Muzyka: Thrash Metal
Kraj: USA
Czas trwania: 59:41
Nie bede tu opisywał wszsytkich sytuacji jakie zaszły w zespole od momentu „Tempo Of The Damned” bo to już pewnie wszyscy znają na pamięć i czytali niezliczoną ilość razy. Dlatego od razu zabiorę się do opisywania „The Atrocity Exhibition…Exhibit A”
Sprawa pierwsza. Brzmienie…jeśli miałbym je określić jednym (dwoma) słowami to były by to: kurewsko ciężkie. Naprawdę, tak ciężkiego i doskonale wyprodukowanego albumu dawno nie słyszałem. Pod tym względem tu jest wszystko idealne, śmiało mozna uznać ten element za wzór doskonałego brzmienia dla wielu zespołów thrashowych.
Słuchając po raz pierwszy tego albumu w mojej głowie pozostał chaos. To wszystko za sprawką rozbudowanych, długich (nawet 10 minut) kompozycji. Każda z nich wypełniona po brzegi ostrymi riffami, zajebistymi i przemyślanymi solówkami, oraz ostrmi jak brzytwa, agresywnymi wokalami. Początkowo ogrom tego wszystkiego może odrzucać, ale po kilku przesłuchaniach album staje się znacznie bardziej przystępny i wtedy z chęcią oddajemy się tej muzyce. Muzyce, która trzeba dodać, niszczy na puzzle. Jeśli kogoś nie zadowalał singlowy „Riot Act” niech posłucha „Bedlam 1-2-3”, chyba najostrzejszego numeru na płycie. Przecież to istne mistrzostwo świata, przy tym sie nie da wysiedzieć spokojnie i aż boje się myśleć co się dzieje na koncercie jak zespół zacznie to grać. Pewnie zęby, resztki koszulek i włosy latają po całej sali.
Wspominałem słówko, na temat riffów, solówek czy wokali, ale to za mało, zdecydowanie zasługują na to aby napisać o nich nieco więcej. Tak więc riffy, ostre jak brzytwa, niemiłosiernie ciężkie i przede wszystkim bardzo zróżnicowane. Podobnie solówki, słychać że nie powstały na zasadzie „byle by coś tam było” żeby tylko wypełnić utwór. Tutaj dodają one klimatu i idealnie pasują w miejscu w którym się znajdują. Zdecydowanie na pochwałę zasługuje Rob Dukes. Jego wokale są niezwykle agresywne, wypełnione do cna nienawiścią. Słuchając jego wrzasków, aż czujemy się niezwykle malutcy przy nim. Jednym zgrzytem dla niektórych mogą być wokalizy w „Children Of The Worthless God” oraz we wstępie do „Innoclasm”. W tym pierwszym Dukes śpiewa bardzo hmm, metalcorowo. Nie jestem zwolennikiem takiej maniery wokalnej, ale muszę przyznać że słucha się tego całkiem przyjemnie, zważywszy na fakt, że przez dużą część utworu Rob śpiewa w standardowy dla siebie sposób. O tym drugim nie ma co nawet wspominać zbytnio, gdyż to tylko kilka słów przepuszczonych przez jakieś przetworniki.
Nie będę ukrywał ze nowy Exodus zachwycił mnie i od dłuższego czasu nie słucham niczego innego. Ten album doskonale udowadnia że starzy wyjadacze mają jeszcze sporo do powiedzenia w tej muzyce i jak dobrze by nie grali młodzi thrashowcy, to ten album zmiata wszelkie ich dokonania już podczas „A Call To Arms” czy „Riot Act” o „Bedlam 1-2-3” nie wspominając. Mam nadzieje że druga część utrzyma ten poziom.
ocena: 9.5/10
Lista utworów
1.A Call To Arms
2.Riot Act
3.Funeral Hymn
4.Children Of A Worthless God
5.As It Was, As It Soon Shall Be
6.The Atrocity Exhibition
7.Iconoclasm
8.The Garden Of Bleeding
9.Bedlam 123
Skład
Rob Dukes – Vocals
Gary Holt – Guitar
Lee Altus – Guitar
Jack Gibson – Bass
Tom Hunting – Drums