Kraj: Polska
Gatunek: Alternative/metal
Dobre utwory: Grawitacja, Kłamca
Strona zespołu: www.myspace.com/redrumpoland
Swego czasu termin alternatywny, inny, nieprzystępny było używane nader często. Oczywiście, przeważnie ten termin właśnie odnosił się do muzyki, a ta pod koniec lat 90 jak i z początku nowego millenium zaczęła przybierać coraz to nowe formy a efektem muzycznych poszukiwań było pojawienie się choćby takich formacji jak Drowning Pool, System of a down czy na prawdę nie lubiany SLIPKNOT. Co kto lubi, oraz za co lubi to już kwestia której ja poruszać nie będę, ale choćby ten ostatni band zasługuje na co najmniej należytą uwagę, a z tego co widzę przynajmniej członkowie REDRUM wiedzą o sile zespołu Micka Thompsona i spółki.
REDRUM to formacja pochodząca z województwa łódzkiego… czyli terenów raczej mało metalowych. Za sam ten fakt należy im się malućki plusik oraz pochwała z mojej strony. Ale może lepiej skupmy się na muzyce. A ta faktycznie wydaje się być nieco inna niż to, czym karmią się przeciętni metalheads w naszym kraju. Określenie alternatywny faktycznie pasuje tutaj jak ulał, albowiem elementów, które często ze sobą nie pasują (jak choćby wokale…) jest tutaj całkiem sporo. Takie mieszanie nowoczesnego soundu, z klimatycznym, szalonym momentami archaicznym wręcz graniem. Coś podobnego zrobił Warszawski KABANOS… ale z nieopisaną dawką poczucia… humoru? Pozostawmy jednak wyroby mięsne a skupmy się na REDRUM. Mówiłem o wokalu. I tutaj mam mały problem. Bo z jednej strony Krzystał ma swoje własne, inne spojrzenie na to jak frazować, jak śpiewać, a nawet i melorecytować, ale czy ja wiem czy ma mi się to podobać? Oczekiwałem jebnięcia, i dostaję je ale muzycznie, nie wokalnie. Owszem, Kryształ potrafi zaryczeć, ale robi to zdecydowanie za rzadko, dając upust wodzom wokalnej fantazji. To odrobinę kontrowersyjna sprawa, ale z pewnością do przełknięcia. Nie do strawienia jednak są polskie teksty, które za żadne skarby mi tutaj nie pasują, i nawet nie chcę rozkminiać dlaczego członkowie REDRUM wezbrali się na tak odważny krok. Trochę szkoda.
Kontynuując myśl przewodnią czyli – alternatywną nie pozostaje mi nic innego jak rozwodzić się nad dźwiękami generowanymi przez rockowe instrumentarium. I tutaj również jest różnie. Wszędobylski, słyszalny jak cholera bas miejscami przywodzi mi na myśl KORN, transowe rytmy oraz rwane riffy jasno wskazują na inspiracje takimi formacjami jak TESSERACT czy FELLSILENT(ciekaw jestem czy ktokolwiek z zespołu zna ten albo drugi band), a szybsze fragmenty, madafakerskie wręcz to już sprawka wszelkiej maści amerykańskich formacji, które z całą pewnością odcisnęły swoje piętno na umysłach wszystkich członków zespołu. Przyznać też muszę, że to bardzo zróżnicowany materiał, bogaty muzycznie, zaskakuje taką swoistą płynnością, plejadą motywów. Stąd też wniosek, iż Veto to nie krążek na jedno przesłuchanie. Zdecydowanie wymaga od słuchacza uwagi. Momentami można by rzec, że to co prezentują panowie z REDRUM to taki progres, ale nie mający nic wspólnego z klasyką. To jazda dla otwartych umysłowo, albo i zamkniętych we własnym dziwnym świecie.
Można i tak. Sprawdźcie, ale na własną odpowiedzialność. To nie muzyka dla fanów Vader czy Azarath, zatem automatycznie nie dla większości słuchaczy muzyki ekstremalnej w tym kraju. A to nawet i lepiej, bo choćby taka PROGHMA-C ma mało kolegów do wspólnego grania, więc niech sobie REDRUM jest alternatywny i gra dla tych, dla których warto.
Ot, co.
ocena: 7/10
Lista utworów
1. Pierwsze krople deszczu
2. Cicha rzeka łez
3. Grawitacja
4.Gdybym chciał
5. Czasoprzestrzeń
6. Kłamca
7. Stan umysłu
8. Veto
9. Jedno
Skład
Kryształ – vocal
Dither – guitar
Acid – bass
Symeon – guitar
PrzemAs – drums