Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: Thrash metal !!!
Zabójcze utwory: R.I.P, Corruption, Unnatural Causes
Strona zespołu: http://www.dublindeathpatrol.com/
Długość albumu: 53:12
Wyciągajcie z szafy stare sprane jeansy, obszyte milionami naszywek katany, załóżcie białe adidasy, weźcie browar w łape i machajcie łbem aż odpadnie!! Ten album to na prawdę potężna dawka starego thrashu z okresu wczesnego TESTAMENT, MEGADETH czy METALLICA. All-star band który nagrał tą płytkę jak dla mnie nie wymaga jakiegokolwiek przedstawiania. Po prostu wrzucamy płytkę do odtwarzacza i już. Od tak właśnie pojawia się uśmiech na twarzy a do tego nóżka nie tylko rytmicznie tupie, ona aż się rwie do tańca!
Bracia Billy i Souza dobrali sobie na prawdę zajebisty skład i jedyne czego nie jestem w stanie pojąć… to ile piwa wypili podczas procesu komponowania tak luzackiego i jednocześnie mięsistego materiału. Umięjetności tu nikt nikomu nie odmówi ale takiego feelingu to każdy by pozazdrościł (ja zazdroszcze przez całe 53 minuty trwania tego albumu). Tak zajebiście punkowo-thrashowych riffow nie powstydziliby sie… zaraz do cholery nikt się nie ma czego wstydzić. To prosta radosna podlana punkowym sosem thrashowa jazda. Miłą niespodzianke sprawili mi thrasherzy z Bay Area… i wiecie co? Żałuje trochę, że to tylko projekt kolegów z jednego miasta, a nawet z jednej szkolnej ławki. Ja chce więcej i więcej – jeśli ktoś wymyślił już przeszczepy kręgów szyjnych niech da znać bo moje są na pewno do wymiany.
Całość albumu na prawdę nieźle porywa… i pomimo, że nie ma tutaj szybkiego pierdolnięcia na miarę debiutu TESTAMENT mamy do czynienia z albumem na prawdę wysokooktanowym. Na paliwo dla DDP składa się sporo Nwobhm, wczesnego thrashu właśnie z Bay Area oraz pijacki Rock'n'Roll. Tak właśnie ma być. A raczej być musi. Nagranie tak melodyjnego i imprezowego materiału było zapewne bardzo męczące dla wątrób przedstawicieli legendarnej sceny Bay Area ale co tam, czego to się nie robi dla zabawy? Chciałbym zobaczyć tą wesołą gromadkę na koncercie, ganiającą z browarem w ręku w starych jeansach z uśmiechem na twarzy. No cóż za piękny obrazek.
Album nie pędzi do przodu, ale zmusza do na prawdę ostrego headbangingu. Solówki są przepyszne mimo, że czasem brzmią zbyt świdrowato i są odrobinę za głośne. Ale who cares, to pieprzony thrash metal, takich płyt słucha się tylko głośno! Sekcja rytmiczna buja i buja… oj zabujała się chyba od ilości spożytego alkoholu – ale nic nikomu nie mam tutaj za złe, ja sam się bujam haha!
Wokalnie to dzieło jest świetnym kontrastem dwóch wokalistów TESTAMENT (Billy i Souza – okres First Strike Still Deadly) i EXODUS (Souza). Ich głosy razem, a jednak osobno, wypadają świetnie i mimo, że czasami się rozjeżdzają to i tak czuć tutaj luz i power. Billy growluje jak trzeba a Souza drze się w swoim dobrym sprawdzonym stylu. Nikt nie wysila się by pokazać kto tu rządzi. Tak na prawdę nic nikomu nie trzeba udowadniać wystarczy puścić sobie tych dwanaście kompozycji i po prostu odlecieć. Żeby jednak podróż w kosmos nie była zbyt szybka zespół serwuje nam też balladkę… całkiem dobry przerywnik od headbangingu. Zresztą w myśl starego thrashu każdy band powinien mieć balladę. Devil in disguise bo o niej mowa jest po prostu śliczna (i niech mi ktoś powie, że początek nie brzmi jak The Legacy TESTAMENT – toż to nawet Billy śpiewa podobnie). Ten kawałek mimo balladowego wstępu ma pazur, i to całkiem ostry bo balladowe granie przechodzi w zajebiście czaderski riff, całość zaś to świetny melodyjny walec. Cud miód i orzeszki, a w dodatku piweczko panienki i metal. Oj, oj sie rozmarzyłem ale zaraz, zaraz toć to samo MOTORHEAD zostało tutaj wzięte na warsztat… i wiecie co? Kopie nieźle i konretnie, jednak to co zrobili z THIN LIZZY to się nazywa MISZCZ!.
Nie będę pisał nic więcej bo się tu robi niepotrzebny chaos. Lepiej włącze sobie po raz kolejny DDP 4 LIFE, wezme sowity haust piwa i gustownie pomacham banią. Oj tak….
ocena: 9/10
Lista utworów
1. R.I.P. 02:43
2. Unnatural Causes 03:06
3. Mentally Unstable 03:49
4. Pigs In The Hollow 03:59
5. DDP For Life 04:31
6. Sid Vicious 02:59
7. Iron Fist (Motörhead Cover) 02:56
8. Cold Sweat (Thin Lizzy Cover) 03:09
9. Lights Out (UFO Cover) 04:20
10. Trail Of The Executioner 05:11
11. Devil In Disguise 04:09
12. Corruption 05:18
Skład
Chuck Billy – Vocals (Testament, James Murphy as guest)
Steve „Zetro” Souza – Vocals (Legacy, F-Bomb, ex-Testament, Exodus)
Andy Billy – Guitars (Sacred Dog, Rampage, Guilt)
Steve Robello – Guitars (Out of Control)
Greg Bustamante – Guitars (Rampage)
Phil Demmel – Guitars (ex-Vio-Lence, Machine Head (US), Torque, Technocracy)
John Hartsinck – Guitars
Willy Lange – Bass (Lääz Rockit)
John Souza – Bass
Eddie Billy – Bass (ex-Vio-lence)
Danny Cunningham – Drums
Troy Luccketta – Drums (Tesla)