Kraj: Stany Zjednoczone
Gatunek: Deathcore
Strona zespołu: http://www.myspace.com/theacaciastrain
Dobre utwory: The Behemoth, Cthulhu
Długość albumu: 40:23
Deathcore w średnim tempie? Przez cały czas trwania albumu? Czy to możliwe? Tak! Nareszcie zespół który mnie może sponiewierać masywnością, ciężarem, oraz dźwiękowym betonem. Jakaż to rozkosz słyszeć takie dźwięki. Dla tych którzy nie są w temacie, THE ACACIA STRAIN, to zespół deathcore'owy który ani na moment nie przypierdala tak jak choćby koledzy z BELAY MY LAST, czy ALL SHALL PERISH. Co to, to nie. THE ACACIA STRAIN prezentuje swoją własną wolniejszą, i zdecydowanie cięższą wizję deathcore, czy w ogóle core'a, niż do tej pory dane było mi słyszeć.
Brutalność i ciężar aż wylewają sie z głośników. Jestem w stanie zaryzykować stwierdzenie, iż THE ACACIA STRAIN, to jeden z najcięższych bandów na ziemi. A zwłaszcza w kategorii deathcore. Żeby było ciekawiej, nie tylko ciężarem raczą nas Amerykanie, ale i techniką, i bardzo, ale to bardzo dziwnym groove. Ten groove, który jest gdzieś tam podskórnie zaszyty, porywa słuchacza, i zmusza do machania banią. Co prawda do powolnego headbangingu, ale jednak.
RIffy jak zwykle w takiej muzie miażdżą, i uderzają z wielką siłą. To akurat nikogo nie powinno dziwić, ale żeby tak cały czas? Cały czas numer po numerze, wałkować słuchacza, niczym jakiś walec, jechać po nim, i nie dawać żadnej szansy, na uwolnienie się spod ciała monstrum? Można próbować się oprzeć, można ale czy jest ku temu sens? Nie ma. No nie ma. I to jest właśnie zajebiste 😀
Pierwszy raz mam do czynienia z tak nowoczesnym walcem, i szczerze podoba mi się obcowanie z takim zespołem. Na pierwszy rzut ucha, ha,ha, ten album może wydać się nudny, ale w rzeczywistości jest kompletnie inaczej. Continent, to album złożony, i wielowarstwowy, który z każdym odsłuchem zaskakuje czymś nowym. Mi osobiście najbardziej podobają się te ukryte melodie, które nie rzucają się tak łatwo w uszy, a mimo wszystko są bardzo przyswajalne, i budzą skojarzenia ze Szwecją. Zresztą dobitnie o tym świadczy najmelodyjniejszy i według mnie najlepszy, instrumentalny The Behemoth. Genialny, melodyjny, przestrzenny i świetnie zaaranżowany numer. Ciekawe czy grają go na koncertach.
Jeśli szukasz mocnej dawki ciężkiego metalu THE ACACIA STRAIN jest właśnie dla Ciebie. Potężny ryk wokalisty, średnie tempo, precyzyjna, niemal chirurgiczna praca gitar, betonowe brzmienie, oraz genialna połamana rytmika THE ACACIA STRAIN, powinny Cię w zupełności zadowolić.
ocena: 8,5/10
Lista utworów
1. „Skynet” – 4:22
2. „Seaward”- 4:15
3. „Dr. Doom”- 2:26
4. „Forget-Me-Now”- 2:43
5. „Cthulhu”- 3:27
6. „Baby Buster”- 4:18
7. „Balboa Towers” – 4:36
8. „JFC” – 2:56
9. „Kraken” – 2:41
10. „The Combine” – 2:02
11. „The Behemoth” – 6:37
Skład
* Vincent Bennett – vocals
* Daniel „DL” Laskiewicz – guitar
* Kevin Boutot – drums (2005 – present)
* Jack Strong – bass (2006 – present)