Lake ringer-onion wheels pt. 1, don fumare & the imperialist pigs, weed harvester
Co jest cechą szczególną dla stoner rocka? Zapewne te wstawki niby archaiczne, wszystkie te inne niż grunge. No więc wyjąwszy z kubicznej formy całości tej płyty owe motywy otrzymać można muzykę zbliżoną właśnie do szeroko rozumianego grunge, hard rocka, ciężkości TOOLA, troszkę nu-metalu, trochę blues-rocka, w sumie – fajne całkiem.
Osoba wokalisty nasuwa najbliższe skojarzenia z WATERSHED, któremu lideruje. Dziwne to i zarazem zrozumiałe. Szkoda, że nie otrzymałem większej porcji muzyki OPTIMUSA, bo tak to nie mogę powiedzieć, czy to na pewno kapela z potencjałem. 3 ciekawe numery stworzyć jest prawie każda kapela. Mogę natomiast powiedzieć, że w sumie podoba mi się ten materiał, gdyż każdy kawałek ma jakiś pomysł, jakiś nawet większy luz, niż to było na nagraniach WATERSHED. Gdyby nie to, że czuję się jakoś przywiązany do osoby Artura Małachowskiego (jednego z dwóch polskich Szwedów grających w formacji), to mógłbym wybrzydzać, że ta muzyka nie jest hitowa, jak na stoner rocka przystało… Ale he… he…, za to o coś w niej chodzi. A sam wokal chwilami kojarzy mi się oprócz tych oczywistych skojarzeń z SOTD, TOOL, The Cult itp. także… z Jimem Morrisonem – coś jest tu takiego, jeśli chodzi o podejście do swej roli. Aczkolwiek stwierdzam, Artur ma ładną barwę głosu, ale boi się chyba zerwać struny głosowe. Więcej ćwiczeń na przeponę! Rzucając dalsze porównania można tu dopatrywać się naleciałości SOUNDGARDEN, PEARL JAM, MAD SEASON, ALICE IN CHAINS, BUDGIE, URIAH HEEP, BUSH, MALFUNKSHUN i kilku innych rockowych, surowych, fajnych kapel. Oczywiście nie jest to jeszcze ta liga, ale słucha się całkiem przyjemnie.
Website: www.optimus.rocks.it