Jest!!! Kolejne dziecię tych dzikusów z RPA. Oni potrafią wydupczyć każdego. Po przesłuchaniu tego albumu będziecie się czuli jak wytarta, wyciucha do granic córa Koryntu. TO jest jak bomba wodorowa, która pod wpływem wstrząsów waszych dogorywających ciał eksploduje. A co potem? A potem będziecie błagali, aby ktoś skrócił wam męki, i włączył tę płytkę jeszcze raz. Dlaczego? Bo to jest zajeboza kapela. Wszystko, czego dokonali na tym krążku jest wysokiej wartości towarem. Zapomnijcie o jakimś tam speedzie, czy też kosmicznym ufo. Słuchając „Whoami” zakręcicie się tak potężnie, że po tych dźwiękach w życiu już nie się gniecie po żadne inne gówno. Ale wracajmy do samej muzyki. Dziś muzyka GROINCHURN to mieszanina grind core, death metalu, hard core, thrash'u czy też jazzowych improwizacji. Od pierwszego przesłuchania zorientujecie się, że „Whoami” jest płytą inną niż poprzedzająca ją „Fink”.
Fakt faktem, że to ciągle ten sam pachnący odorem jakichś nieznanego pochodzenia chemikaliami. Chcielibyście wiedzieć, czy kompozycje na tym albumie są lepsze, lub czy na nieszczęście gorsze. Ani lepsze, ani gorsze, ani słabe, ani też dobre. One przede wszystkim są inne. Ten album jest najbardziej zróżnicowanym i namieszanym materiałem, jaki kiedykolwiek stworzyły ręce i umysły kolesi z GROINCHURN. Jest w 100%. Nie jest to przecież jakiś specjalny super wózek, który będzie się podobał każdemu. Nie, nic z tych rzeczy. Pokuszę nawet o stwierdzenie, iż jest to muza przeznaczona dla arystokratów, dla wybranych. To nie żaden tam chłam. Kiedyś myślałem, że w RPA żyją tylko i wyłącznie dzikie zwierzęta. Bestie z natury. Teraz wiem, że kolesie z tego bandu są o wiele bardziej groźni w zetknięciu, niż jakiś tam kocina. To totalne szajbusy. Posłuchajcie sobie tylko „Everything You Know's A Lie”, bardzie kumaci, błyskawicznie będą wiedzieli, o co biega. Z góry zdaję sobie sprawę, iż choćby fanów DIMMU BORGIR czy innego, może bardziej heavy grającego zespołu, fanów nie przyciągnę, i nie przykuję ich uwagi do „Whoami”. Lecz jeżeli szukasz mocnego zastrzyku adrenaliny, czy też jesteś ostrym świrem, to ten krążek został stworzony z myślą o Tobie.
GROINCHURN
P.O. BOX 4478
Vereeniging; 1930
South Africa
Mad Lion rec.
P.O. BOX 3
32-606 Oswiecim UPT 6
Podobne Artykuły
WOLFPATH „Wolfpath”
THE VISION BLEAK „Weird Tales”
COMPULSIVE + CRY OF THE NILE „The Voiceless Symphony”
MISANTHROPIC RAGE „Gates No Longer Shut”
EXHORDER „Defectum Omnium”
CORTEGE „Vandari”
SAMAEL „Passage – Live”
LA MER „Tetrahedra”
ABSQUE COR „Na zawsze cieniem…”
WAYFARER „American Gothic”
REBAELLIUN „Under the Sign of Rebellion”
WILCZYCA „Magija”
RAVENOIR „Cultus Inferi”
THY CATAFALQUE „Alföld”
HYPNOS „Deathbirth”
SEPULCRUM „Lamentation of Immolated Souls”
KINGDOM „Abusive Worship In The Chamber Of Shame”
FURIA GNIEW „Wstyd”
MROME „Leech Ghetto”
SZNUR „Ludzina”
TÚRIN TURAMBAR „RABARBATTOIR czyli CUDOWNE ROZMNOŻENIE SMOŁY”
PUKEWRAITH „Banquet of Scum”
HELL’S CORONATION „Transgression of a Necromantical Darkness”
EUTANOR „Assembling Tomorrow”
NUNSLAUGHTER „Hells Unholy Fire”
MROME „Noetic Collision On The Roof Of Hell”
WILCZYCA „Magija”
MOLEKH „Ritus”
CTHULHUSS „Oblteration Of Soul”
DOOMSTER REICH „Blessed Beyond Morality”
UKĆ „Coming Out”
PROFECI „Ubóstwo”
SATANIC WARMASTER „Aamongandr”
GENIUS ULTOR „Wiatr”
RAFAŁ KOŁACKI „Mektoub”
