Muzyka: Black Metal
Strona Internetowa: www.immortalofficial.com
Czas Trwania: 40:10
Kraj: Norwegia
Reuniony, reuniony – kto ich nie kocha? Reunion tu, reunion tam. Tu pieniędzy brakuje, a tam po latach nowe pomysły do głowy wróciły, albo się zatęskniło za sceną. Tak czy siak – wielu się cieszy, a niektórzy smucą z powodu powrotu scenicznych hord takich jak EMPEROR, ULVER (no…to już w sumie nie horda od dawien czasu), czy właśnie IMMORTAL. Nasze trio wraca w 2007 roku do grania gigów, a w 2009 z nową płytą o epickiej nazwie „All Shall Fall”. Szczerze to nie miałem pojęcia czego się spodziewać, a z drugiej strony nigdy aż tak wielkim fanem ich twórczości to nie byłem, więc wyzerowałem dla nich konto i podszedłem do „ASF”, jak do totalnej świerzynki muzycznej.
Zacznijmy od oprawy graficznej. Okładka zajebista, muszę przyznać, że pomysł udany i świetnie wykonany – tak jak i wydanie digipack (rozkładane na dwie strony). Strona muzyczna. No cóż, nie wiem czy to tylko ja mam jakieś omamy słuchowe, czy faktycznie IMMORTAL gra dużo lżej niż na poprzedniczkach? Kompozycje są jakby bardziej przemyślane i zawierają „more klimat inside”. Za to standardowo charakterystyczny wokal Abbath'a, szybkie stopki perkusyjne (jak to mawiają „kartofle”), spokojne wstawki na clean'ie, zwolnienia i zimowy klimacik.
Kapela ta od zawsze miała swój tajny przepis na muzykę i strukturę oraz budowę kawałków. Otwierający płytę tytułowy track, wchodzi melodyjnym riffem oraz szybką praca bębnów. Następnie rozwija się energetyczną jazdą na blastach – jednak gitary dalej suną ze śpiewnymi melodiami. Mini solówki oraz wstawki z nieprzesterowanymi wiosłami dodają dla całości przestrzeni – która swoją drogą jest wszechobecna na całej płycie. Abbath stara się śpiewać melodyjnym wokalem w tle (rzadko, ale zdarza się), co jest ciekawym zabiegiem jak na trio z Bergen. Nawiasem mówiąc, bardzo spokojna ta płyta jak na black metalowe produkcje. No…może odznacza się na tle innych taki „Hordes of War”, który jest szybszy i nawiązuje do tradycji BM, chyba najbardziej z całej CD. Kostkowanie, piłowanie gryfu i blasty na zmianę z punkowym biciem na garach – wszystko na swoim miejscu. „Norden on Fire” przypomina mi wstępem kultowego „Blashyrkh (Mighty Ravendark)”…i w sumie nie tylko wstępem. Brakuje tylko szybkich stopek. Niszczycielem jest „Arctic Swarm”, nie bierze więźniów, wciąga i wpierdala w całości. Zwięźle, szybko i na temat. Najdłuższym (bo z minutowym wstępem) kawałkiem na płycie jest „Unearthly Kingdom”. Raczej umiarkowane tempo, od połowy przyspieszenie – nic nadzwyczajnego, ale fanom BM'u przypadnie do gustu. Może i panowie postarzeli się i nie napierdalają już z niepodłączonymi gitarami po fiordach, czy w kapeluszach czarodziei po lasach, ale jak udowodnili umieją dalej nagrać coś porządnego.
No i coś wypada napisać w podsumowaniu. Myślę, że naszkicowałem Wam ogólnie wymiar „All Shall Fall”. Kto ma się za nią złapać – na pewno już to zrobił, albo zrobi to w najbliższych dniach. „Niewierni” oleją to wydawnictwo wpizdu, a młodziaki się zapytają „co to IMMORTAL?”. Każdy wie do której grupy należy – ja tu tylko sprzątam, hehe.
ocena: 8/10
Lista utworów
1. All Shall Fall
2. The Rise of Darkness
3. Hordes To War
4. Norden On Fire
5. Arctic Swarm
6. Mount North
7. Unearthly Kingdom
Skład
Abbath – Vocals, Guitars
Apollyon – Bass
Horgh – Drums