Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: Progresywny metal
Strona zespołu: www.zerohourweb.com
Dobre Utwory: Dark Deceiver , Inner Spirit
Długość albumu: 44:43
Kolejny szósty już krążek prog metalowców z ZERO HOUR przynosi nam… muzykę niezwykle nieszablonową i złożoną. To album przedewszystkim dla ludzi otwartych którzy w całym tym codziennym motłochu potrafią, a co najważniejsze chcą, skupić się nad wartościowymi dźwiękami. Płyta jest przytłaczająca, czasami niemal brutalna ale broń boże nie uświadczymy tu death metalowego ciężaru czy thrashowych przyśpieszeń. W pewnych momentach albumu zastanawiam się gdzie kończy się granica między matematyką a emocjami. Trudno mi powiedzieć, czy jakakolwiek granica istnieje bo matematyki jak i emocji zawartych w tych dźwiękach jest wystarczająco sporo by nawet fani THE DILLINGER ESCAPE PLAN byli zadowoleni (mimo, iż na pozór to dwa inne zespoły).
Ciężko jest tak na prawdę szufladkować muzykę Amerykanów, w tych niemalże czterdziestu pięciu minutach zawarto wiele różnorodnych elementów które łączą muzykę heavy metalową z jazzem czy mocniejszym nowocześniejszym pojechanym soundem. Możliwości techniczne zespołu są wprost oszałamiające a Ci którzy są fanami techniki spokojnie mogą nacieszyć swe uszy skakaniem po gamach czy nowoczesną math-core'ową rytmiką. Szczególnie dobrze wypada tutaj gra młodszego z braci Tiptonów ktory obsługuje bas. Ten instrument w tak bardzo gęstej muzyce jest niezwykle mało doceniany a zapewniam was, że odgrywa on ważną rolę. Wymieniłem tutaj bas ponieważ produkcja albumu jest niezwykle zorientowana na puls dźwięku i obok tych wszystkich gitarowych pasaży słychać ten bulgot ten puls ten rytm który uderza w czaszkę. Zaskakujące, że ktokolwiek jeszcze zwraca uwagę na bas.
Zespół ma też jeden bardzo ważny w takiej muzyce atut, i nie jest to akurat warsztat techniczny. Są nim niezwykle dobre wokale. Czasem mentorskie wręcz, by zaskoczyć nas heavy metalową manierą a za chwilę pokazać się od nowoczesnej strony metalowych krzykaczy. Ale bez obaw nowoczesne zabiegi wokalne są rzadkością. Muzycy tak jak w przypadku recenzowanego przeze mnie NEWBREED potrafią niezwykle płynnie przejść z metalowej i konkretnej jazdy do melodyjnych i wyciszających fragmentów. To właśnie te momenty pozwalają popłynąć i uwolnić się od karkołomnego headbangingu. Rytmiczny kręgosłup pozwala nie tylko wyzwolić agresję ale nieść nas w oddal. Oj chyba znów zatopię się w tych dźwiękach na dłużej. Tak udanych dźwięków nie spodziewałem się po zagranicznych twórcach a co dopiero naszych rodakach z NEWBREED. Nie obraziłbym się gdyby ZERO HOUR zagrało kiedyś trasę w Polsce wraz Bielszczanami.
Generowanie tak intensywnej i pełnej klimatu muzyki nie należy zapewne do łatwych zadań. W przypadku ZERO HOUR to już szósty album pełen takich wspaniałych pomysłów i co więcej, nie mają zamiar przestać. Muzyka trudna, gęsta, miejscami duszna i klimatyczna. Jeśli jesteś fanem ALCHEMIST możliwe, że i ZERO HOUR znajdzie miejsce na Twojej półce. Jeśli zaś EVERGREY to tu możesz mieć już problem. To dużo bardziej skomplikowana muzyka nastawiona na szaleństwo instrumentalne niźli emocjonalne. Zdecydowanie nie uświadczymy tutaj żadnych pokładów chwytliwości.
Jak zatem zaś dobrać się do tej muzyki i nie przeciążać sobie mózgu? Moim złotym środkiem jest wygenerowanie sobie wystarczającej ilości czasu (nie na jedno przesłuchanie) i zatopienie się w tych dźwiękach. Mniej odpornych od razu odsyłam to łatwiejszej lektury. Wszystko co zawarte jest na Dark Deceiver wymaga nie tylko otwartości umysłu ale przedewszystkim odpowiedniego nastroju i nastawienia. Jeśli ktoś na codzien jest fanem założmy heavy… to odradzam ten album. Masywność i ilość dźwięków może przytłoczyć już w otwierającym płytę Power to believe. Jednakże bez ryzyka nie ma przyjemności… ja zaryzykowałem i wiecie co? Z Amerykanami mam zamiar spędzić nie jedną udaną godzinę.
ocena: 9/10
Lista utworów
1. Power To Believe 07:07
2. Dark Deceiver 03:56
3. Inner Spirit 12:18
4. Resurrection 03:18
5. Tendonitis 01:19
6. The Temple Within 06:13
7. Lies 03:20
8. The Passion of Words 04:32
9. Severed Angel 02:37
Skład
Chris Salinas – Vocals (ex-Power of Omens, ex-Z-LOT-Z)
Jasun Tipton – Guitar and Keyboards (Death Machine)
Troy Tipton – Bass (Jasun Tipton, Death Machine)
Mike Guy – Drums (Death Machine)