Kraj: Polska
Gatunek: Post-metal/atmoshperic doom
Dobre utwory: Suicidal, Mindscape
Strona internetowa: www.myspace.com/blindead
O tym, że dwójka Gdynian masakruje każdego kto jej słucha i pożera wręcz jego uwagę i serce którym pojmuje tą muzykę, wie już chyba każdy. Ale mało kto tak na prawdę wie, od czego się to rzeczywiście zaczęło. Skąd tak nagle pojawił się BLINDEAD i co było zalążkiem tego co miało się ukazać pod szyldem Autoscopia. Murder in Phazes. Ja wiem, paru innych wie, wy się dowiecie. Jak to dobrze, że można was uświadomić. Nie chcecie? Ależ gdzie tam, opory dopiero będą – wtedy gdy BLINDEAD was pożre..
Devouring Weakness, bo taki tytuł nosi debiut Gdynian to album który można opisać w dwojaki sposób. Albowiem ten krążek po pierwsze stał się fenomenem na naszej Kaczej ziemi, oraz wyznacznikiem nowej jakości w rodzimym zbytnio zakorzenionym w śmierci i czerni metalu. Pokrótce zatem… weźmy ot czyste płótno, takie którego fabrycznymi twórcami są panowie z NEUROSIS, weźmy farby, takie ciemne, nie za dobrze kojarzące się dla większości ludzi, oleiste takie których mrok podobny jest to tego którym raczą nas członkowie Szwedzkiego CULT OF LUNA, a gdy mamy już płótno i farby brakuje ma jeszcze tylko artysty i pędzla. Artystą – a raczej artystami są oczywiście Gdynianie. Pędzlem zaś niechaj będzie ekspresyjność GODFLESH połączona z transowością ROSETTA czy ISIS, a wszystko to kompletnie niepostrzeżenie jako jeden przyszły obraz równie dobrze mieści się w ramach doom metalu. Dziwne prawda? Ale jakie prawdziwe. Zatem gdy mamy już wszystkie potrzebne elementy, wtedy do akcji wkraczają Oni…
Początkowo nie jest łatwo, nie jest dla kogoś kto nie zna choćby jednego z wyżej wymienionych, nie jest również dla zagubionych, dla tych którzy szukają w muzyce tego czegoś co dogłębnie wyryło by swój obraaz w ich często skruszonym i sczerniałym już sercu. BLINDEAD na debiucie nie robi tego tak mocno i tak efektywnie jak na dwójce, ale wystarczająco dobrze by zmusić słuchacza do tego by nie pozostał obojętnym. Warstwa liryczna również nie wydaje się być pozytywna, a choćby otwierający album Suicidal już na starcie może wywołać kilka mniej lub bardziej posępnych myśli. W moim przypadku te mroczne głęboko ukrywane pozostały w mej głowie na tyle długo by wypełznąć dopiero przy Autoscopia…
Bezsensu jest porównywać z nowym materiałem, ale debiut jest wyraźnie brutalniejszy, momentami minimalnie chaotyczny, taki wręcz obłędny, jest dopiero pierwszym krokiem do zatracenia które pojawia się przy okazji obcowania z drugim w dorobku krążkiem. Ciekaw jestem jak będzie z trzecim, albowiem jak mawiają, trzeci w karierze to ten maturalny. Impulse zapewne będzie czymś fenomenalnym, ale Gdynianie swoją maturę zdali już dawno, a dokładniej w momencie powoływania zespołu do swego mrocznego, często uzależnionego od złych emocji życia. Emocje to również integralna część kolektywu zwiącego się BLINDEAD. Nick – wokalista grupy przekazuje ich wystarczająco dużo by ten ciężar w postaci bagażu jakim są dźwięki zawarte na krążku potrafił przytłoczyć. Jednakże nie w tym złym, obezwładniającym sensie, wręcz przeciwnie – mimo, iż nie mamy tutaj możliwości ucieczki – droga bez końca naszych myśli wydaje się być jedyną i tą właściwą po której kroczymy z niekłamaną przyjemnością. Raz szybciej, raz wolniej tak jak robią to członkowie zespołu.
Pierwsze kroki do morderstwa poczynione… można zabijać.
ocena: 8/10
Lista utworów
1 SUICIDAL
2 MEMORY OF LOSS
3 MINDSCAPE
4 DRUG DISORDER
5 THE TIME
6 DEVOURING WEAKNESS
Skład
* Patryk „Nick Wolverine” Zwoliński – śpiew
* Mateusz Maurycy „Havoc” Śmierzchalski – gitara
* Marek „Deadman” Zieliński – gitara
Rafał „Frost” Brauer – gitara basowa
* Konrad Ciesielski – perkusja
* Bartosz „H_12” Hervy – sampling, instrumenty elektroniczne