No powiem wam, że BRAQUEMARD zaskoczyli mnie tym promo bardzo mile. Znam ten zespół z ich poprzedniego wydawnictwa „Unforgettable In Paradise”, ale to, co zawiera ten materiał, to jakby inny zespół. No, może lekko przesadzam, bo ciągle łupią brutalny death metal, i słychać ten charakterystyczny dla nich feeling. Jednak wydaje mi się, iż tym razem zespół postawił przed sobą jeden cel. Szybki najazd, sprawna likwidacja wojsk wroga, i powrót. No i ten plan wypalił niemal w 100%. Kapela zagęściła nieco pole manewru. W tej chwili gitary tworzą bardziej zwartą konsystencję, niż to miało miejsce wcześniej. Nie ma luk w konstrukcjach utworów, nie brak im żadnego riffu. Znacznie podniósł się poziom techniczny członków kapeli – choć i poprzednim razem nie można było im pod tym względem niczego zarzucić. Perkusista ściga się z czasem, ale opamientale. Jakże zmienił się styl gry tego kolesia. Jest niemal nie do poznania. Prędkości i maniakalnego szału nadają tej muzyce centralki, które uderzają w naciągi rewelacyjnie szybko. Powstaje wtedy nieodparte wrażenie, iż słucha się odgłosu, jaki wydaje dużego kalibru karabin maszynowy. Widać wyraźnie, że czas wpłyną na drumera, jak i resztę grupy bardzo korzystnie. Jednak determinacja i wytrwałość popłaca. Tym razem zespół zaserwował słuchaczom tylko dwa pełne utwory i dość ironiczne outro na zakończenie.
A powiem szczerze, że szkoda, iż tak szybko się kończy ten materiał. Wściekłość od samego początku do końca. Trochę bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, słyszalne są tu wyraźne inspiracje Amerykańcami, a zwłaszcza – jak zwykle zresztą – DEICIDE. Czepili się Ci muzycy tego bandu, ale swoją drogą przyznam, że jest się czym inspirować, a przynajmniej było. Poprawiła się też sama realizacja materiału. Jest o wiele lepsze brzmienie. Cięższe i brutalniejsze. Zmienił się również trochę voice krzykacza BRAQUEMARD. Właściwie to jego barwa. Jest bardziej gardłowy, wyraźniejszy i może odrobinę czytelniejszy – ale żadnych prób z czystym śpiewem nie było. Oto bądźcie spokojni, zapewniam was że jest OK. I to by było tyle odnośnie roku 2000 pod znakiem BRAQUEMARD. Teraz mamy 2001 i chyba czas pomyśleć o kilku kolejnych numerach.
C/o Roman Mirowski
Jagiellońska 22/35
97-500 Radomsko