Kraj: Finladnia
Gatunek: Power metal
Strona zespołu: http://www.sonataarctica.info/
Dobre utwory: Victoria's secret, Fullmoon,White Pearl, blac Oceans
Długość albumu: 1:09:48
Ostoja Fińskiego Power metalu w postaci SONATA ARCTICA dorobiła się długiego albumu koncertowego – oczywiście nagranego w Japonii. Zgromadzona w Tokyo publiczność dwoi się i troi by zespół zapamiętał tą wizytę na bardzo długo. Efekt tych działań jest zadowalający i na miejscu muzyków chętnie odwiedziłbym kraj Kwitnącej Wiśni ponownie.
Muzycznie SONATA ARCTICA jakoś nigdy mnie nie kręciła, chęci do poznania ich twórczości też nigdy nie miałem… aż tu nagle słucham koncertówki. W zasadzie ten wybór albumu koncertowego jako mojego dziewiczego poznania SONATY jest spowodany chęcia poznania nazwijmy to przekroju działalności grupy – w wersji koncertowej. Dokładniej powiem, że chciałem i chcę nadal sprawdzić jak ten Fiński zespół radzi sobie na żywo (bo podobno na płytach daje radę).
Moja konfrontacja z Finami zakończyła się bezkolizyjnie. Co ciekawe, pomimo upływu godziny czasu (bo tyle trwa ten koncert) nie czuję ani zmęczenia, ani zażenowania czy też żadnego z możliwych negatywnych odczuć. Godzina symfonicznego i szybkiego (!) power metalu mija jak z bata strzelił a każdy kolejny zapowiadany przez Maestro Kakko kawałek wzbudza wśród zgromadzonej w Tokyo publiczności wielkie owacje. Ja może i nie podniecam się każdym z kolejnych odgrywanych utworów ale z zainteresowaniem przysłuchuję się wszystkim dźwiękom.
Nastrojowo, często bardzo szybko a nawet i ciężko – tak właśnie potrafią grać Finowie. Oczywiście cechą wrodzoną Finów jest umiejętność kreowania wspaniałych melodii którymi oczywiście SONATA jest niemal ozdobiona od sławnych stóp do głów. W szybkich i rozpędzonych utworach panowie dają popust swoim technicznym możliwością i szaleją już na całego. Czyste selektywne partie solowe Janiego Liimatainena wypadają wprost wspaniale, a klawiszowe patataje głownodowodzącego Tony'ego Kakko również pozostawiają conajmniej dobre wrażenie.
Na pochwałę zasługuje świetna postawa wokalisty jako żywiołowego frontmana który wciąż nawołuje publiczność do zabawy i niemal dyryguje jej zachowaniami – a to wszystko dzięki swym strunom głosowym. Fajnie co nie? Jego czysty i nie zawysoki jak na Power metal głos idealnie pasuje do twórczości Finów i nawet jeśli nie jestem słuchaczem czy fanem SONATA ARCTICA nigdy nie pozwoliłbym by odszedł.
Nie wiem jak ten koncertowy album został przyjęty przez szerokie grono fanów i czy zawarte na nim utwory są tymi najlepszymi czy też tymi najbardziej koncertowymi z całej dyskografii grupy ale gdyby to było zwykłe Best Of a nie album koncertowy również bym się nie obraził. Hmm… może puszczę sobie tena album raz jeszcze? A co tam!
For the sake of revenge!
ocena: 8,5/10
Lista utworów
1. Intro (Prelude For Reckoning) 02:16
2. Misplaced 04:43
3. Blinded No More 05:16
4. Fullmoon / White Pearl, Black Oceans 05:49
5. Victoria's Secret 05:03
6. Broken 05:26
7. 8th Commandment 03:56
8. Shamandalie 03:54
9. Kingdom For A Heart 04:17
10. Replica 04:08
11. My Land 04:36
12. Black Sheep 04:00
13. Gravenimage 02:23
14. Don't Say A Word 06:35
15. The Cage 05:26
16. Vodka (Hava Nagila) 02:00
Skład
Tony Kakko – Vocals/Keyboards
Jani Liimatainen – Guitar
Marko Paasikoski – Bass
Henrik Klingenberg – Keyboards
Tommy Portimo – Drums