IN SPITE OF – Wywiad z zespolem.

Pamiętacie jak na ekrany naszych kin wchodziło „Wejście Smoka”? Jakież tłoki były podczas projekcji na salach?! I właśnie tego samego życzę owej kapeli, o której za sprawą ich rzecznika prasowego a zarazem głównego krzykacza będziecie się mogli, co nieco dowiedzieć… oczywiście tłoki powinny być podczas ich gigów…

Witaj kimkolwiek jesteś dobry człowieku z pięknego miasta Bydgoszcz!!!! Z tej strony Artur z niezbyt pięknego miasta Parczew! Jako, że przez przypadek stałem się posiadaczem Waszego materiału „Fists OF Fury”, więc samo przez się rozumie, że nic nie wiem na temat Waszej kapeli? No, może znam parę szczegółów… Jak ten, że IN SPITE OF został założony przez byłych muzyków SCHIZMA i SOLITARY…

Witaj. Mała korekta na początku: nie byłych muzyków, bo te zespoły dalej istnieją i my dalej się w nich udzielamy. Konkretnie to ja śpiewam w ISO i gram na gitarze w SCHIZMIE, Młody, czyli bębniarz, również w SCHIZMIE i w SOLITARY, i jeszcze gitarzysta, Krzyżak, w SOLITARY też gra. Oprócz tego są jeszcze Laczmendez (bas) i Grucha (git), przypadkiem składa się że grają tylko w ISO.

…Ale chyba nie ten były SOLITARY z Ełku? Może wybaw mnie z opresji z rzuć kilkoma „skromnymi” faktami z Waszego żywotu!

Nie nie, to jest SOLITARY zdecydowanie bydgoskie, prezentujące styl muzyczny zwany emo metalem. Bardzo skrótowo historia zespołu wygląda tak, że jakiś czas temu istniała zupełnie młodzieżowa kapela FOUR LOFTY GUYS grająca mix hardcore, melodic i street punka, która po jakimś czasie przekształciła się w IN SPITE OF, konkretyzując brzmienie w stronę old school hardcore, choć były też wpływy punka czy emo. W 1999 ukazała się nakładem Pasażer Recs. debiutancka kaseta o znamiennym tytule…„1999” i zespół zyskał dosyć szeroką popularność na polskiej scenie hc, grając wiele koncertów w całej Polsce. Po kłopotach ze składem (brak wokalisty) doszedłem ja, nagraliśmy „Fists of Fury”, wydaliśmy ją w Black Bottle Recs., zagraliśmy trochę koncertów, m.in. trasę z L'ESPRIT DU CLAN z Paryża i SCHIZMĄ. No i teraz udzielamy wywiadu dla twojego zina.

Mówisz „emo” tyle lat już borykam się po tym świecie a o czymś takim nie słyszałem? Prezentacje mamy za sobą pora na zagadnienia związane z muzyką… a może nie chcesz abym o to pytał?

Hmmm…w sumie chyba po to są wywiady, żeby porozmawiać o muzie…chyba, że się mylę. Możemy gadać o chlaniu i dupach ;).

Ja właśnie myślałem, że tylko rozmawia się o chlaniu i dupach ;). Mówiąc krótko gracie miażdżącego hard cora! Takiego, który potrafi wbić człeka w glebę i dokopać za każdym razem, gdy ten chce się podnieść!

Sam bym tego lepiej nie nazwał, stary. Na nowej płycie brzmienie jest zdecydowanie cięższe, chociaż cały czas są duże wpływy hc starej szkoły, jest trochę melodii…no i trochę klimatów żartobliwych, bo ogólnie wesołe z nas chłopaki.

Kurwa naprawdę ma ochotę dokopać ścianie przede mną… tylko czy wytrzymają to moje kości????

Kop śmiało, człowieku, przebij się do sąsiadów i powiedz im o ISO!

Nie jest to takie łatwe gdyż sąsiaduję z klatką schodową!!!! Słuchało się w swoim życiu różnych prezentacji HC i każda gładko wchodziła w ucho. Szczególnie, jeśli była stylizowana na muzykę z pięknego miasta New York! Może mój sentyment polega na tym, iż stary śmietnik ze mnie a wiele kapel łączyło thrash z hard core'm!

Tak tak, stary AGNOSTIC, LEEWAY, CRO-MAGS, JUDGE, SHEER TERROR, a z drugiej strony SOD, CARNIVORE, ANTHRAX czy NUCLEAR ASSAULT…NYC lata 80te…piękne czasy, nie ma co dużo gadać.

W sumie myślę, że oba te gatunki są nierozerwalne. Pięknie się uzupełniają. Mam ja rację, czy jak zwykle błądzę po omacku???

Nie wiem, co robisz zwykle, ale myślę, że w tym przypadku masz rację w 200% i mam nadzieję, że nie tylko ty i ja tak myślimy.

Właśnie przetoczyłem sobie klipa „Far Away Land” i stwierdzam, że gdy porównam to ze zdjęciem z tyłu płytki sprawiacie całkiem inne wrażenie! Fotka obrazuje 5 miłych kolesi a tam na tym wideo są bestie nieludzie! Może to wpływ Bruca????

He he, no bo my to już tacy jesteśmy, czasami mili weseli, a czasami…no, wiadomo 😉 sam nieco wyżej dość dobrze opisałeś reakcje jakie wywołuje nasza muzyka, więc wiadomo o co chodzi. W tajemnicy powiem ci, że to akurat z tego zdjęcia to nie jestem zbyt zadowolony, no ale cóż…A jeśli chodzi o Bruce'a, to raczej traktujemy go jako pewien symbol, coś co pozwoliło nam tematycznie spiąć „Fists of Fury” w całość, raczej nie wpływa on na nasze zachowanie w teledyskach czy na scenie.

Aby nie pozostawiać niedomówień czytelnikom mowa jest o panu, który tak pięknie łupał ciemnych typków w „Wejściu Smoka”. Skąd pomysł aby właśnie jemu złożyć hołd w postaci długograja? Podejrzewam, że nawet cover „Kung-Fu Fighting” jest dla niego? Rozumiem, że wiele osób dzięki niemu odnalazło swoją prawdziwą drogę…

Jeśli dobrze pamiętam, to właśnie od tego numeru zaczął się wątek sztuk walki, Bruce'a i ogólnego klimatu cd-ka. Pewnie wielu doznało dzięki niemu olśnienia. Dla nas Bruce jest jednak po prostu zajebistym wcieleniem pewnych wartości, które kojarzą nam się z tym, co robimy muzycznie, tekstowo, w dodatku czymś, z czym może się identyfikować wiele osób na całym świecie…no i jeszcze ta legenda o jego śmierci, idealny temat na tekst (patrz numer tytułowy).

Nie omieszkam sprawdzić ów tekst… Kiedyś byłem w armii i miałem kolesi jak to zwykle w życiu bywa! Niby nic nadzwyczajnego, ale paru było z Bydgoszczy, a paru z Torunia. Nie przepadali za sobą, powód był błahy… chodziło o żużel dalej jest taka wojna jeśli chodzi o ten piękny sport?

Tak…więc spotkałeś się z tym niezwykłym zjawiskiem, z którym żyjemy od dawien dawna…prawda jest taka że sprawa sięga głębiej niż żużel…jakieś tam się ujawniają kompleksy regionalne, zawiści, i inne rzeczy. Zresztą to nie jest jedyny taki przykład w naszym kraju, zresztą nie tylko w naszym. Takie rzeczy były, są i zawsze będą.

Chociaż sądząc po adresie waszego wydawcy to raczej z Wami sprawa wygląda inaczej a może to tylko przykrywka? Chyba nie wyzywacie się od Tyfusów i Krzyżaków!

Ogólnie rzecz biorąc to cały ten konflikt to jest takie love and hate…niby się nienawidzimy, ale żyć bez siebie się nie da, hehehe! Butla, szef Black Bottle recs. zrobił kiedyś teledysk SCHIZMY, znamy się więc od dawna i współpracujemy…kiedy nikt nie był zainteresowany wydaniem naszego materiału, zwróciliśmy się do niego a on się zgodził. Nic więcej właściwie nie mam do powiedzenia poza tym, że ten cały konflikt zawsze był dla mnie dość śmieszny.

To coś jak Pawlak i Kargul, hehehe… Właściwie to chodzicie sobie pooglądać jak Golloby brykają? Zdaję się, że Plusssz nie stoi za specjalnie w tabeli?

Spoko spoko, medal będą mieli. My tak ogólnie to raczej Zawisza i futbol, a nie żużel, no ale to IV liga więc nie dziwię się że pytasz o Polonię 😉

Pora na pytanie po za konkursem! Czy nazwa, DATAKILL coś wam mówi?

Poddaje się. A powinna? Jakieś szczegóły?

Jest to taka fajna hacowata kapelka z Włoch… Obczajam trochę metalową scenę z Bydgoszczy, ale za cholerę nie rozeznaję się w ilości ekip spod znaku HC. Są oprócz Was jakieś inne fajne kapele?

No SCHIZMA coś ci chyba powinna mówić, poza tym wspomniane wyżej SOLITARY. Jest też STOCZNIA, choć nie wiem tak naprawdę czy jeszcze grają. Od niedawna na scenę powrócili też prekursorzy hc z naszego miasta, czyli ABADDON. Jest też kilka kapel grających melodyjny kalifornijski punk, UPSIDE DOWN, 180 STOPNI, VOLTAIRE, no i my tworzymy jeszcze cover band MISFITS nazywający się oryginalnie 666 ANIOŁÓW, ale to już raczej inna beczka.

Jak wrażenia po trasie? Sądzę, że odniosła ona zamierzony efekt w najgorszym razie ludzie zaczną kojarzyć Waszą nazwę. Na ten przykład gdybym nie dostał „Fists Of Fury” od Rykołaka w życiu bym nie wiedział, że można tak elegancko wymiatać hard core!

Wrażenia po trasie bardzo dobre. Właściwie wszędzie bardzo dobre przyjęcie, dużo koszulek sprzedaliśmy, trochę płyt…Cieszę się jednak, że nasz materiał dociera poza dotychczasowych potencjalnych „klientów” no i, jak widać, robi dobre wrażenie.

Od wydania minęło raptem kilka dni, więc trasa była krótka. Reakcje publiki streściłeś powyżej a jak tam z prasą, której podobno nie ma… Dobrze, że sam jestem w domu, bo znowu żona stwierdziłaby, że coś ze mną nie tak skoro już ósmy raz słucham tego samego…

Dopiero jak posłuchasz 666 razy to będzie miała powody do niepokoju, hehehe! Prasa, hmmm, nie istniejemy raczej w szeroko pojętych mediach (poza netem, hehe), więc nie ma o czym mówić…

Kolejny materiał wyjdzie ponownie w BLACK BOTTLE rec.? Chociaż może za wcześnie o to teraz pytać!

Oj, zdecydowanie za wcześnie! Cieszymy się bardzo z wydania tej płyty przez BB, podobnie jak ze współpracy z Dywizją Kot, mamy nadzieję że współpraca ułoży się jak najlepiej, ale na wszelkie decyzje co do przyszłości przyjdzie jeszcze czas.

Masz teraz okazję zrobić im darmową reklamę, bo tych kilka słów u mnie na stronie to za mało! Właściwie rób reklamę IN SPITE OF!!!!!

DEATH TO FALSE HARD CORE, DEATH TO FALSE METAL, HAIL KUNG FU FIGHTING MOTHERFUCKING HARDCORE ROCKANDROLL! Hehehehe! Dobre, co?

No! Tylko, że ja nie znam angielskiego!!! Fajnie się gawędziło, ale pora kończyć… Ten wywiad i tak jakoś robię w przypływie chwili, więc po co mam kogoś męczyć jakimiś niedorzecznymi pytaniami! Dzięki za odpowiedzi i do następnego razu… o ile taki będzie!!!

Będzie będzie, jeśli tylko nie przestaniesz nas słuchać! Pozdrowienia dla wszystkich czytelników Born To Die zine.

laczo@ibq.pl – www.iso.hard-core.pl
MFK s.c.; Skłodowskiej 41; 87-100 Toruń; Poland
greg@mfk.torun.pl – www.mfk.torun.pl/scena


Powrót do góry