Kraj: Kanada
Gatunek melodic death/death metal
Strona zespołu: www.katalysmrocks.com
Dobre utwory: To the throne of Sorrow, Prevail
Długość albumu: 44:22
Kolejna pozycja w dorobku Kanadyjczyków z KATAKLYSM spełniła moje oczekiwania. Wow! Sam siebie zaskoczyłem. Nie jestem wielbicielem death metalu w ogóle ale załodze KATAKLYSM przyglądam się uważnie od jakis ośmiu lat, i jeszcze ani razu nie zostałem zawiedziony – a to w death metalu rzadkość! Czemu sam siebie zaskoczyłem? Może dlatego, że moje oczekiwania nie były aż tak wielkie, może dlatego, że WCIĄŻ poprzedniczka rozpierdala mnie w drobny mak… a może po prostu dlatego, że cokolwiek Ci panowie wydadzą ja i tak łykam to bez popity.
Tematem tej recki jednak nie jestem Ja tylko nowy album Kanadyjskich death metalowców. Przejdźmy więć do niego. Co możemy usłyszeć na Prevail? Przedewszystkim brutalny, aczkolwiek bardzo melodyjny i chwytliwy jak na tak agresywną muzykę materiał. Od niedawna panuje obiegowa opinia iż KATAKLYSM gra melodic death metal – i przyznam, że coś w tym jest.
Serwowane melodie nie są wcale takie przedszkolne, są inteligentne i odpowiednio wplecione w siarczystą ścianę riffów budowaną przez gitarzystów, i oczywiście podpartą serią gravity blastów granych przez mistrza Duhamela.
Nowy album nie jest obfity w takie killery jak choćby Like angels weeping the dark bądź Let them burn z poprzedniczki, ale i tak wypada bardzo dobrze. Płyta brnie do przodu, a brutane i melodyjne zwolnienia w trakcie których grane są bardzo klasyczne solówki dobitnie podkreślają aktualną formę zespołu. Zresztą prawdę mówiąć te zwolnienia i ciężar generowany przez Kanadyjczyków na tym albumie wypadają zdecydowanie najlepiej. Niech świadczy o tym chyba najlepszy na płycie To the throne of Sorrow – niesamowita moc zamknięta w prawie pięciu minutach. Koniecznie warto posłuchać!
Za każdym razem kiedy słucham tej płyty wyczuwam w niej pewną transowość. W przeciwieństwie do genialnej brutalnej i szybkiej poprzedniczki tutaj odnaleźć możemy dużo przestrzeni. Przestrzeń o której mówię pozwala nam nie ugrząść w kanonadach blastów i spokojnie machać banią. Co ważne nikt tutaj nie gra niczego na siłę. Jestem w 666% przekonany, że dźwięki płynące z odtwarzacza są jaknajbardziej szczere i są dalszą kontynuacją stylu KATAKLYSM.
Jednym słowem dla fanów metalu w ogóle płyta dobra, dla fanów death metalu – dobra bądź bardzo dobra, dla fanów melodic death metalu nawet bardzo dobra… a dla mnie to kolejny zajebisty album jednego z moich ulubionych zespołów.
Preavil! The time has come, cross the enemy one by one – i niech to będzie dla was rekomendacją!
ocena: 8/10
Lista utworów
1. Prevail 03:56
2. Taking the World by Storm 04:01
3. The Chains of Power 03:18
4. As Death Lingers 03:32
5. Blood in Heaven 05:18
6. To the Throne of Sorrow 04:52
7. Breathe to Dominate 04:02
8. Tear Down the Kingdom 04:23
9. The Vultures Are Watching 05:58
10. The Last Effort (Renaissance II) 05:02
Skład
Stéphane Barbe – Bass
Jean-François Dagenais – Guitar
Max Duhamel – Drums
Maurizio Iacono – Vocals (Nuclear Blast Allstars)
François Mongrain – Session bass (Martyr (Can))