Dobra, Białystok, death/grind, studio Hertz, wpływy Cannibal Corpse, Deicide, Carcass, Immolation plus całej hordy wściekłych na świat młodzieńców. Wali po łbie od pierwszej sekundy. Ani na chwilę nie odpuszcza. Pięć kawałków. Szybkich. Konkretnych. Bardzo sprawni instrumentaliści i wokalista. Słychać, że mają umiejętności i potrafią grać. Agresja i wściekłość. Makabryczna okładka i zdjęcia we wkładce. Śmierć i zniszczenie. Zakręcone i nieoczywiste rytmy oraz szalejąca gitara. Gwałtownie, mocarnie.
Ale jakoś mnie to nie bierze. Cienko trochę wychodzi chłopakom komponowanie. Mam wrażenie, że sporo jeszcze przed nimi nauki w tej kwestii. O ile bowiem muzycy z nich bardzo sprawni, to utwory wyszły nijakie, bez wyrazu – bez jaja, rzekłbym. Słabo na razie, ale z nadziejami na poprawę…
ocena: 3.6/10