Kraj: Polska
Gatunek: Hardcore
Strona zespołu: www.myspace.com/dispelthecrowd
Dobre utwory: My declaration, We still believe
Długość albumu: 23:25
Szybki, zwarty i konkretny, taki właśnie jest materiał zawarty na Declaration. Prosto, konkretnie, po mordzie, bez zbędnego pitolenia. Dokładnie tak jak fani hardcore'a czy punk'a lubią najbardziej. Jedni grają bardziej metalowo, inni bardziej punkowo/hardcore'owo nie zapominając o korzeniach gatunku. Jedna jak i druga opcja zadowala spore grono słuchaczy i fanów, w tym i mnie. A jeśli jesteś fanem MADBALL, SICK OF IT ALL czy HATEBREED, Declaration to coś co trafi wprost do twojego przeżartego serca.
Dwadzieścia pare minut solidnego opartego na prostym rytmie łojenia w którym to nie rzadko pojawiają się zajebiste, walcowate zwolnienia mija bardzo szybko i pozostawia lekki niedosyt. Tak, niedosyt. Co prawda, większość płytek, albumów, zwał to jak zwał, materiałów bandów parających się hc trwa krótko, ale w przypadku DISPEL THE CROWD chciałbym – więcej. Dziewięć songów to niby dużo, niby mało. Chociaż wybór dziewięciu takich małych petard wydaje się być usprawiedliwiony faktem, iż każda z tych kompozycji to idealny koncertowy killer, który nie pozostawia złudzeń kto rządzi na klubowej scenie.
Jak na debiut jest dobrze, wykorzystanie sprawdzonych patentów jak breakdowny, chórki w refrenach (notorycznie w każdym kawałku he,he) czy szybkie tempo sprawdziło się po raz n-ty, to elementy które są były i zawsze będą obecne w HC, ale czy aby na pewno to MUSI się pojawiać? Po cichu życzyłbym sobie większego urozmaicenia utworów, ponieważ pomimo, iż DISPEL THE CROWD spisuje się dobrze, czasem kłaniając się w stronę BIOHAZARD czy DEATH BEFORE DISHONOR, zwłaszcza w tych wolniejszych fragmentach, już po czwartym, może piątym utworze czuję lekkie znużenie. Dobra, to tylko albo już debiut, dlatego życzę im aby na drugim pełnym materiale, czy też epce (ta pewnie szybciej ujrzy światło dzienne) było zdecydowanie gęściej.
Jeszcze tylko osobne plusy i minusy. Na pochwałę zasługuje Grochu, do niedawna jeszcze pełniący funkcję basisty a teraz wokalisty w zespole. Trzeba przyznać, iż jak na basistę gościu ma nawet całkiem niski wokal oraz całkiem spore pokłady wkurwienia w głosie. Jedyne nad czym mógłby popracować to nad dykcją, tak, tak nad tym pracować trzeba cały czas, zwłaszcza jak już się chce śpiewać w zagranicznym języku. Mimo to aktywność Grocha zaliczam na zdecydowany plus. Idąc dalej podoba mi się wyeksponowanie basu, który buczy sobie całkiem przyjemnie, mile łechcąc moje uszy. Jak dla mnie ten instrument mógłby zostać wysunięty jeszcze odrobinę bardziej do przodu. Ależ była by to moc!
Teraz minusy. Jeden, ale zasadniczy. Ja wiem, rozumiem i kumam hardcore, wiem też, że plastik jest faux pas ale przydałoby się tutaj więcej ogłady. Charakterystyczny brud i piach jednych z pewnością zadowoli, innych może jednak poirytować. Ze swojej strony dodam tylko, że należę do tych drugich i wolałbym cieszyć się większą selektywnością brzmienia niż hardcore'ową wiernością dla typowego soundu. Ale czy jedno nie wyklucza czasem drugiego? A pal licho, niech jest jak jest.
Podsumowując – najlepiej łyknąć ten stuff za jednym podejściem. Puścić go sobie i nie rozkminiać nad nim. Cieszyć się muzyką. O tak, zdecydowanie cieszyć się muzyką, hardcore'owe dźwięki to żadne skomplikowane rytmy, połamane riffy i szalone wokale, to prostota, upór i konsekwencja w tym co się robi, o czym się śpiewa, to konkretny styl życia. I niechaj tak pozostanie.
ocena: 7/10
Lista utworów
01. My Declaration
02. Keep Your Fate
03. Nothig But The Truth
04. For All My Enemies
05. Our Fuckin' Heritage
06. Civilization Of Hate
07. Stand And Judge
08. Rat Race
09. We Still Believe
Skład
Grochu (Wokal)
Kreypek (Gitara)
Mixer (Perkusja)
Kwiateusz (Gitara)
Benua (Bas)