Dwa lata po debiucie otrzymujemy kolejny materiał promocyjny Elenium, zatytułowany Via Puritiva. Jak piszą sami muzycy w swoim bio, Via Puritiva to naturalne rozwinięcie stylu wypracowanego na Martyrii. Fakt, zgodziłbym się – rozwinięcie dość znaczne. Przede wszystkim jakość nagrania – zdecydowanie lepsza (Manek Studio vs. RSC…). Ponadto wokal – nie ma mowy już o blackowym skrzeku, tym razem atakuje deathowy growl, który brzmi mocniej i po prostu lepiej pasuje do nowych kompozycji. Trzecia rzecz – zaangażowanie chóru. Dla mnie strzał w dziesiątkę i ogromny skok jakościowy. Muzyka Elenium na pewno nabrała za sprawą tego zabiegu jakiejś potęgi, mocy (wystarczy posłuchać Mediterranean Past). Żeby nie było jednak idealnie, okazuje się, że mniej mają tym razem do powiedzenia klawisze. Oczywiście nie znikły zupełnie, lecz jakby mniej je słychać, mniej decydują o brzmieniu. Czy to dobrze? Dla mnie nie, chociaż nie można mieć wszystkiego.
Od pierwszego przesłuchania, cały czas intryguje mnie wspomniany już Mediterranean Past. Dziwny to numer. Chór plus growlujący wokal plus mocne gitary. A w okolicach czwartej minuty chore zwolnienie, jakiś dziwny głos i jazzujące wstawki na klawiszach – niepokojący klimat, który potwornie wciąga. I cholernie się podoba. Towards The Dismal Ecstasy na dobre utwierdza mnie w przekonaniu, że mam do czynienia z bardzo, ale to bardzo sprawnym bandem. Odzywają się bardzo wyraźnie wspólne ścieżki z Therionem (nie ten chór co prawda, ale powiedzmy sobie szczerze: nie te pieniądze, niestety…). Kawałek do przodu, silnie rytmiczny, wściekły, zadziorny. Zamykający płytkę utwór tytułowy to popis pięknego chóru, a także – wreszcie – zaskakujące i nietuzinkowe w muzyce metalowej przebitki klawiszy, które świetnie wypełniają przestrzeń. Nad całością górują potężne gitary i wokal. Jest potęga, jest patos, jest świetna, na światowym poziomie produkcja.
Końcowe słowo na niedzielę będzie takie: Via Puritiva to jeden z najciekawszych materiałów, jakie dane mi było ostatnio słyszeć. Mimo „schowania” klawiszy i wyprowadzenia na pierwszy plan chóru i towarzyszących mu ciężkich gitar jest w tej muzyce piękno, które mnie urzeka (urzekła mnie twoja muzyka…. he he). Kapitalna produkcja, mięsiste brzmienie oraz przede wszystkim ciekawe pomysły na kompozycje to atuty Via Puritivy. Aż chce się przy tej okazji wypowiedzieć znaną formułę: dlaczego, do ciężkiej cholery, ta kapela nie ma jeszcze kontraktu?
kontakt:
elenium@interia.pl
www.elenium.karpaty.pl
ocena: 9.0/10