SLEEVE „A mindless youth”

SLEEVE  „A mindless youth” - okładka
Kraj: Niemcy
Gatunek: Deathcore
Strona zespołu: www.myspace.com/sleeve
Dobre utwory: Champagne! This is an air crash



Krótka to epka, ale za to treściwa. O dziwo jakoś naszych zachodnich sąsiadów nie utożsamiam z deathcore'm, prędzej z charakterystycznym metalcore, gdzie melodii jest więcej niż u Szwedzkich death metalowych zespołów ale co tam. Sleeve zgłosiło się do mnie samo, to więc i piszę tą recenzję. Oczywiście wcześniej ich nie znałem, a ta nowa znajomość mam nadzieję, że nie skończy się tylko na tej epce. Chociaż… hm.. zobaczymy jak się to wszystko rozwinie.

A mindless youth to materiał na wskroś połamany. Gęste blasty, szalone (dwa!) wokale, masa riffów, spora aczkolwiek umiejętnie dozowana ilość melodii, masywne breakdowny, niby to wszystko już było grane miliard razy i przez wszystkich, a jednak wciąż istnieje zapotrzebowanie na takie napierdzielanie. Cóż, w Polsce to i tak póki co raczkuje (aczkolwiek są zespoły na prawdę warte uwagi, o czym pewnie z moich tekstów już wiecie), zatem Sleeve jak i inne takie zespoły pozostaną w niszy – bynajmniej u nas. Co ciekawe, członkowie Sleeve zaskakują nie tylko swoim dość ekstrawaganckim i odrobinę pedalskim image ale również chaotycznością własnej muzyki znaną dla THE DILLINGER ESCAPE PLAN choćby…

No właśnie. To co niestety nie wpływa za dobrze na całość wydawnictwa to zbyt duży rozrzut w motywach, w natłoku dźwięków. Preferowałbym by skupili się nad paroma bardzo konkretnymi motywami niż atakowali taką nawałnicą dźwięków z których nie zawsze wszystkie do siebie pasują. Wręcz odrzucają, a tak skomasowany i nieco archaiczny (i co najlepsze, techniczny jak cholera) atak przeciętnego słuchacza wyraźnie zniechęca. Dlatego też Sleeve jak i inne tego typu zespoły kierowane są do bardzo wybrednego i obeznanego w temacie audytorium. Przemilczam liryki które po prostu są o niczym i aż żal mi słuchać takich głupot. Co jak co, ale nawet w metalcore/deathcore mimo, iż nie ma jasno sprecyzowanego przekazu wolałbym słuchać po raz n-ty o miłości czy o wewnętrznych problemach niż o jakiś duperelach jak to jest katastrofa lotnicza, gdzie w dodatku jeden gardłowy śpiewa mniej wyraźnie od drugiego. Swoją drogą wystarczyłby jeden wokalista, a nie dwóch….

Cóż, nie jest źle, po cichu liczę na to, iż debiut będzie lepszy, bo bardziej poukładany, lepszy bo mniej zakręcony a wciąż brutalny i niekonwencjonalny. Zobaczymy co czas pokaże. Póki co to takie sześć no dobra, siedem. Tendencja zwyżkowa jest, ale wszak przecież to tylko epka i to w dodatku dla fanów takich dźwięków. Oby następnym razem było zdecydowanie lepiej.

ocena: 7/10

Lista utworów

Champagne! This is an air crash
Roswell overdose
Lap dance millionaire

Skład

dude – vocals
martin – vocals
stefan – bass
texasboy – drums
gay bird – guitar

Powrót do góry