Oto kolejny solowy projekt, na którym niejeden strzępił swoje nerwy. Zauważyłem, że istnieje ogólna (w pewnych kręgach) antypatia do tego rodzaju projektów, bo przecież TITAIN MOUNTAIN, HELLVETO itp. to wrogowie publiczni nr 1 (wg niektórych). Mi, osobiście podoba się taki rodzaj muzyki (i nie zwracam uwagi na ideologię – każdy ma prawo do własnych zapatrywań), więc przejdźmy do muzyki, bo przecież ona jest tu najważniejsza. Już dla niektórych osób wiadome jest, że jest to swoisty rodzaj black/pagan metalu przepełniony mnóstwem partii klawiszowych. Ja określiłbym tą muzykę jako ambient symphonic black metal – ha, ha – ale wymyśliłem, ale już uzasadniam… Najbardziej rzucającym się w oczy (uszy) instrumentem są klawisze – majestatyczne, mroczne, melodyjne, szybkie pasaże, które rozpoczynają utwory bądź przelewają się niczym lawina górska przez utwór. Myślę, że klawisze są tutaj na pierwszym miejscu (chociaż nie zawsze). Następną rzeczą godną uwagi są gitary – ostre, szybkie, agresywne, blackowe, jak i melodyjne (solówki). Dodają całości specyficznej black metalowej agresji, którą podtrzymuje automat perkusyjny. Na tak urozmaicony mroczno – melancholijny klimat ogromny wpływ ma wokal (śpiewany i blackowy), który w zasadzie podkreśla nastrój, jaki ma być uwidoczniony w danym momencie. Uważam, że Nazgrim jest naprawdę dobrym kompozytorem, stworzył bardzo bogatą, mroczną symfonię, przepełnioną mnóstwem zaskakujących aranżacji (wymagających nie lada umiejętności muzycznych). Klimat, jaki panuje na tym materiale określiłbym jako „burza nastrojów” – poczynając od złowieszczej agresji, nagle kończąc na tajemniczej melancholii, a wszystko osnuwa potężny mrok!
Nawia prod.
Wapienna 42/5
43-300 Bielsko-Biała