HELMET „Betty”

HELMET „Betty” - okładka


To co może się podobać w tej płycie, to fakt iż nie jest ona tak łatwo dająca się szufladkować. Najważniejsze, że dobrze się tego słucha, o ile oczywiście nauczy się tego robić swój mózg. To dość niby proste, gitarowe granie, zabarwione może nawet odrobiną grunge'u, na pewno sporo tu przesterów i fuzzów charakterystycznych dla Sonic Youth, czy Dinosaur Jr. Korzystając z koniunktury post-nirvanowskiej goście z Helmeta próbowali zastosować podobną receptę. Oczywiście do Nirvany to tej płycie daleko, choć to przyjemne granie.

Pewien sukces miał zapewnić muzykom Andy Wallace, człowiek odpowiedzialny za sukcesy kilku topowych kapel. Ale wiecie co? Ja już nie pamiętam, czy zapewnił. Płyta jest dość stara, sprzed prawie 10 lat. Nazwa Helmet obijała mi się o uszy co jakiś czas, ale jakoś nie pamiętam, aby moi sąsiedzi puszczali to zza ściany…

Takie granie może się spodobać ludziom, którzy nie odmówią sobie od czasu do czasu jakiejś płytki grunge, hard core, czy alternative. Jeśli już miałbym porównać Helmet do jakiejś innej kapeli, to bywa on podobny chwilami do tego, co nagrał Prong na płycie „Prove You Wrong”. Dziś pewnie taką mieszankę najłatwiej byłoby wrzucić do worka „prekursorzy nu-metalu” :-).

Lista utworów

Wilma's Rainbow
I Know
Biscuits For Smut
Milquetoast
Tic
Rollo
Street Crab
Clean
Vaccination
Beautiful Love
Spechless
The Silver Hawaiian
Overrated
Sam Hell

Powrót do góry