Muzyka: Speed/Power Metal
Strona internetowa: http://www.helloween.org/
Kraj: Germany
Czas trwania: 49:23
Helloween, klasyk gatunku, dla mnie zespół wyjątkowy, gdyż to dzięki nim m.in. zacząłem słuchać takiej muzyki. Traf chciał, że trafiłem na chyba ich najlepszy album, recenzowany właśnie legendarny „Keeper Of The Seven Keys Part II”. Ten album to ostatnia płyta nagrana w tym legendarnym składzie.
Na samym początku jest krótkie intro – „Invitation”. Marszowa perkusja, również gitara, a w tle słychać jakieś instrumenty dęte. Wszystko to bardzo ładnie się zgrywa ze sobą i zgrabnie przechodzi w „Eagle Fly Free”, klasyk zespołu do dzis grany na koncertach. Szybkie tempo, melodyjność i aż cztery solówki w ciągu pięciu minut, co ciekawe sola są na wszystkich instrumentach. Pierwsze należy do Kaia Hansena, później na czterech strunach szaleje Markus Grosskopf, następnie drugi gitarzysta Michael Weikath, a na samym końcu na bębnach wyżywa się Ingo Schwichtenberg (R.I.P. – 08.03.95). Następny jest nieco spokojnieszy, lecz nadal szybki „You Always Walk Alone”. Kolejne dwa numery (z większym nastawieniem na doktorka) są przesycone humorem; mowa tu o „Rise And Fall” oraz „Dr. Stein”. Ten pierwszy to kolejny pożądny numer, a Dr. Stein zna chyba każdy. Liczne sola na gitarze oraz jedno na klawiszach, które naprawdę budzą podziw, coś wspaniałego. „We Got The Right” to druga (po „You Always Walk Alone”) kompozycja Michaela Kiske, który jest genialnym wokalistą, śpiewa z niesamowitą wręcz łatwością. „We Got The Right” jest balladą, z fajnym acz bardzo spokojnym intrem na basie. Tutaj chyba Kiske wzniósł się na wyżyny swoich umiejetności (oczywiście mówię o tej płycie – i pomyśleć, że gdy dołączył do zespołu miał 18lat!). Jednak odpoczynek nie trwa długo, bowiem następny „Save Us” rozpoczyna się od dialogu pilota z wieżą i startu odrzutowca, co ma jakby pokazywać, że zaraz nadejdą szleńcze tempa i ostre gitary. Tak jest w rzeczywistości, utwór pożądny, jednak następny „March Of Time” to rozpędzony pociąg bez maszynisty i hamulców, który jdze z maksymalną prędkością ze stromej góry po bardzo krętych torach. Pierwse 30 sekund to w miarę spokojne intro z delikatnymi partiami fortepianu, później utwór się rozpędza i tak już pozostaje do samego końca, jedynie w przejściu pomiędzy zwrotką a refrenem jest pewne zwolnienie, jednak w refrenie nadrabia to osiagając prędkość chyba nadświetlną. Przez długi był to czas mój ulubiony utwór Helloween, do teraz go uwielbiam. Następny numer „I Want Out” to chyba najbardziej przebojowy numer na tej płycie, zaś solo Hansena z tej piosenki należy do moich faworytów solówek, naprawdę ma w sobie to coś. A cały utwór jak się prezentuje? Otóż jest spokojniejszy niż dwa poprzednie, ma fajny refren, z chórem który śpiewa tytułowe słowa, zaś Kiske im odpowiada. Jednak najlepsze jest na końcu, gdy poraz ostatni jest śpiewany refren; wokalista wspaniale przeciąga ostatnie słowa „to be free” w wspaniały okrzyk. Wogóle powiem to jeszcze raz, Michael Kiske jest niesamowitym wokalistą. Na sam koniec pozostał utwór tytułowy, ponad 13-minutowy kolos, którego charakterystki się nie podejmuję, bowiem dzieje się w nim naprawdę dużo rzeczy. Nagromadzenie riffów, solówek i wszelkiej maści innych elementów jest przeogromne, przez te 13 minut słuchamy wspaniałej kompozycji, ostatniej nagranej w tym wspaniałym składzie, jedynym w swym rodzaju.
Recenzja mówi sama za siebie, absolutnie warto! Jakiś czas temu ukazały się reedecje wszystkich płyt Helloween, na dodatkowym dysku do tego albumu znajduje się pieć numerów, trzy ze strony b singli oraz dwa remixy z tejże płyty. Może niektórym nie pasować ta ocena, ale przysiegam, nie mogłem dac nic innego jednemu z albumów dzięki którym zacząłem słuchać takiej a nie innej muzyki.
ocena: 10/10
Lista utworów
1. Invitation
2. Eagle Fly Free
3. You Always Walk Alone
4. Rise And Fall
5. Dr. Stein
6. We Got The Right
7. Save Us
8. March Of Time
9. I Want Out
10. Keeper Of The Seven Keys
Skład
Michael Kiske: Vocals
Kai Hansen: Lead & Rhythm Guitars
Michael Weikath: Lead & Rhythm Guitars
Markus Grosskopf: Bass Guitar
Ingo Schwichtenberg: Drums