Zastanawia mnie jedna sprawa. Otóż każdy zespół w tym kraju marzy o tym by mieć swój materiał wydany na srebrnym krążku. I tak ma właśnie CALM, ale oni też chcą go mieć na kasecie, którą obiecał im wydawca. No niby to mało ważne, ale obietnice powinno się dotrzymywać no nie! Zbrutalniał CALM na starość no może nie aż tak. Na „Soul Mirror” to był doom a teraz na „Ex…” jest to doom/death. Taki trochę poschizowany za sprawą klawiszy, ze śpiewem kaszalotów, odpowiednią oprawą techniczną. Naprawdę jest się, czym zachwycać tym bardziej, że wokalista nie smuci już tak. Używa te swoje struny na wszelkie możliwe sposoby. Można powiedzieć, iż zwłoka z realizacją „Ex…” wyszła im na dobre. Materiał jest przemyślany, pełny doszlifowanych solówek… no i co niedowiarki mamy w tym kraju ciekawe zespoły gdyby jeszcze zachód raczył się niektórymi zainteresować.
C/o Andrzej Haliński
Wyszyńskiego 4/93
82-100 Nowy Dwór Gdański