Muzyka: Grindcore/Death Metal
Strona Internetowa: http://fetoinfetus.metal.pl/
Czas Trwania: (16 utworów)
Kraj: Polska
Z debiutantami trzeba ostrożnie – nie ma ich co głaskać (no chyba, że naprawdę zasłużą), bo takie zespoły mają cholerną tendencję zapadania w samozachwyt zapominając w następnej kolejności o twórczym realizowaniu się na polu metalowej muzy (choć chyba wszyscy zdajemy sobie przy tym sprawę, że o oryginalność tym samym dzisiaj wszystkim jest ciężko!), a z drugiej strony, jak się chłopaków zleje, to się może po obrażają, nabawią kompleksów i odłożą instrumenta na kołki w klopie. Pewnie i tak źle i tak nie dobrze, ale prawda jest taka, że FETO IN FETUS zmontował krążek zaledwie solidny. Nie powiem, miejscami to naprawdę uczciwe granie z takim czy innym pomysłem na kawałek ciężkiego łomotu, lecz w zalewie im podobnych grajków, to zdecydowanie na chwilę obecną za mało, by „Far From The Truth” oblać sosem superlatyw. Oczywiście, słyszało się już i gorsze granie w wydaniu tych nieco większych i bardziej znanych, co biorąc pod uwagę ten akurat fakt, stawia ten krążek w bardziej korzystnym świetle, to jednak biorąc pod uwagę jakość i wzorce z jakich czerpią grajkowie z Warmińsko-Mazurskiego, ścieli im się jeszcze długa droga do twórczej dorosłości. Grind'ujący Death/Brutal/Deathcore jakim chłopy zajmują się w swoim twórczym tyglu, póki co nie przynosi ino niczego nader nowego, zaledwie doszlifowując to, co już przez wielu do dnia dzisiejszego zostało stworzone. Fakt, od czegoś trzeba zacząć, co tym samym underground'owców chwilowo jedynie zmusza to do pokładania nadziei w tym zespole na czasy przyszłe i ich kolejne wydawnictwa. Patrząc i słuchając tego co znalazło się na tej płytce, momentami dawać może poczucie iż nie zmarnowanych i słusznych tym samym rzeczonych nadziei. To za co można FETO IN FETUS pochwalić, to całkiem udane balansowanie pomiędzy klimatami, siłami brutalności, napadów wściekłości, porażającej młocki, a elementami zdecydowanie bardziej miażdżącymi, nasyconymi ciężarem, gniotącymi wałami. Pewnie to efekt odpowiednich umiejętności tego kwartetu, bo i w rzeczy samej, takowych im nie brakuje, tylko w to wszystko chętnie widziałbym wmieszane większe ilości własnego wyrazu, mniej odwzorowań a więcej autorstwa, a przynajmniej wyraźnych prób szukania czego tylko dla siebie. Jest dobry voice, nie złe wiosełka, garki też na miejscu, kilka dobrych pomysłów, ciekawych aranży/zagrań, parę bardziej skocznych momentów, spoko produkcja. Słucha się „Far From The Truth” całkiem nie najgorzej, tylko na razie, bez wyraźnej siły przyciągania, o która muszą jeszcze powalczyć. Jak już rzekłem, solidny krążek, tylko aby na tej solidności się nie skończyło!
Lista utworów
1.Vagina
2.Deception Genesis
3.Forgotten
4.Mayhem
5.Greed
6.Far From The Truth
7.In The Name Of God
8.Path
9.The Fourth Dimension
10.Napalm
11.We Are All Dying
12.Liberation
13.Too Old, Too Cold
14.Dying
15.Disgust
16.Deranged
Skład
Widzik: Wokal
Michał: Gitary
Rocho: Bass
Misiek: Perkusja