Gatunek: Black Metal
Kraj: Niemcy
Czas: 54:23
Strona internetowa: www.todtgelichter.de
Myspace: www.todtgelichter.de
Kolejny zaodrzański, nieznany mi bliżej zespół ze stajni Folter Records i kolejny ciężki orzech do zgryzienia. Nie lubię recenzować następnych płyt danej grupy nie znając ich debiutu, a niestety w tym przypadku (jak i w kilku innych pochodzących z Folter) tak właśnie jest. I żeby było śmieszniej dodam, że gdyby nie pewne „zbiegi okoliczności” nawet nie wiedziałbym z jakim zespołem mam do czynienia trzymając „Schemen” w ręku, takie se niemiaszki logo wymyśliły.
TODTGELICHTER (tak tak, taką nazwę przedstawia logo) to kapela z sześcioletnim stażem i dwupłytowym dorobkiem, z których „Schemen” to ta druga. Nie wiem czy lepsza, bo jak napomknąłem debiutu zatytułowanego „Was Bleibt…” niestety nie słyszałem, w każdym bądź razie ten album od pierwszych taktów trzepnął mną porządnie o glebę. I to nie żadna brutalność, ekspresja, agresja, czy jak tam zwał była tego przyczyną a zajebiście depresyjna atmosfera, którą niewielu zespołom udało się wykreować na polu surowego Black Metalu. Wszechogarniająca wewnętrzna pustka, cierpienie, smutek zawarte są tutaj niemalże w każdym dźwięku. Każdy kolejny utwór niesie ze sobą coraz to większe pokłady bólu i rezygnacji podkreślanych różnego rodzaju zabiegami aranżacyjnymi. Pojawiające się tu i ówdzie sample z dziwnymi odgłosami, sporadyczne damskie partie wokalne, fortepian a nawet saksofon sprawiają, że ten album pozostawia po sobie dużą głębszą ranę. Ciężko mi jest „Schemen” do czegokolwiek porównać, chociaż można doszukać się pewnych podobieństw do pierwszych wydawnictw IN THE WOODS. Gdzieniegdzie pobrzmiewają echa albumów SEAR BLISS, WOLVES IN THE THRONE ROOM czy też debiutów krajan z DRAUTRAN, FARSOT i Amerykanów z TWILIGHT. W tym miejscu pragnę podkreślić, że te porównania są tylko po to, by w przybliżeniu zobrazować zawartość „Schemen”, o jakimkolwiek zainspirowaniu się TODTGELICHTER wyżej wymienionymi kapelami raczej mowy być nie może (chyba, że za wyjątkiem IN THE WOODS, lub SEAR BLISS, lecz i w to wątpię).
Niemcy na pewno stworzyli coś swojego w tak ciasnym dziś nurcie jakim jest Black Metal. Wszystko, od początku do końca ma swoje miejsce, nie ma półśrodków i niespójności. Brzmienie, barwy wokali, których jest cała gama, tempa od wolnych po blastujące – wszystko tworzy nierozerwalną, żyjącą własnym życiem całość. Jestem pod ogromnym wrażeniem „Schemen” i jest to jeden z niewielu ukazujących się ostatnio albumów spod znaku atmosferycznego, depresyjnego Black Metalu zasługujący w moim mniemaniu na maksymalną notę.
ocena: 10/10
Lista utworów
1. Impuls
2. Larva
3. Segen
4. Blutstern
5. Fur Immer Schweigen
6. Aschentraum
7. Hammer
8. Beginn Des Endes
Skład
Mort – Vocals
Frederic – Guitars
Claudio – Guitars
Nils – Bass
Tentakel Parkinson – Drums