Stary to materiał, ale może zaciekawi kogoś peruwiańska twórczość, chociażby wielu maniaków zapewne już zna tą kapelę. Dawno nie słyszałem tak dobrego, technicznego death metalu, przypomina mi to wcześniejsze dokonania MORBID ANGEL, PESTILENCE, czy DEATH. Muzyka obraca się, wiadomo – wokół szybkiego tempa z jeszcze szybszymi przyśpieszeniami (podczas, których gary dobrze młócą – ale nie jest to szczyt ludzkich możliwości). Gitary typowo death'owe – ciężkie, tłumione, szybkie ze sporą ilością „szesnastek”. Muzyka wzbogacona jest mnóstwem deathowych solówek z pogranicza, MORBID ANGEL, czy DEATH – solówki są szybkie, psychodeliczne, a niektóre melodyjne i mroczne. Pojawiają się ciężkie, wolne i mroczne zwolnienia, po których następuje często death'owa młócka. Muzyka często jest akcentowana przez motywy perkusji i basu oraz przejścia po garach. Partie wokalne przypominają dokonania wyżej wymienionych kapel oraz pojawiające się miejscami, podkreślające napięcie trudne do określenia okrzyki (w stylu CRADLE OF FILTH!!!). Miejscami pojawia się bardzo głęboki (przesterowany – chyba?) growling. Z kilku powodów odszedłem od maniakalnego słuchania death metalu i poprzestałem tylko na starych kultowych produkcjach tego gatunku, a Peruwiańczycy dali mi totalnego kopa – a tego mi było trzeba!!!