To już moje kolejne spotkanie z LILITH. Tym razem jest to materiał z koncertu w D.K. Gołębiów/Radom (14.03.2003). Przypominam, że LILITH to wcześniejszy REGNUM IRAE. Materiał zawiera 3 utwory oraz cover SLAYERA „Seasons In The Abbyss”… ale może po kolei… Muszę przyznać, że jak na warunki koncertowe – podejrzewam – dom kultury – to dźwięk jest dobrze zarejestrowany… i jeśli chodzi o wykonanie muzyczne jest równie dobrze… „Zemsta” – to pierwszy song po niewinnym początku opartym o krótki pasażyk gitary przeradza się w dość ciężkie i szybkie partie gitar oraz perkusji (jak na LILITH – oczywiście), wzbogacone o psychodeliczne klawisze. Całość przechodzi w melodyjny akcent wokalistki, która nadaje muzyce barwy gotyckiego smaku i specyficznego mrocznego nastroju… W utworze pojawiają się ciężkie i ostre motywy jak i delikatne klawisze z akcentującymi bądź melodyjnymi partiami gitar oraz klawiszowo-„hamondowskie” solówki… „The End Of The Great Romance” – to melodyjno-melancholijny akcent LILITH. Tempo już spokojniejsze, bardziej zrównoważone. Całość delikatnie prowadzona jest przez śpiew Lorien, nadając niewielką dozę mroku tworząc nostalgiczno-mroczny nastrój… „Tęsknota” – ten polskojęzyczny utwór, który wprowadza nas w spokojny melancholijny klimacik (przy użyciu akcentujących partii basu, melodyjnej gitary, delikatnych klawiszy oraz śpiewu Lorien… Nadszedł czas na „Season In The Abbyss” – co było dla mnie totalnym zaskoczeniem! Klimat jaki stworzyli muzycy na czele z Lorien (akcentujące klawisze i bardzo specyficzny sposób odegrania SLAYERA) nieziemsko zmienił oblicze tego agresywnego thrash metalu. Utwór nabrał zupełnie innego wymiaru!!! Mniej agresji ale za to więcej mroku i obłąkania, co w ustach Lorien zabrzmiało naprawdę odlotowo. Do tego zamiast gitarowej solówki – solo na klawiszach w stylu psychodeliczno-progresywno-jazzowych kapel (ale wymyśliłem, hihihi). Nawet się nie spodziewałem jak można tak diametralnie zmienić charakter utworu. Ale zapewniam fanów SLAYERA, że wciąż słychać, że jest to utwór SLAYERA pod warunkiem, że ktoś słyszał go w oryginalnej wersji, hehehe. Ogólnie charakter muzyki LILITH prócz gotyckiego klimatu jest mocno nasycony progresją oraz delikatnymi wpływami rocka, czy nawet cięższych gatunków metalu. Szkoda tylko, że wokal był lekko za głośno nagrany w trzech pierwszych utworach, co niestety sprawiło, że gitary były nieco w tyle. Ale cóż, to nagranie z koncertu i mimo wszystko warto posłuchać. W studiu na pewno będzie lepiej.
LILITH –
Grenadierów 8/1
26-611 Radom
Poland
Lilithband@poczta.onet.pl
www.lilithband.republika.pl