Co jakiś czas staram się zwrócić waszą a uwagę na zespoły wybiegające poza ramy (i tak ostatnio szeroko pojętego) metalu. Zazwyczaj owe kapele bądź projekty mają jakąś wspólną cechę z muzyką metalową, chociażby też emanuje z nich potężny mrok czy melancholia… a czasem wręcz owa muzyka potrafi uzyskać większą głębię emocjonalną co stwarza iście psychodeliczny nastrój… Właśnie BISCLAVERET należy do tego typu zespołów… potęga mroku przenika każdy dźwięk… strach i uczucie opętania dominuję w umyśle… pora przekroczyć inny wymiar… a przewodnikami po innym świecie będą Thorn i Dragos…
Genesis…
T: Idea powstania Bisclaveret zrodziła się jesienią 2000 roku. Po kilku miesiącach powstały pierwsze utwory – cześć z nich później znalazła swe miejsce na „Aegri Somnia …” – naszym pierwszym wydawnictwie. Po wydaniu tego materiału zagraliśmy kilka koncertów, ukazało się także trochę recenzji w magazynach polskich i zagranicznych. W 2003 roku zarejestrowaliśmy kolejny materiał – „In hortis …” . Ponownie pojawiły się recenzje, a także koncerty, które tym razem wzbogaciliśmy o performance w wykonaniu dwóch aktorek teatralnych.
Thorn…
Osoba odpowiedzialna za całą muzykę oraz kształt utworów a także oprawę graficzną płyt
Dragos…
Osoba odpowiedzialna za wokale i teksty
„Aegri Somnia”…
D.: Pierwsze wydawnictwo, pierwsze kroki Bisclaveret w kierunku szeroko pojętej sceny. Z perspektywy czasu jest kilka rzeczy, które byśmy zmienili na „Aegrii….”; przede wszystkim brzmienie. Ale cóż, już na „Aegrii Somnia” wypracowaliśmy własny styl charakterystyczny właśnie dla nas. Recenzje były różne, niestety niektórym w naszym kraju bardziej robią same nazwy, a nie muzyka. Każdy miał okazję czytać recenzje człowieka, który Tibetowi, już za samo nazwisko zrobiłby laskę. Dla takich osób jak on, zawsze będziemy tylko pompatycznym zespołem dark ambientowym.
„Sukkubus”…
D.: To pierwszy zarejestrowany przez nas utwór. Tekst to mit wampirycznego demona osaczającego mężczyzn podczas snu. Jest to doskonała metafora Kobiety, która osacza swego mężczyznę. Cóż…już starożytni mieli świadomość tego, że mit odzwierciedlał prawdę życia.
Inkkubus?
D.: Analogicznie Inkubus jest synonimem mężczyzny sprawującego pełną władze nad kobietą. Choć dzisiaj w dobie rozszalałych feministek i ten synonim stracił na znaczeniu….
„In hortis…”
D.: To już drugie nasze wydawnictwo. Bardziej przemyślane, bogatsze, dojrzalsze. Niektórzy zarzucają nam to, że w tak długich odstępach czasu wydajemy swoje kolejne krążki. My jednak wolimy robić coś powoli, ale dobrze. Pośpiech jest złym doradcą. Wystarczy spojrzeć na niektóre zespoły wydające co raz to nowsze tytuły co kilka miesięcy. Powielają swoje schematy; my szukamy nowych rozwiązań. Przychodzi taki czas, że twórcy zjadają własny ogon, bo stracili dystans do swego dzieła i w kółko powtarzają się. My tego nie chcemy i myślę, że póki co, jesteśmy od tego dalecy.
„Kim jestem?”
D.: Ciekawy zamysł tekstu – szukanie odpowiedzi na temat tego, czym jest absolut i kim my wobec niego jesteśmy. Lubię dwuznaczności; nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Jest tak, a tak…- to bzdura!!! Czasem zastanawiam się, dlaczego ludzie są tak naiwni. Każdemu zdaje się, że ma patent naprawdę. Obiera sobie jedną sektę, jeden ruch filozoficzny i myśli, że reszta załatwi się za niego. Zamiast z zawiścią patrzeć na innych, ludzie mogliby szukać alchemicznego złota – jedynej, prawdziwej i wspólnej dla każdego mądrości. No cóż, świat jest tak skonstruowany, aby i dla głupców starczyło miejsca…..
Proroctwo…
D.:W Te specjalnie nie wierzę. Nie odbieram nikomu zdolności do odczytania znaków z przyszłości. Wszakże tylko my, poprzez rozum jesteśmy ograniczeni, w pojęciu i zrozumieniu przestrzeni czasu. Gdybyśmy potrafili uczynić tak, jak wielcy mistycy, odrzucić rozum na rzecz intuicji, to może wtedy byłoby nam łatwiej zrozumieć relatywizm czasu. Ja jednak jestem daleki od tego. Z niedowierzaniem przysłuchuję się nawiedzonym szaleńcom. Nie brakuje nam oszustów, którzy szarżują bezmyślnie pustymi hasłami. Pytanie tylko – po co? Aby sterować szarą masą? Ja nie potrzebuję sterowania z góry, a od „umasowienia” uciekam jak najdalej. Nie ma nic gorszego od świadomości bycia cząstką szarej bezmyślnej społeczności. Choć i od tego nie zupełnie da się odwieść…
Apokalipsa św. Jana… Nostradamus…
D.: Hm….Standardy…. 🙂 Każdemu przepowiednie nieustannie kojarzą się akurat z tymi dwoma prorokami. No cóż…ok. Jest to dobry przykład na to, o czym mówiliśmy przy okazji poprzedniego pytania. Otóż, często spotykaliśmy się z rzekomym rozszyfrowaniem przepowiedni (niestety już po fakcie), bądź też z pomyłkami w odczytaniu kolejnych „objawień”. Ludziom zdaje się, że uda im się ogarnąć rozumem to co niepojęte. Może „wtajemniczeni” opanowali pewne reguły, dające im sposobność do odczytania niektórych znaków. Tajemnica tkwi gdzieś głębiej. Ja byłbym ostrożny w pochopnym wyciąganiu wniosków z poszczególnych fraz Apokalipsy Jana.
„Pragnienie”…
D.: Hm….Stary tekst, pisałem go mając kilkanaście lat. Jednak z perspektywy czasu widzę, że wciąż jest świeży. Nie stracił nic od chwili jego powstania. Jest w nim zawarta pewna myśl, a może i religia. Mitologia, w której najdoskonalszym wybawcą staje się śmierć. Jeden z systemów myślenia, może niezbyt trafny. Jednakże w każdej religii, śmierć jest zagadką, wiąże się ona bezpośrednio z przyłączeniem się człowieka i absolutu. A czemuż sama w sobie Śmierć nie nim być? To jedno z wielu pytań, na które szukam odpowiedzi.
Inspiracje…
D.:Można by wiele pisać o nich, o muzyce o sztuce etc. Nie ma dla mnie jednej inspiracji, o której mógłbym powiedzieć wprost; czasem może to być przeczytana powieść lub jakiś wiersz, innym razem krótka myśl, która zrodziła się w głowie przez ułamek sekundy i dała początek nowym rozmyślaniom.
T: IMMOLATION;) … a tak na serio to cała mroczna strona sztuki – wszystko to, co potrafi wzbudzić we mnie emocje …czasem najdziwniejsze rzeczy mają wpływ, na to co robimy
Proces twórczy BISCLAVERET
D.: Thorn opracowuje część muzyki, pewien szkielet. Ja piszę teksty. Spotykamy się później razem i wybieramy wspólnie to co podoba się nam obu. W trakcie kolejnych spotkań, utwory nabierają barw. Stają się bogatsze. Chyba, że cos nam się nie spodoba, to wyrzucamy to do kosza. Tyczy się to zarówno warstwy tekstowej jak i muzycznej.
Życie…
D.: Jest dla nas taką sama zagadką jak śmierć. Pozornie jedyny dar, jaki mamy. Dlatego, moim zdaniem, należy go wykorzystać możliwie najlepiej. A jaki jest głębszy sens naszego istnienia? Pozostawmy te pytania teozofom – to oni poświęcają temu zagadnieniu swoje nauki. Twierdzą, że znają odpowiedzi na wszystkie zagadki życia. Czy znają akurat odpowiedź na to pytanie? Tego nie wiem..
T: po prostu jest i trzeba je wykorzystać bo niewiadomo czy będziemy mieć kolejną szansę …
Reinkarnacja??? Hedonizm???
D.:Reinkarnacja…..Jest to jedno z możliwych rozwiązań. Wierzę w pewnego rodzaju reinkarnację. Jednak daleki jestem od buddyjskich teorii na ten temat. Nie wierzę w przemianę bytu w tym samym wymiarze. Bzdurne jest twierdzenie, że człowiek może stać się zwierzęciem w „innym wcieleniu”. Reinkarnacje skojarzyłbym z innym wymiarem. Uśmiecham się tylko na myśl o teorii odłamu buddyjskiej szkoły Lamy Ole Nydala, która to głosi, że współczesne choroby cywilizacyjna, AIDS i kaleka istoty to owoc karmiczny wielkich wojen….
Hedonizm….Jak najbardziej. Myślę, że w każdym z nas drzemie duch hedonisty, Każdy lubi sprawiać sobie małe przyjemności ….Każdy po trosze jest egoistą. Jednak popadanie w skrajność jest tak samo niebezpieczne jak ascetyzm. I nie chodzi tu o „niebezpieczeństwo potępienia” tylko o relacje międzyludzkie. Jeśli jesteś w pełni egoistą zamykasz się na innych przyjaznych Ci ludzi.
Śmierć…
D.: Jest na pewno nieunikniona i czeka każdego. Jest największą zagadką naszej egzystencji. Niektórym wydaje się, że odgadnięcie jej sensu jest kluczem do odpowiedzi na pytanie czym jest życie. Dla mnie jest największą inspiracją do myślenia i działania, bez opętańczego kultu dla niej samej.
T: Będzie po życiu – nie ma sensu się zastanawiać bo i tak nie dowiem się prawdy
Tunel ze światłem???
D.: Hm….No tak, każdy widzi co chce zobaczyć. Jedni widzą światłość, a po niej Chrystusa, Maryję, czy Krisznę lub Wisznu. I nie w tym rzecz, kogo wizualizują. Jak już wspominałem, jesteśmy ograniczeni rozumem a wizualizacja jest na niego skazana. Światłość – Absolut, to zetknięcie z wszechbytem. A może Śmierć – jako stan – to Absolut. Wielki blask…….
Opętanie…
D.: To stan, w którym nie potrafimy zachować zdrowego rozsądku. Jak dla mnie, nie musi się wiązać z żadną fobią religijnych bigotów
T: Opętanie lub objawienie było przyczyną powstania wielu dzieł sztuki 🙂 …
Psychoza…
D.: Pewnie każdy ma swoje lęki, skrzętnie je ukrywając, często zaprzecza temu, że w ogóle zaprzątają one jemu głowę. Jednak Psychoza jest wynikiem choroby psychicznej. Mnie nie dotyczy … póki co….. 🙂
BISCLAVERET – mediator wahających się przed samobójstwem lub morderstwem???
D.: Hehehe… Dobre… Nie z całą pewnością tak nie jest. Nigdy nie stawiałem sobie za cel założyć zespół, który miałby na celu nawoływać kogokolwiek do jakichkolwiek czynów. Wszak nie jesteśmy zespołem punkowym, który wykrzykuje… musisz to, a to….A ja, jako członek zespołu, jedyne co wnoszę do Bisclaveret, to własne odczucia własne przemyślenia, własne wizje. Nie wypływają one z chęci zmienienia jakiegokolwiek stanu rzeczy, tylko z naturalnej potrzeby uzewnętrznienia własnych emocji. Jest to po trosze egoistyczne, wolne od ponoszenia odpowiedzialności za własne czyny. Jednak już wcześniej ktoś powiedział przed nami, iż sztuka jest oderwanym od otaczającej nas rzeczywistości samoistnym bytem. Sztuka nie jest utylitarna, sztuka nie ma innych celów, niż dostarczenie silnych przeżyć estetyczno-emocjonalnych. Jeśli ktoś miałby popełnić samobójstwo, nie uczyniłby tego dlatego, że posłuchał naszej muzyki, tylko dlatego, że jest słaby. Nic więcej.
Wyrm Rec. …
T: Moje przedsięwzięcie mające na celu promowanie mrocznej muzyki. Długo się zastanawiałem nad tym, co zrobić z nowym materiałem Bisclaveret i gdzie go wydać, ale tak naprawdę mało jest ludzi zainteresowanych tego typu muzyką. Nie chciałem być też zależny od kogoś – trudno mieć wtedy wpływ na to wszystko – często wydawca jest gdzieś daleko i na dodatek nie przejmuje się promocją zespołu, bo ma na głowie kilka innych, bardziej dochodowych. Podsumowując, sami może mniej zdziałamy, ale przynajmniej mamy kontrolę nad tym co się dzieje – potencjalny wydawca musiałby być osobą godną naszego zaufania.
Jak do tej pory oprócz naszego materiału, w Wyrm ukazał się debiut zielonogórskiego OMEN „ Kingdom of darkness” – min. z nimi będziemy grać mini trasę .
Rozszerzenie pozycji Wyrm Rec.?
T: Istnieją takie plany… Mam na oku kilka projektów, które być może ukażą się z logiem Wyrm , ale narazie , tak jak wspomniałem to wszystko jest w sferze planów . Wszystko zależy od czasu i możliwości finansowych – najpierw muszę wyjść na zero z poprzednimi wydawnictwami 🙂
Teraźniejszość…
D.: Wydaliśmy właśnie ostatnio VCD „I'll Concerto”. Ów materiał to rejestracja dwóch koncertów. Pierwszy to zapis naszego występu z grupą teatralną „One”. Drugi to zapis koncertu z Warszawy. Dodatkowo można tam znaleźć zdjęcia i biografię zespołu. Poza tym, właśnie niedawno (20 marca zakończyliśmy naszą mini trase koncertowa AmbienDustrial Tour. Wszystko odbyło się zgodnie z naszymi założeniami. Zagraliśmy 5 koncertów w 5 miastach Polski. Jeszcze nikt u nas w kraju nie podjął się takiego przedsięwzięcia. Oczywiście nikt- z tzw. sceny Ambient/ industrial.
Przyszłość…
D.: Zaczęliśmy pracę nad nowym materiałem. Mamy nadzieję wypuścić nowy krążek na przełomie lata/jesieni. Potem promocja i jak największa liczba koncertów. W kwietniu zagramy jako support przed ORDO ROSARIUS EQUILIBRIO oraz IN SLAUGHTER NATIVES. Bardzo lubimy występować na żywo. Staramy się wytworzyć specyficzny nastrój, tak aby udzielił się on również publiczności. Staramy się wzbogacać występy na żywo o jakieś dodatkowe elementy. Wielu z tych, którzy widzieli nas na żywo twierdzi, iż jesteśmy zespołem typowo koncertowym. Tak więc zapraszam do współpracy. Bo i na takiej formie skupiamy swoją uwagę. I to takich osób wciąż będziemy poszukiwać.
Koniec…
D.: Mam nadzieję, że dla Bisclaveret nastąpi jak najpóźniej. Mamy wiele pomysłów i chcielibyśmy je zrealizować…… Dzięki za wywiad. Życzę powodzenia w tworzeniu kolejnych edycji Born to Die. Zapraszam na nasze koncerty już niebawem.