Czekałem, czekałem aż się doczekałem. Strasznie byłem ciekaw, jaki będzie ich nowy materiał… Klimat „Curtains…” jest nieco podobny do poprzednich materiałów, chociaż muzyka tutaj zawarta jest bardziej nowatorska i eksperymentalna, a przede wszystkim o wiele bardziej nawiedzona… ale może po kolei.
„First Angel First Rebel” – w utwór wprowadzają nas dzwony, mroczne gitary, opętany zwierzęcy, piskliwy wokal (którego nigdzie wcześniej nie słyszałem, zupełne novum – dla mnie) oraz folk'owe klawisze – fleciki w klimacie Azji mniejszej. Dochodzi też basik i rytmizer perkusyjny (z podkreśleniem stopy)… totalne opętanie, mrok zezwierzęcenie… pojawia się również mroczna melodyjna solówka, melancholijno – płaczący śpiew, black'owa deklamacja oraz mroczne klawisze w tle. Całość łączy się w jedną, spójną całość tworząc niepowtarzalny klimat, pełen fuzji różnych barw wokalu (growling, blackowy, piskliwy krzyk i płaczący śpiew). Ale to nie wszystko – na wprowadzenie wchodzą black'owe gitary, wzrasta tempo i napięcie by po chwili pojawił się ponownie przewodni motyw muzyczny. „Curtains” – rozpoczyna się szybkimi black'owo/thrash'owymi gitarami i growlingiem, po czym uwidaczniają się pozostałe atrybuty zespołu w postaci akcentujących klawiszy i całej palety wokali. Utwór trzyma się w szybkim tempie, ale w psychodeliczno – melodyjnym tonie. Utwór jest równie opętany i psychodeliczny, pełen gitarowych, szybkich melodii oraz mrocznych klawiszy i akcentujących motywów… tajemniczy zwolnienie… growling i śpiewający płacz wokalisty… kończą utwór. „Wet'o'Intent” – rozpoczyna się spokojnym pasażem gitary, która przechodzi w wolne melodyjne solo. Rytmizer spokojnie wystukuje rytm. Delikatne klawisze w tle tworzą bardzo mroczny nastrój. Pojawia się wolny growling i jakby okrzyki cierpienia… growlingowa deklamacja… utwór nabrał dark doom'owego, ciężkiego klimatu. Pojawiają się niewielkie przyśpieszenia ze zmianą barwy głosu oraz spokojne solówki gitarowe i klawiszowe, mroczne pasaże… jest to sześciominutowy trans… co chwilę przerywany przez opętańcze przyśpieszenia… „Undead Janziary” – spokojne mroczno – melancholijne klawisze preludium o tajemniczym klimacie… kończy ten niestety krótki materiał.
Dla szerszego zrozumienia dodam, że w muzyce VINTAGE SOLEMNITY nie znajdziecie typowo blackowej sieki tylko mroczną – melancholijną, dosyć agresywną fuzję metalu z psychodeliczno – indiustralną muzyką elektroniczną, dlatego ich muzyka jest trudna do zdefiniowania – może – psychodelic dark metal??? Najbliżej stoją przy CRADLE OF FILTH – ale VINTAGE SOLEMNITY to na pewno nie to samo! Materiał został nagrany, w Sis Sid Studio przez dwóch członków (Orc Moon i Orc Star).
Orc MOON
PK 629 06445 Yeniseher
Ankara
TURKEY