Kraj: Finlandia
Gatunek: melodic death metal
Strona zespołu: http://www.myspace.com/insomniumband
Dobre utwory: The elder, Dying Chant
Długość albumu: 55:38
Kiedyś już przedstawiłem wam INSOMNIUM, zespół nietuzinkowy, piękny i praktycznie nieznany w Polsce. Cóż, pasjonatów melodyjnego death metalu w naszym kraju zdecydowanie brakuje, co widać po ilości ewentualnych grup tego typu na naszej scenie, ale nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło, nie ilość a jakość się liczy. Ale o tym później, kiedy zajmę się Warszawianami z Unquadium. Teraz, już w tym momencie skupiam swą uwagę nad INSOMNIUM.
O urokliwych finach pisałem jak do tej pory tylko raz, cóż niestety okazji do częstszego pisania o takim zespole niestety nie mam… ponieważ mając tylko trzy płyty i jedną demówkę (ciekawą zresztą bo inną niż pełne albumy) nie jestem w stanie ich wam przybliżać. Co prawda, jak mniemam niektórzy czytają moje wypociny to i sami wiedzą o co dokładnie biega. Ale są też i Ci którzy nie wiedzą z czym INSOMNIUM się je… zatem już spieszę z odpowiedzią. Po pierwsze fińska scena metalowa obfituje w wiele. oczywiście melodyjnych metalowych grup. Co prawda wszyscy zrzynają z siebie nawzajem (kopie wczesnego Children of Bodom) aczkolwiek występują fenomeny jak nieodżałowane SENTENCED czy INSOMNIUM właśnie. O ile Ci pierwsi byli/są trochę smutni, Ci drudzy zdecydowanie żywsi i co ciekawe, Szwedzcy. Ano tak, to co odróżnia tą formację od innych to typowo szwedzkie podejście do death metalu. Czyli melodyjne, w miarę techniczne i bardzo chwytliwe…
Debiut Finów to pozycja która zaspokoi wszystkich od zwolenników starego dobrego In Flames (zwłaszcza) jak i tych którzy upodobali sobie Dark Tranquility. A i właśnie, wszystkich tych którzy kochają metal, bez elektronicznych wstrętów którymi to raczy nas według mnie przereklamowany SOILWORK. Zresztą w przeciwieństwie do tego ostatniego w twórczości SOILWORK nie mamy do czynienia z czystymi refrenami i tym podobnymi zabiegami. Na szczęście. A z czym mamy do czynienia. Hm, tych którzy uwielbiają szybkie tempa zasmucę, materiał zawarty na debiucie choć mocny (niezaprzeczalnie) nie należy ani do szybkich ani do wybitnie brutalnych. W przypadku INSOMNIUM, muzycy grupy stawiają na atmosferę, melodię i klimat który emanuje z kompozycji. Zresztą, nie rzadko można usłyszeć akustyczne wstawki, nawet w trakcie tych ostrych utworów.
Dominuje średnio, czasem szybkie tempo które świetnie współgra z harmoniczną i raczej zachowawczą grą muzyków. Oczywiście, nie śmiem nawet odmówić im warsztatu, aczkolwiek mogliby minimalnie bardziej poszaleć. Definitywnie ten krążek mółby być również lepszy pod względem brzmienia (zwłaszcza mastering trochę kuleje), ale cóż, nie wszyscy mają pieniądze na duże i bajeranckie studia nagraniowe. Tak czy siusiak, ten sound ma w sobie to coś, cenię i chwalę sobie finów – i pewnie jeszcze nie raz to zrobię.
ocena: 8/10
Lista utworów
1. Ill-Starred Son 04:46
2. Song of the Storm 04:22
3. Medeia 04:21
4. Dying Chant 04:13
5. The Elder 04:46
6. Black Waters 05:00
7. Shades of Deep Green 07:33
8. The Bitter End 05:08
9. Journey Unknown 04:32
10. In The Halls of Awaiting 10:55
Skład
Niilo Sevänen – Vocals, bass (Watch Me Fall)
Ville Friman – Guitar (Arrival (Fin), Enter My Silence)
Ville Vänni – Guitar (Watch Me Fall, Hateform)
Markus Hirvonen – Drums