Kraj: Irlandia
Gatunek: Post-rock
Strona zespołu: www.myspace.com/godisanastronaut
Dobre utwory: Suicide by star
Długość albumu: 48:29
Jeśli w muzyce może istnieć przestrzeń tak ogromna jak kosmos i wszechświat to właśnie Oni, Irlandczycy z GOD IS AN ASTRONAUT są jej autorami. Tyle piękna, nieskażonego złem współczesnego świata, tyle emocji, tyle miejsca na to by ulokować w tym świecie siebie. Tak ogromnym, niezbadanym, tyle by móc swobodnie po nim dryfować, krążyć bez celu by być może odnaleźć swoje własne miejsce w którym wszyscy się spełnimy. Kiedy ból i rozpacz przesłaniają radość prozaicznego, prostego ordynarnego życia warto oddalić się tam, w miejsca ciche i odosobnione…
Chciałbym móc lecieć, tam w to jedno nieznane mi miejsce, lecieć bez końca cieszyć się tym, że pozostawiam za sobą wszystko to co tak na prawdę sprawia ból. A wam czy zdarzają się i takie momenty? GOD IS AN ASTRONAUT to mimo wszystko nie muzyka dla prawdziwych smutasów czy emo, to dźwięki które w zamierzeniu mają być inne, nieordynarne, unikalne, a to z jak dużym bagażem emocji się łączą to tylko dodatek – coś co właśnie pozwala się w nich zakochać. Nie zapominajmy o tym, że GOD IS AN ASTRONAUT to wciąż zespół rockowy. Klasyczne instrumentarium zostało wzbogacone o klawisze (fenomenalne pejzaże ewidentnie kojarzące się z kosmiczną aurą), czy cybernetyczne efekty pogłębiające tylko nasze skrajne ale wciąż ludzkie odczucia. Nieszablonowa rytmika, bogato wykorzystana elektronika (aczkolwiek nie nachalnie), subtelne piękne i czułe melodie oraz cała masa bardzo atmosferycznych riffów to właśnie domena GOD IS AN ASTRONAUT… to kolejny zespół który swymi koncertami udowadnia, że muzyka powinna iść z obrazem, a czyż nie ma lepszych portretów niźli te które obrazują kolorowy, barwny, szalony i tak daleki wszechświat?
Kiedy w sercu mieszka bolesny cierń, warto poczuć się choćby na chwilę bezwładnie, unieść się i oddalić, tam gdzie nikt nas nie znajdzie, półmrok, a najlepiej wieczór generalnie świetnie pasują do obcowania z takimi dźwiękami. All is violent, all is bright stał się moją osobistą przesyconą ukrytą namiętnością i skrywanymi aczkolwiek znanymi uczuciami. Ja o tym wiem i choć czasem to boli, warto. Wciąż uważam, że warto i tak ma być. Próbować nie dać się złamać i mieć nadzieję, wiedzieć, iż tam – jest to coś. A w tym przypadku tym czymś jest nie tylko muzyka, a głębokie uczucie za nią skrywane… Efekt zamierzony? Tak, bo jeśli istnieje coś co tak na prawdę może zniewolić, przejąć i zabrać w miejsca o których nie śniło się nam do tej pory, to jest tym właśnie muzyka.
Irlandczycy mówiąc ordynarnie – kupili mnie – uwielbiam to. Cii…
Czekam….
ocena: 9/10
Lista utworów
# „Fragile” – 4:34
# „All Is Violent, All Is Bright” – 4:14
# „Forever Lost” – 6:22
# „Fire Flies and Empty Skies” – 3:55
# „A Deafening Distance” – 3:49
# „Infinite Horizons” – 2:28
# „Suicide by Star” – 4:38
# „Remembrance Day” – 4:16 (A new version of „Remembrance” from The End of the Beginning)
# „Dust and Echoes” – 4:13
# „When Everything Dies” – 10:00
Skład
* Torsten Kinsella (wokal, gitara, klawisze)
* Niels Kinsella (bas, gitara)
* Lloyd Hanney (perkusja, syntezatory)