Muzyka TURBO i CETI towarzyszyła mi od samego początku mojej metalowej drogi. W sumie to już trochę ponad 15 lat! Takie legendarne materiały jak „Dorosłe Dzieci”, „Smak Ciszy”, „Ostatni Wojownik”, czy „Lamiastrata” do dzisiaj robią na mnie totalne wrażenie i wciąż słucham ich z zapartym tchem (jak to się mówi, hahaha). A przecież to zaledwie namiastka całej twórczości obu wspaniałych kapel, w których właśnie na czele stoi GRZEGORZ KUPCZYK – guru polskiego heavy metalu (obok Romka Kostrzewskiego i Marka Piekarczyka), który okazał się bardzo fajnym facetem (bez pozerstwa, wywyższania się czy olewającego stosunku)!!!
Witam!!!
Cześć!!!
Czyli jednak TURBO zawiesiło działalność. O czym dowiedziałem się z oficjalnej strony CETI. Czy mógłbyś szerzej rozwinąć fragment waszego „ogłoszenia” – „…Zespół oświadcza, iż nie chce brać udziału w niszczeniu polskiej sceny rockowej a tym samym wykonywania koncertów nie biletowanych i darmowych tak jak efektywnie czynią to niektórzy wykonawcy rodzimej sceny, niszcząc tym samym zaplecze sobie jak i innym wykonawcom…”
Po prostu ostatnio dowiedziałem się ze paru znanych i cenionych rockowych wykonawców gra „za wszelka cenę”, za darmo lub za żenująco niskie stawki, nie biorąc pod uwagę jak bardzo psują rynek. Skutki były takie, ze kazano lub (jak kto woli) proponowano grac TURBOLOM koncerty „promocyjne” za darmo!!!! No sorrka, ale jest to chyba spora przesada, aby zespól tej klasy i wogóle aby zespoły grały za darmo!!! Musiałem stanąć troszkę na wysokości zadania. Nie można się dewaluować.
Poza tym z moich informacji wynika, że sprzedaż płyty TOŻSAMOSC jest słaba a to oznacza ze zespól na razie nie powinien nic nagrywać. Owszem, recenzje były bardzo pochlebne, Fani tez wypowiadali się o tej płycie bardzo pozytywnie, ale cóż z tego??? To nie daje „papu”.
Ci sami Fani lub w większości ci sami zamiast kupić płytę ściągali z netu MP3 tego materiału doprowdząc do sytuacji tragicznej. Potem dziwią się że zespół nie może sprzedać płyty…. TRAGEDIA!!!
Mimo wszystko było już wiele upadków i wzlotów w CETI, czy TURBO i miejmy nadzieję, że starzy fani (tacy jak ja – hahaha…) doczekają się ponownego comeback’u, którego nie zaprzeczacie…
Co do CETI to jakiś tragicznych upadków nie było.
Co do TURBO – owszem, jeżeli będą ku temu odpowiednie warunki. Na razie póki co jest fatalnie. Rynek padł na plecy, płyty polskich zespołów nie sprzedają się a MP3 dobija gwoźdź do trumny.
Póki co istnieje nadal nieśmiertelne CETI (zresztą legenda TURBO jest również nieśmiertelna), więc zacznijmy po kolei brnąć przez ten długi wywiad… Gdy pod koniec lat 80. po raz pierwszy zetknąłem się z muzyką CETI i TURBO, wówczas jako młodzieniec nawet nie myślałem, że kiedykolwiek będę miał okazję na jakikolwiek kontakt z tobą – z legendą polskiego metalu… Ponad 20 lat muzyka metalowa tkwi w twoim sercu. Jak czuje się dzisiaj weteran metalu? Niezaprzeczalnie muzyka metalowa wpłynęła na twoje życie.
Tak, na pewno wpłynęła.
Jak się czuje? Świetnie. Czasem jestem troszkę zmęczony, ale to nie z powodu wieku czy znudzenia, zblazowania. Jestem dzień w dzień zajęty. Pracuje w radio (audycja autorska „QPA GOSCI”), produkuje, nagrywam. Czasem marzę, aby po prostu się ponudzić, chociaż gdy ostatnio miałem troszkę ma to czasu to nie wiedziałem co ze sobą zrobić. :))
Razem m.in. z Romanem Kostrzewskim i Markiem Piekarczykiem wpływaliście na kształtowanie polskiej metalowej sceny. Jako head-linerzy przetrwaliście do dzisiaj omijając lub ulegając pułapkom muzycznego biznesu i innym przeciwnościom losu. Czy jest na to jakaś recepta, może rada? Wiele kapel zaczyna grać, potem rozpada się. Wielu się załamuje, a każda kapela marzy o jakichkolwiek sukcesach…
Nie wiem jakie na to ma sposoby Romek, czy Marek 🙂 Ja po prostu staram się traktować to na luzie. Owszem, nie zlewam, bo to dla mnie życie i powietrze ale nie traktować tego jak transfuzje. To moja praca, hobby i miłość życia, ale jako taka tez musi ewoluować i być w miarę elastyczna. Na bank ważne jest aby utrzymać kondycje fizyczna i zdrowie. Woda i dragi to dla ludzi oczywiście, ale trzeba wiedzieć co, jak, ile i kiedy. Ja wybrałem zdrowie i kondychę, a wiec żadna z tych rzeczy mnie nie interesuje. Lubię wypić jak każdy ale z umiarem i rozsądkiem. Nigdy przed koncertem czy w czasie jego trwania. Nigdy w czasie trwania trasy, owszem pod koniec, ale POD KONIEC a nie w trakcie:)
Oprócz tego trenuje i dużo biegam.
Poważnie? Co trenujesz?
Dużo biegam, rower i ćwiczenia siłowe:)
Przez te wszystkie lata nagrywałeś wiele materiałów, w wielu zespołach (TURBO, CETI, NON IRON, etc.). Jaki materiał obecnie uważasz za najlepszy. Do którego najczęściej powracasz? A może jest też jakiś, który nie bardzo darzysz sympatią? W kwietniu 2004 roku z CETI nagraliście „Shadow Of The Angel” – podobno ten materiał określiłeś jako najlepszy…
Tak. Stanowczo uważam ze „Aniołek” to najlepsza płyta w moim życiu. Potem oczywiście „Lamiastrata”, „Kawaleria”, „Klassika”. Nie należy tu w wypadku tych po „Aniołku” traktować na zasadzie rankingu.
„Lamiastrata” i „Kawaleria Szatana” – to legendarne materiały!!! Twoje życie, to poza zespołami, które wymieniłem również solowe dokonania, np. „W imię prawa” (1999), „Demony Czasu” (2000). Dlaczego wydałeś je pod swoim nazwiskiem? Nie można było wydać tego pod szyldem CETI, przecież skład był w większości taki sam.
Skład był dokładnie taki sam. Prawdę mówiąc to MMP uparł się, aby tak zrobić. Po zmianach personalnych i 4 letniej przerwie w działalności CETI nie mieliśmy dużego wyboru. Trzeba było wejść na rynek i to z hukiem. Tak wiec, gdy Dziuba się uparł zgodziliśmy się, ale de’facto są to płyty CETI.
Najprawdopodobniej ukażą się reedycje tych materiałów już pod właściwą nazwą.
Poza tym zrobiłeś muzykę do sztuki „Usta Micka Jaggera”, do filmu „Red Inter Show”, śpiewałeś do bajki „Pokemon”. Ciągle gdzieś się udzielasz. Skąd czerpiesz na to wszystko energię. Czym jeszcze zaskoczy nas Grzegorz Kupczyk???
Hihi:) Nie wiem czy mogę jeszcze czymś zaskoczyć:)) Może nagram jakieś zwykle piosenki hahahaha:)) naprawdę nie wiem.
Skąd energia? Z muzy oczywiście:)
Z muzy dla muzy! Super!!! Czy po tylu latach udzielania się w kapelach nie czujesz się zmęczony, wypalony? Masz czasami ochotę by to wszystko rzucić i zacząć inne życie?
Nie!! Stanowczo nie mam ochoty aby to rzucić. Wręcz przeciwnie, ciągle chce udowadniać ze nie zestarzałem się i ze jestem konsekwentny w swoich poczynaniach.
Nie czuje się tez wypalony. Mam dużo pomysłów i wiele kompozycji które czekają na swoja kolej.
Co się stało takiego w TURBO w 1989 roku, że postanowiłeś założyć CETI?
Oj to długa historia i dość przykra. Generalnie przestaliśmy się lubić. Wszystko zaczęło się kręcić wyłącznie wokół kasy – to nie dla mnie.
Zaraz, zaraz przecież właśnie ostatnie zawieszenie TURBO też miało pośredni związek z kasą…
Wtedy chodziło o kasę, owszem. Ale w innym znaczeniu. Doszło do kuriozalnej sytuacji a mianowicie, zaczęli zarabiać w zespole „wybrani” reszta ludzi była do roboty. Zaczęło się forsowanie kompozycji i rożne takie hece. Zaczęło się usuwanie ludzi… ehhhh… szkoda gadać.
Wiele osób (w tym ja) uważa, że legendarne TURBO to ty i Wojtek Hoffman i w szczególności bez ciebie (twojego głosu) TURBO to już zupełnie całkiem co innego, czego mamy przykład na materiałach „One Way” i „Dead End” albo „Titanic”. Jaki jest twój stosunek do tych materiałów?
Obojętny zupełnie. Jakoś nawet nie za bardzo wiem jak okladki wyglądają. To pozycje „zapchaj dziury”. Prawdę mówiąc nie wiem po co to Wojtek wydal.
A co sądzisz o „Titanic” (Pierwszym albumie TURBO, z Piotrem Krystkiem na wokalu?)? Pewnie mało kto słyszał o tym materiale (chociaż wtedy kojarzył mi się z LADY PANK).
To nie jest pierwszy album TURBO:)!! To piracka płyta wydana bez zgody TURBO. Pierwszym albumem TURBO jest płyta „Dorosle dzieci”. Na TITANIC’u są w większości utwory śpiewane przeze mnie. Nie mam pojęcia kto tak zamieszał.
To rzeczywiście ktoś namieszał! Do dzisiaj mam kasetkę z rozkładaną okładką z w miarę dokładnym opisem jeszcze krótkiej wówczas biografii zespołu, składu ze zdjęciami, etc. No i ten śpiew rzeczywiście pasuje do Ciebie… Pamiętasz? – „…Jeszcze jeden papieros i jeszcze jedna kawa…” albo „…Pierwsza forsa w tym miesiącu…” Te tematy są aktualne do dzisiaj, hahaha… Zacząłeś dbać o kondycję, problemy z kasą… To były prorocze słowa, hihihi…
Faktycznie:))
Prawdę mówiąc nie wiem po co to zostało wydane. Chyba na zasadzie „zapchajdziury”:)
„Jeszcze jeden papieros” śpiewa Piotr Krystek – mój poprzednik. „Forsa..” i inne to już ja. Tam chyba jest jeszcze jakiś kawałek śpiewany przez Piotra.
Dla przykładu wymienię „Dorosłe Dzieci”, „Smak Ciszy”, „Kawaleria Szatana”, czy „Ostatni Wojownik”. Wydaje mi się, że to właśnie te albumy najbardziej utkwiły w sercach ówczesnych metalowców. Później pojawiły się „Epidemie” i „Awatar”, ale myślę, że nawet owe materiały nie były tak dobre jak te, które wymieniłem. Czy to jest moje subiektywne odczucie, czy może większość waszych fanów jest takiego zdania? Czy przypadkiem biegnący czas negatywnie nie wpłynął na proces twórczy TURBO?
Myślę ze jedno i drugie. Ja jako jedyny z turbolotow przez te wszystkie lata nie istnienia TURBO działałem w konkretnym kierunku. Koledzy z TURBO robili rożne śmieszne rzeczy. Nie pracowali w profesjonalnych studiach nagraniowych, tym samym nie mając w ogóle styczności z rockiem. Wojtek praktycznie był zapraszany na moje solowe płyty okazjonalne i to wszystko.
Dlaczego Maria Wietrzykowska nie śpiewa w CETI razem z tobą (?), przecież ma wspaniały głos, co udowodniła na „Ostatnim Wojowniku” – w jednym z najbardziej kultowych utworów w historii TURBO i być może w historii polskiego heavy metalu. Czy to ona też udziela się wokalnie na albumie CETI „Shadow Of The Angel” – owe kobiece partie wokalne są po prostu zajebiste!!!
Tak to ona:)
Maria to wspaniały człowiek i muzyk. Ma rewelacyjny słuch, nieprawdopodobne wyczucie gustu i sytuacji. To ona praktycznie ustala brzmienie CETI i plany brzmieniowe:)
„Ostatni wojownik” to był jej debiut. Na „Demonach czasu” już zaczęła ostrzej śpiewać, a na „Aniołku” to jak sam powiedziałeś:)
Czy przypadkiem Maria nie myśli o jakimś klawiszowym projekcie?
Niestety nie 🙁 Bardzo ubolewam. Namawiamy ją wszyscy do tego już od dawna.
Od początku egzystencji CETI przez zespół przewinęło się sporo osób, np. Litza, Gohes, Maciej Matuszak, Jędrzej Kowalczyk, Andrzej Łysów. Jaki jest obecny skład CETI? Odszedł od was Przemek Burzyński (a tak przy okazji nowy MONASTERY z kobietą na wokalu to już nie to samo co „Święta Inkwizycja”)???
No tak. Było troszkę ludzi:)
Ten skład z Matuszakiem i Litzą to był okres bardzo krotki – przejściowy. To zupełny początek zespołu.
W utworach CETI: „Bieg Straceńców” i „Ściana Płaczu” gościnnie wystąpił Czesław Niemen (r.i.p.). Jak się wam razem pracowało?
To najwspanialsze chwile w historii CETI.
NIEMEN to absolutnie postać ponadczasowa w polskiej kulturze. W studio był przyjacielem, skromnym, oddanym i bardzo przystępnym.
Czy Bart Gabriel z Dragonight Agency nadal jest „z wami”?
Nie.
Graliście mnóstwo koncertów, że nie sposób ich wymienić. Orientujesz się, jaka była ich liczba, w przybliżeniu?
Niestety nie:)
Marihuana z pewnością ma cala rozpiskę.
Zapewne istnieje różnica między tymi koncertami w latach 80., 90. i w latach obecnych. Graliście w RFN i obecnie w Niemczech. Wiadomo, że warunki techniczne są lepsze, ale interesuje mnie publika…
Powiem Ci że nawet w tamtych, trudnych czasach publicznosc CETI przyjmowała na początku nie ufnie, ale im dalej w las tym bardziej zbliżali się do zespołu. W RFN byliśmy przyjęci zajebiscie. Podobnie we Francji i innych krajach. Czasami sam się dziwię.
Jakie należałoby spełnić warunki by zaprosić CETI na koncert?
Najpierw skontaktować się z biurem przedstawicielskim (koncerty) lub z macierzysta firma wydawnicza. W ostateczności ze mną i ustalić warunki promocyjno finansowe.
Nie mamy palmy i jesteśmy elastyczni. Doskonale znamy sytuacje w kraju, ale za darmo grac nie będziemy – to nasza praca i jako taka musi być należycie wynagrodzona.
Jak wygląda proces twórczy powstawania danego utworu? Czy różni się to w obydwu kapelach?
Oj tak!
W CETI pracujemy razem. Jednak największy ciężar leży po stronie gitary. Marihuana odpowiada za różne bajery brzmieniowo – aranżacyjne.
W TURBO wygląda to rożnie. W większości sprawami muzycznymi zajmuje się Wojtek.
Która z kapel jest obecnie dla ciebie ważniejsza? Której poświęcasz więcej czasu?
CETI oczywiście!
Zapewne dostawałeś wiele pytań związanych z pewną aferą z tamtego roku wynikającą z oczerniania was (CETI i TURBO) o satanizm. Obecnie jest już po wszystkim, sprawa została rozwiązana, ale mam jedno pytanie związane z tą sprawą. Pewien redaktor naczelny napisał w przeprosinach, że walczą z zespołami typu KAT a nie CETI i TURBO. Czy uważasz, że tak naprawdę KAT jest zespołem de facto satanistycznym i aż tak niebezpiecznym?
Niebezpiecznym na pewno nie. Natomiast satanistycznym…hmmm… sam nie wiem. Wydaje mi się ze to tylko Romek tak czaruje. Sam oficjalnie to powiedział, określił się jako satanista. Ile w tym pozerstwa a ile faktu nie wiem.
Interesują mnie relacje pomiędzy tobą a Romkiem Kostrzewskim. Przyjaźnicie się, czy może rywalizujecie o tron legendy heavy metalu? Mam tu też na myśli Marka Piekarczyka (ostatnio TSA „powróciło”).
Nie mam żadnych uprzedzeń wobec tych ludzi. Lubię ich nawet bardzo i oni mnie chyba też 😀
Owszem, rywalizujemy, to naturalne. Ale na rynku i nie po trupach. Prywatnie jesteśmy kumplami.
A tak przy okazji – Jak myślisz jak potoczą się losy KAT’a bez Romka Kostrzewskiego?
Nie mam pojęcia. Mam złe przeczucia…
W ostatnich czasach gościnnie udzielałeś się w różnych zespołach – AION, ESQARIAL, CHAINSAW i PANZERX. Skąd wzięły się pomysły wystąpienia w tych kapelach?
W każdym z tych przypadków byłem zapraszany przez muzyków.
Zauważyłem, że CETI i VADER mają się ku sobie – hehehe…
Tak, bardzo się lubimy. Myślę, że możemy powiedzieć, iż jesteśmy nawet dość mocno zaprzyjaźnieni.
Gdybym chciał byś mi polecił jakąś dobrą polską kapelę jaką byś wymienił i dlaczego?
Shaft – za desperacje i profesjonalizm, KRUK za klasykę i mistrzowskie wykonywanie Hard Rocka i … może jeszcze TOTEM.
Tak się składa, że Jesteś opiekunem tej młodej świebodzińskiej kapelki SHAFT. Jak do tego doszło? Lubisz ich muzykę? Nie jest to klasyczny metal?
No nie jest. Ale jak ich widzę na scenie to mam gęsią skórkę! Szczególnie, gdy patrzę na ARTURa (git). Niesamowita osobowość, świetny gitarzysta. Poznaliśmy się wiele lat temu poprzez Burzę.
To znakomity zespól.
Czym się zajmujesz poza muzykowaniem?
Właściwie niczym innym. Chciałbym zacząć uczyć, przekazać innym swoje doświadczenie i wiedzę. Może kiedyś….:)
Aha! Mam oczywiście autorska audycje w radio MERKURY:)
Na pewno w życiu miałeś wiele zabawnych lub nieciekawych zdarzeń związanych z fanami. Czy mógłbyś opowiedzieć jakiś krótki epizodzik?
Chyba najbardziej zabawnym epizodem był moment, gdy podczas trasy po Czechach w 1987 roku Łysy spóźnił się na koncert bo wyskoczył na papieroska i nie wiedział ze już gra TURBO. Spokojnie słuchał sobie pierwszego kawałka (Miecz Beruda) stojąc za salą koncertową i podziwiał jak fajnie gra ta kapela :)) Potem jak się zorientował to biegiem na salę :DDDDD
Żeby cię nie zamęczyć pytaniami, na zakończenie chciałbym byś powiedział co zdarzy się w obozie CETI w 2005 roku. Wiem, że rozpoczęliście już prace nad nowym materiałem „…perfecto mundo…”…
Tak! Powstały już dwa kawałki „ Ride To Light” i „ Garden’s Of Life” Nawiązałem współpracę z osobą, która napisze cześć tekstów na nowa płytę. Ten pierwszy napisaliśmy razem, drugi ona sama. To kobieta!
Będą też polskie wersje, ale nie wiem czy uda się je wydać. Teraz poważnie przygotowuję BEST OF… gdyż w październiku ma się ukazać pierwszy wolumin. Proszę pilnować i często do mnie pisać to będziesz na bieżąco!
Czy możesz zdradzić nam kim jest ta niewiasta??? Może cos szerzej o niej powiesz?
Poznaliśmy się poprzez Wojtka Hoffmanna. To Karolina Kazmierczak. Znakomicie nam się współpracuje. Często bywa w USA i zna język dużo lepiej ode mnie, szczególnie w temacie tekstów.
Ogromne Dzięki za wywiad!!! Jesteś guru polskiego heavy metalu, więc liczę na jakieś przesłanie w stronę młodego pokolenia metalowców…
Dzięki!
Ja przede wszystkim apeluje abyście nie chodzili na koncerty zachodnich wykonawców jak przysłowiowe „barany na rzez”. Pamiętajcie, że polskie kapele są dużo lepsze. Mają tylko jednego pecha –żyją w Polsce.