Muzyka: Rock/Nu Metal
Strona internetowa: www.milczenieowiec.pl
Kraj: Polska
Niektórych może zaskoczyć obecność tej recenzji, ale muzyka kapeli naprawdę zapadła mi głęboko w pamięć. Zresztą nie wiem jak sam zespół określa swoją muzykę, ale dla mnie jest to nu metal. Nu metal na bardzo wysokim poziomie i to z „panienką na wokalu” (Przepraszam Olu, ale tak się mówi w moich stronach). Te cztery utwory naprawdę niosą ze sobą wiele emocji… wiele melancholii, głębokiego mroku, czasem zadziornego gniewu. Pierwszy kawałek „Cisza” powalił mnie na kolana… swoją głębią, nu metalową ciężkością (dzięki niskiemu strojeniu), mrokiem i totalną nostalgią. Ten utwór potwierdził, że mimo, iż jestem metalowcem starej daty, powinienem mieć szacunek do nowej generacji metalu. Każdy utwór jest swoiście zaaranżowany (jak przystało na nu metal)… częste zmiany tempa i ciężkości utworów. Delikatne melodyjne, czasem psychodeliczne partie solowe przeplątają się z ciężkimi rytmicznymi gitarowymi riffami, które prowadzone są przez potężne uderzenia perkusji. Przemijające różne tematy muzyczne wodzą emocjami od pesymistycznej melancholii i smutku po kontrolowany gniew. Oczywiście całości dopełnia delikatny, z niewielką dawką agresji głosik Oli. Jako, że za mało mam do czynienia z nu metalem, a w szczególności tego typu, spróbuję porównać ich do EVANESENCE, czy nawet O.N.A.… Pozytywną rzeczą są polskie teksty, co jednak jest tutaj bardzo ważne. Zaufane źródła podają (Yo Jerry!!!), że MILCZENIE OWIEC może sporo namieszać w nu metalowym światku.