ENFEEBLEMENT „Virus”

Ten zespół to polska ekipa, a właściwie czwórka naszych rodzimych maniaków, którzy podjęli wyzwanie rzucone im przez los i postanowili powołać do życia kolejnego (słowo „kolejny” nie oznacza gorszy) brutalnego pomazańca. brutal death i wpływy grind, to główne wyznaczniki ich muzycznej drogi. Sztuka tworzona przez ten band jest jak najbardziej tworzona w tradycyjnych ramach gatunku- chlubnych ramach. Od początku do końca rozpędzają swoją maszynę, podejmując próbę szybkiego podbicia wojsk wroga. Przeciwko wam wytoczyli 9 armat o dużej sile rażenia. Oto tylko niektóre ich imiona: „Fury…”, „Sadistic”, „Mutant” oraz „Blind”. Czy staniecie im na przeciw podejmując wyzwanie? Czy spróbujecie przetrwać? To już wasza osobista sprawa. Ja osobiście myślę, iż „Virus” potrafi zarazić.
Może nie jest to jeszcze cios, który rozkłada na łopatki, ale nieźle kopie w mordę. Czym? Dobrą techniką, i niezłym opanowaniem instrumentarium, dobrymi pomysłami, które w rezultacie dają fajową muzę. Być może łatwiej mi mówić w ten sposób, gdyż uwielbiam death metal i wszystkie jego pochodne, ale również, dlatego potrafię spojrzeć na każdy zespół oddzielnie, doceniając przy tym wysiłek włożony w stworzenie każdej brutalnej symfonii. Oczywiście zauważam też i potyczki. Np. na tym wydawnictwie można by nieco bardziej przyłożyć się do samej produkcji, wyklarować własne brzmienie, a przyszłe utwory dopracować na maxa. Mimo wszystko kapelka próbuje nieco namieszać już w tej chwili wam w głowach. Ciekawie rozwiązane są motywy wokalne grupy, gdyż tutaj każdy użycza swojego gardła, a każde z osobna ma inną barwę, więc rezultat jest OK. Cały materiał jest zagrany na przyzwoitym poziomie, szybko i do przodu- oczywiście nie kładąc lachy na technikę. Jest dobrze, a w przyszłości może być bardzo dobrze. Ja lubię sobie zapuścić ten stuff od czasu do czasu, zadowalając się nim zanim znowu cokolwiek będzie można usłyszeć o tej kapeli.

Paweł Staniszczak
Żeromskiego 1/1
16-020 Czarna Białostocka
POLAND

Powrót do góry