Rok: 2002

MOTORBREATH – Wywiad z zespolem

W każdym sensownym kraju, no może oprócz Chin ludowych, zespół taki jak MOTORBREATH miałby pewnie już na koncie ze 3 longplaye, być może nawet klipy w MTV. Zespołów takich jak oni nie ma znowu tak dużo – grających już ponad jedną dekadę i wciąż na niesamowitym speedzie. Są w najlepszym dla artysty wieku, już dojrzali, a jeszcze młodzi, gniewni i silni. Na ich muzie nie ma nalotu ich życiorysów, a mogłoby tak być. Muzyka, którą tworzą jest przemyślana i z jajem. Zaproszony na próbę nie omieszkałem skorzystać. Kopie lepiej niż te nowe no-metalowe bandy, i to kopie tak, że aż gęba się cieszy. Po próbie poszliśmy do małej chińskiej restauracyjki, na piwko i kawę pogadać o starych i nowych czasach, planach, marzeniach i sztuce. Niespodziewanie otworzyli się przede mną nie unikając nawet osobistych tematów, mało tego, udało mi się namówić ich by dali własne psychologiczne charakterystyki. Legenda mazowieckiego undergroundu, przez wielu traktowana jako kapela kultowa (tadam – fanfary!) MOTORBREATH. A w sumie to bardzo mili kolesie. 🙂

…with the four horsemen ride
or choose your fate and die…

ETERNAL TEAR – Wywiad z zespolem

Wywiad z Kubą, Darkiem i Michałem „Świstakiem”, muzykami ETERNAL TEAR, przeprowadzony przed koncertem „Norblin za bramą dźwięku doom/death metal”. Muzeum Przemysłu – Dawna Fabryka Norblina, ul. Żelazna 51/53, róg Prostej, w Warszawie, w dniu 26 X 2002 roku (sobota).

Z chłopakami umawiałem się od miesiąca, i wciąż jakiś pech uniemożliwiał mi realizację tego wywiadu. A to odległość, a to obłożenie terminami, a to zły stan zdrowia Darka, który dzielnie w sobotę już kuśtykał o kulach. Na koncert miałem także w ogóle nie dojechać, ale nagle niebiosa przejaśniły się i znalazłem transport. Jak już znaleźliśmy się na miejscu, odnaleźliśmy się i usiedliśmy w jakimś względnie cichym miejscu, kolejna tragedia. Wyczerpały mi się baterie do dyktafonu. Więc znowu w samochód i do jakiegoś otwartego o tej porze sklepu. Kiedy wróciłem, miałem tylko ok. kwadransa na rozmowę. Na żywo ostatni przedpremierowy oficjalny wywiad z zespołem, który na dniach ma promować swoją nową płytę „…Inside”. Prawdopodobnie, kiedy będziecie czytać ten wywiad, ich płyta będzie już do kupienia w porządnych sklepach muzycznych.

DRAGON'S EYE – Zaglądając Bestii w oczy… Wywiad z zespolem

Moi mili, dziś na poprawę krążenia naprawdę mocna rzecz! Chłopcy z Dragon’s Eye zebrali swe siły i raczyli zespołowo odpowiedzieć na pytania. Oczywiście przed wywiadem zastanawiałem się, czy znajdę w ich wypowiedziach jakoś nutkę melancholii, czy też kaskadę zaraźliwego śmiechu… Co znalazłem zaglądając w oczy bestii? Ano całkiem normalny i zdrowy stosunek do muzyki, kompletny brak gwiazdorstwa, wyrachowanych póz, i tego wszystkiego, co zwykle wkurza Cię w lansowanych sztucznie gwiazdkach. Dragon’s Eye jest przede wszystkim sobą, a choć życie przewala się nurtem gwałtownym, to oni zawsze znajdują czas na granie i kontakt z publiką. Zresztą przeczytajcie sami. Purytanie językowi, zadacie sobie dzisiaj duży gwałt na oczy! Ale taki jest język heavy metalowego serca…

(od lewej: Michał „Grzywa” Kozłowski, Marcin „Kaczor” Przybylski, Piotr Fligiel, Konrad „Krajan” Krajewski, Miłosz Komorowski)

DEMIMONDE – Wywiad Daven

Dziwny to zespół! Metalowy i zarazem antymetalowy!? Istniejący i równocześnie pogrążony w niebycie!?? Ich muzyka powstała dzięki miłości i nienawiści do muzyki (różnych gatunków muzyki). Również i oni połączyli się by wyrazić swoje uczucia i emocje poprzez muzykę… ale oni mają irracjonalne zasady istnienia zespołu, w ogóle dziwne, że się dogadują, każdy sobie jest panem i leaderem zespołu, każdy komponuje to co mu się żywnie podoba i nikt się temu nie sprzeciwia!?… . Ale czy można połączyć chaos z porządkiem? Owszem! Przeczytajcie poniższy wywiad, załatwcie sobie płytę DEMIMONDE a wszystko będzie jasne!!!

DEFORMED – Wywiad z Wojtkiem

Nie ma przebacz! Rzezi ciąg dalszy. Kolejny raz postaram się Wam zaprezentować coś z naszego rodzimego podwórka, a to z prostej przyczyny, iż często sami nie doceniamy pokładów wartościowych kapel, jakie mamy niemal pod samym nosem. Często swoją wartością, kreatywnością, techniką i pomysłami prześcigają oni swoich kolegów z tak zwanego zachodu. Sam dokładnie nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Pewnie to już takie zakodowane wzorce z dawnego, komunistycznego ustroju. Czas i pora przełamać swoją przekorność, bo po jaką cholerę mamy ściągać mięso wysokiej klasy z innych zakątków, zapychając już i tak pełne półki sklepowe. Lepiej weźcie łyk wody utlenionej, bo nadchodzi zgnilizna. Gangrena murowana.

INNER FEAR – Wywiad z Paraghus

Czeska scena stanowi poważną konkurencję dla naszej rodzimej sceny!!! Zresztą prawie każdy z was zna jakieś konkretne bandy zza południowej granicy (mam tu na myśli też i Słowację). Chociaż uważam, że wcale nie chodzi tu o rywalizację, ale o ogólnoświatowe zainteresowanie danym krajem pod kątem muzyki metalowej. Zarówno nasi południowi sąsiedzi jak i my możemy poszczycić się muzycznymi perełkami, które bez sensu byłoby teraz wymieniać, gdyż pora skupić się na kolejnym przedstawicielu Czeskiej sceny – INNER FEAR – kapeli, która podąża szlakiem utartym przez chociażby CRADLE OF FILTH, czy DIMMU BIRGIR… co niektórych od razu może to zrazić. Ale zapewniam was, że wpierw warto zapoznać się z ich muzyką, a potem wysuwać wnioski…

Powrót do góry