NEVES MEDEIS „'Lethal permanence stories”

NEVES MEDEIS „'Lethal permanence stories” - okładka
Kraj: Polska
Gatunek: Metalcore
Strona zespołu: www.myspace.com/nevesmedeis
Dobre utwory: Even, Winds of Expectation



Kurcze, niespodziewanie w moim rejonie wyrastają kapele parające się moim (chyba) ulubionym gatunkiem muzycznym. Jak pewnie niektórzy z was wiedzą chodzi oczywiście o metalcore'a. He,he. Albo powiem tak, dziwi to jeszcze kogoś tutaj? Pewnie nie. Ale ma być o NEVES MEDEIS a nie o tym, co i czy tak na prawdę lubię.

Cóż, gwoli ścisłości chłopaki są z Bielska-Białej, a średnia wieku w zespole to prawdopodobnie osiemnaście lat. Młodzi? Ano pewnie, właśnie tego trzeba, młodej, głodnej, świeżej krwi, która będzie chciała namieszać. Czy NEVES MEDEIS jest w stanie namieszać? Tego nie wiem, albo, nie jestem pewien. Wiem tyle, że mi osobiście materiał Bielszczan przypadł do gustu, i wątpię by miało się to zmienić.

Jak na tak młodych chłopaków, swoje instrumenty opanowali całkiem przyzwoicie. Członkowie NEVES MEDEIS nie grają muzyki ani trudnej, ani wielce ambitnej. Twórczość bielszczan to przystępny melodyjny metalcore, który powinien przypaść do gustu wszystkim zwolennikom takiego grania, od HIMSA aż po BULLET FOR MY VALENTINE.

Trudno jest mi jednoznacznie określić czego wypadkową jest NEVES MEDEIS, ale to nawet i lepiej, bo gdy zespół potrafi uniknąć porównań to oznacza, że ma swoją własną tożsamość. Siwemu i spółce w takim razie gratuluje. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie jeszcze lepiej. A przede wszystkim, równie szczero jak i teraz.

Tych, którzy oczekują szybkiego i konkretnego napierdolu, jestem zmuszony zmartwić. Otóż Bielszczanie z NEVES MEDEIS, nie należą do tych którzy silą się na brutalizowanie swej muzyki. Wiadomo, jak na metalcore'owców przystało jest i mocno, i brutalnie, ale tym razem nie za szybko. Materiał zawarty na Lethal permanence stories, jest utrzymany w średnim tempie, a gra perkusisty jak i całej sekcji, nie należy do karkołomnych. Zresztą akurat sekcja nie jest tutaj czymś na co wybitnie należy zwracać uwagę, aczkolwiek gdy dowiedziałem się od kiedy gra perkusista NEVES MEDEIS… krótko mówiąc minimalnie się zdziwiłem. Mam nadzieję, że będzie się dalej tak dobrze rozwijał i grał dużo trudniejsze rzeczy. Póki co jest dobrze, i może być tylko lepiej.

A jak tam zaplecze riffowe? Cóż, wszystkie dźwięki wychodzące spod palców obu gitarowych również nie należą ani do tych trudnych, technicznych, ani do tych stricte brutalnych. Obaj gitarzyści cenią sobie melodię, i specyficzny groove niż agresywne kostkowanie po strunach. Z jednej strony to dobrze, a z drugiej trochę źle, ale i do tego w końcu dojdę.

Wokale? Cóż żeby się zbytnio nie wyróżniać mamy standardowy układ: growle i czyste wokale. Growle są jak najbardziej w porządku i nie mogę się do nich przyczepić, no może czasem jest minimalnie za wysoko (All the same) ale to kwestia wyrobienia. Podoba mi się wyrazistość głosu Wojtka. Ale za to czyste wokale już dużo mniej. Nie są to też typowe czyste wokale, ale raczej nazwijmy to mruczanki, które wprowadzają pewien melancholijny klimat. Cóż, ja oczekiwałem czegoś… innego? Może to przez to, że w partiach w których używane są czyste wokale udziela się dwoje członków grupy? Wojtka wspomaga Daniel, raz lepiej, raz gorzej. Według mnie to też kwestia wyćwiczenia.

Brzmienie tej demówki, epki czy jak to tam zwał jest… zadowalające. Leon z No Fear Records jak zwykle odwalił kawał solidnej roboty, i ciekaw jestem jak zrealizuje pełną płytę DIGGER, która już niedługo ma ujrzeć światło dzienne. No i mam nadzieję, że pełen materiał Bielszczan również zostanie sprokurowany właśnie tam.

Minusy? Tak. Wyżej wspomniane mruczanki, które mam nadzieję przejdą metamorfozę w normalny czysty śpiew (ćwiczyć panowie, ćwiczyć!), oraz… zbyt wolne tempo utworów. W takim wykonaniu muza NEVES MEDEIS wydaje mi się mało koncertowa i jedynie do czego idealnie się nadaje… to do normalnego odsłuchu. Być może gdy usłyszę te numery live przekonam się o ich mocy. Póki co, nie jestem w pełni przekonany o sile przekazu NEVES MEDEIS. Żałuję braku choćby jednego szybkiego numeru który pozwoliłby nabrać apetytu na ostry metalcore'owy koncert w ich wykonaniu. Cóż, może w niedalekiej przyszłości w końcu się to zmieni.

Reasumując całość tej recki… nie pozostaje mi nic innego jak jedynie polecić wam NEVES MEDEIS. Całą demówkę znajdziecie na stronie myspace zespołu, a jeśli będziecie zainteresowani posiadaniem takowej piszcie do grupy. Uważam, że tych kilkanaście minut z waszego życia wartych jest poświęcenia dla młodych chłopaków.

No i tyle.

ocena: 8/10

Lista utworów

Even
Jabberwocky
All the Same
Winds of Expectation

Skład

Wojciech Kosciak – vox
Szymon Siwiec – bass
Daniel Lis – guitar
Paweł Solik – drums
Radosław Jedrzkiewicz – guitar

Powrót do góry