Ostatnio rzadko słucham death metalu ale death w wykonaniu REDEMPTOR odświeżył mi pamięć o świetności death metalu na przełomie lat 80/90. Co prawda młody to zespół i młodzi muzycy ale swym klasycznym, death metalowym brzmieniem i charakterystyczną barwą growlingu dokonał retrospekcji do tamtych czasów. Już pierwszy utwór „The Violent Advance” prezentuje dynamikę i agresję riffów na podbudowie energicznej sekcji rytmicznej. Oczywiście pojawiają się akcentujące muzykę gitarowe piski, jak bardzo charakterystyczne dla tamtych death metalowych bandów, czego obecnie często mi brakuje. Częste zmiany tempa podkreślane przez perkusję oraz szybkie, tłumione riffy wraz z akcentującymi partiami szesnastek tworzy jakby trzon muzyki REDEMPTOR. Bogate, dynamiczne aranżacje pierwszych, dwóch utworów splatające się w agresywną całość nasuwają mi na myśl skojarzenia z VADEREM. Ale to nie koniec twórczości zespołu – dość częstym atrybutem są nostalgiczne, gitarowe solówki, które tutaj nasuwają mi skojarzenia z DEATH’em. Poza tym gdzieś z daleka dały się słyszeć minimalne partie klawiszy oraz wyłoniły się melancholijne pasaże czystych gitar prowadzące gitarową solówkę… niczym z „Cosmic Sea” (???)…
„Kermes” – trzeci utwór – to instrumentalno thrash/deathowy kawałek bogaty w częste zmiany tempa i aranżacje… szybkie, tłumione riffy, zwolnienia i melodyjne gitarowe solówki… rzekłbym – REDEMPTOR w pigułce. Natomiast „Treasure” przedstawia nam nieco inne oblicze zespołu – zabarwione o black metalowe patenty – w postaci gitarowych szesnastek wplecionych w death metalowe kompozycje oparte o ciężkie, tłumione riffy i melodyjne solówki. „Redemption (fade out)” to jakby kolejny instrumentalny ukłon w stronę nieśmiertelnego DEATH’u… mrok, melancholia, odlot w strone „kosmicznego morza”. Ostatni, bonusowy kawałek „Die In Pain” na nowo rozbudza nasze zmysły proponując stare, death metalowe patenty… agresywne szesnastki przeplatające się z ciężkimi, tłumionymi zwolnieniami i nieco głębszym growlingiem – utwór prowadzony jest przez dosyć zróżnicowaną pracę perkusji – natomiast tym razem i w tym utworze moje skojarzenie padło na miksturę MORBID ANGEL z VADEREM oraz oczywiście z DEATH’em za sprawą charakterystycznych partii solowych. Całość jest bogato zaaranżowana – ukazuje to co dla mnie jest w death metalu najważniejsze, czyli brutalność, agresja i dynamika wzbogacona melodyjnymi, gitarowymi motywami (co w death metalu jest rzadkością). Jedynym minusem jest jakby niespójność brzmienia niektórych utworów ale cóż pozostaje im życzyć wejścia do prawdziwego studia…
Daniel Kesler
ul. Niemcewicza 6/27
18-400 Łomża
tel.: (086) 2-18-63-41
e-mail: r_crusher@poczta.onet.pl
Łukasz Sputowski
ul. B. Prusa 19/6
18-400 Łomża
tel.: (086) 2-19-83-47
e-mail: rzezniklukasz@poczta.onet.pl