UNEARTH „The March”

UNEARTH „The March” - okładka
Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: Metalcore/thrash
Strona zespołu: http://www.unearth.tv/
Dobre utwory: My Will Be Done, Crow Killer, The March
Długość albumu: 37:14



Spodziewałem się czegoś dużo lepszego, zdecydowanie mocniejszego, pełnego energii i wigoru, a może przede wszystkim zapowiadanego thrashu? Nie wiem czy The March faktycznie miało takie być, ale jeśliby wierzyć zapowiedziom zespołu (a jak się okazało były oczywiście fałszywe) nowe dziecko UNEARTH miało być zajebiście brutalne, szybkie, pełne melodii i thrashowej motoryki. Gdzieś pomiędzy rzeczywistością, a wyobrażeniami grupy, brakło połączenia, i otrzymaliśmy album w połowie taki, jakim chcieli go nam dać muzycy.

Odważne, i dość kontrowersyjne, postulaty o rzekomym pójściu na przód, i wyniesieniu własnej muzyki na nowy poziom muzycznej ekspresji, a zwłaszcza brutalności, spełzły dosłownie na niczym. Nie żeby UNEARTH nagrało gniota czy coś. Według mnie tak się raczej nigdy nie stanie, a UNEARTH pozostanie kolejną z dobrych ale nie genialnych grup młócących metalcore'a. W porównaniu do poprzedniego albumu The March, jest albumem pozbawionym tej energii która biła choćby od singlowego Sanctity of brothers, reprezentującego tamten krążek. The March niby jest inny, ale gorszy. Inność przejawia się w małym przekombinowaniu numerów, i w dziwnym dozowaniu ciężaru i agresji. A nawet powiem więcej, często po prostu jej brak. Pewnie zarzucicie mi, że jak to jej brakuje skoro są agresywne wokale, są ostre riffy a miejscami bardzo brutalna praca bębnów. Zarzucicie mi, że koniecznie chce tą płytę zjechać. Zróbcie tak. Ja mam swoją argumentację.

Kiedy jeszcze na długo przed wydaniem The March czytałem o zintensyfikowaniu wszystkich dotychczasowych elementów znamiennych dla zespołu, byłem podekscytowany i cierpliwie wyczekiwałem nowego materiału. Singlowy My Will Be Done, nie nastawił mnie wybitnie pozytywnie, ale pozwolił mieć nadzieję, że na albumie będzie on najsłabszy, bądź tylko średni. Weryfikacja faktów niestety sprawiła mi psikusa, a pierwszy singiel z The March jest bodaj najlepszy na płycie. Gdzieś tam za nim plasuje się Crow Killer, który faktycznie może być killerem i pewnie świetne sprawdzi się na koncertach. Dobry breakdown, fajna praca stóp, melodyjny riff, konkretne i całkiem przyjemne solo. No, taki UNEARTH lubię. Szkoda tylko, że poziom tych dwóch kawałków nie utrzymuje się przez całość trwania albumu. Jak już wspomniałem My Will Be Done i tak nie jest utworem wybitnym, ale jeśli zestawić go z resztą, wyraźnie wyróżnia się na tle całości.

Nie martwcie się, są plusy, muszą być. Do grupy pozytywów koniecznie muszę zaliczyć świetne wyczucie melodii, które z płyty na płytę wyraźnie ewoluuje. Panowie z UNEARTH nie czerpią już inspiracji z CARCASS, IRON MAIDEN i IN FLAMES. Kierunek w jakim podążają, oczywiście w kwestii melodii, przywodzi na myśl niektóre ze znanych grup thrash metalowych. Oczywiście nie ma tutaj mowy o kopiatorstwie, ale niektóre patenty wyraźnie kojarzą się z pewnymi zespołami na literkę M. Dodajmy do tego pierwiastek z dalekiej Szwecji i już mamy receptę na Unearth. Ot, taka sobie uwaga.

Po raz kolejny jestem mile zaskoczony formą gardła Trevora, który jak zwykle drze ryja aż miło. Ba! Miejscami gotów jest nawet zaśpiewać melodyjnie, ale prawdopodobnie jako, że nie wychodzi mu to jakoś wspaniale, pewnie w przyszłości nie będzie robił tego za często, albo i nawet wcale. Na całe jego szczęście mordę ma nie od tego by śpiewać, a od tego by drzeć się, i spajać całość brutalnym głosem. Tak jak powinno być. I tak już niech zostanie.

Kurcze szkoda, że The March jest taki średni. Oczekiwania były dużo większe, ale to może i nawet lepiej. O jędną płytę mniej do katowania he,he. Zresztą kogo ja chcę oszukać, za miesiąc wychodzi nowy album FRONTSIDE, i każdy kto orientuje się w temacie pewnie już wie, kto w tym roku wyda najlepszy album metalcore. To jak odliczamy do 17 listopada? Ja już odznaczam dni w kalendzarzu, a wy?

ocena: 7/10

Lista utworów

1. My Will Be Done 03:37
2. Hail the Shrine 03:57
3. Crow Killer 03:17
4. Grave of Opportunity 03:53
5. We Are Not Anonymous 03:03
6. The March 03:29
7. Cutman 03:12
8. The Chosen 03:53
9. Letting Go 04:43
10. Truth or Consequence 04:10

Skład

Trevor Phipps – Vocals
Buzz McGrath – Guitar
Ken Susi – Guitar
John „Slo” Maggard – Bass (Flatlined)
Derek Kerswill – Drums (Kingdom of Sorrow, Scattered Remnants, Seemless, Shadows Fall, Twelfth of Never)

Powrót do góry