Heh, miało być zajebiste wprowadzenie do tego wywiadu, pełne patosu opiewające początki tej młodej, opoczyńskiej kapeli. Niestety, parująca łepetyna nie jest w stanie nic z siebie sensownego wykrzesać. Z resztą po kiego? Kto choć trochę orientuje się w polskim Death Metalu temu nazwa REPOSSESSION pewnikiem zdążyła się już rzucić w oczy. Druga sprawa, że i sami muzycy tego zespołu do nowicjuszy nie należą, więc jak ktoś zna inne kapele z Opoczna to i tę pewnie też poznał. A kto mimo wszystko nie zna, a takich pewnie jest większość hehe… no cóż, niezwłocznie zapraszam do rozmowy z Morbidem. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu zachęci Was ona do bliższego zapoznania się z ich debiutanckim mini „Reign Over Inferno”.
Witaj Morbid. Trochę minęło od naszej ostatniej pogawędki odnośnie ETHELYN. Tym razem przyszła kolej na REPOSSESSION hehe. Co u Ciebie? Bo jak mniemam szeregi REPOSSESSION ogarnęła jak nigdy pozytywna atmosfera?
Witaj Ensifer! Faktycznie trochę minęło czasu od naszej ostatniej rozmowy o ETHELYN, ale myślę, że może będzie okazja na kolejną. Nagraliśmy nową płytę i z pewnoscią zaskoczymy parę osób. A wracając do REPOSSESSION u nas zawsze jest pozytywna atmosfera, więc to dla nas nic nowego…hehe. Fakt faktem, wszystko idzie ładnie do przodu.
[ileft:repossession_band1.JPG]
Owa pozytywna atmosfera wynikła chyba z tego, że w stosunkowo krótkim czasie znalazł się wydawca na Wasz pierwszy materiał. Mam rację? Powiedz mi czym zainteresowaliście Roberta, że postanowił wydać „Reign Over Inferno”? Nie kręcił nosem, że tu chujowe brzmienie a tam coś nie pasuje?
„Reign Over Inferno” ukazało się w maju zeszłego roku, więc nabieramy już do niego coraz większego dystansu. Euforia z udanego startu już dawno za nami, teraz patrzymy w przyszłość. Robert od początku był wielkim entuzjastą naszej muzyki i zaproponował nam umowę jako pierwszy. Początkowo chciał nas uczynić częścią metalowego splita, ale że dostaliśmy kilka propozycji wydania materiału na osobnym krążku, doszliśmy do wniosku, że taka forma byłaby dla nas korzystniejsza. Summa summarum rozmowy z Robertem były najbardziej konkretne i zdecydowaliśmy się powierzyć naszą muzykę Psycho Records. To była naprawdę dobra decyzja, bo Robert zapewnia nam świetną promocję, wywiązał się z wszystkich punktów umowy i cały czas zaskakuje nas nowymi pomysłami! Jak sam na pewno zauważyłeś, Psycho Records prężnie się rozwija, wypuszcza coraz więcej płyt i stało się bardzo jasnym punktem na mapie muzycznego podziemia w Polsce. Cieszę się, że nasze drogi się skrzyżowały.
A Wy nie mieliście jakichkolwiek oporów przed wydaniem tego materiału? Nie baliście się, że może się nie spodobać? W końcu to pierwsze kroki, demówka jakby nie było, więc różnej maści niedociągnięcia, pomyłki, pewna sztampowość i takie tam są na porządku dziennym.
Mimo, że to nasze pierwsze nagranie jako REPOSSESSION wielu z nas z niejednego pieca chleb jadło. Czasy tremy już minęły. Zawsze istnieje element niepewności, bo mimo, że nam się nasze granie podoba – niekoniecznie musi być dobrze przyjęte przez maniaków. Pierwsze nagrania to najważniejszy krok, docieranie się jako muzycy, twórcy i koledzy. My jesteśmy bardzo zadowoleni z efektów nagrania, zwłaszcza, że numery powstały w czasie nieco ponad roku wspólnych prób. Fakt, dziś z pewnością to nagranie miałoby nieco inne kształty, ale to już rozdział zamknięty. Jako nasz pierwszy muzyczny kontakt z podziemiem i maniakami spełnił swoje zadanie w 100 %.
Tak sobie czytam recki Waszego dzieła i praktycznie nikt jeszcze nie podniósł na Was pióra. Sam jestem autorem jednej i teraz, po jakimś czasie od jej napisania słuchając REPOSSESSION nie mogę się oprzeć wrażeniu, że niektóre partie bardzo dobrze wpasowałyby się w repertuar ETHELYN. Co o tym sądzisz? Słyszałeś już podobne głosy?
Takie głosy pojawiają się bardzo rzadko. Ja się z tym nie zgadzam, bo muzykę REPOSSESSION komponują zupełnie inne osoby, nie mające nic wspólnego z ETHELYN. Łączy nas tylko wspólna sala prób i sekcja rytmiczna. Myślę więc, że ludzie trochę na siłę próbują znależć jakieś wspólne mianowniki, wiedząc, że ja i Wrath gramy w ETHELYN. Słuchając nowych nagrań zarówno jednego jak i drugiego zespołu mogę śmiało stwierdzić, że nasze drogi zupełnie się rozeszły, choć mimo wszystko nigdy nie były zbyt zbieżne. Metal to metal, w każdej płycie można na upartego znaleźć podobieństwa, to właśnie jest cały smaczek pisania recenzji
Muzyka zespołu często porównywana jest do starej szwedzkiej sceny Death Metalu. W sumie porównanie nie mija się z prawdą. Dużo takiej muzy słuchacie na co dzień? A może słuchacie zupełnie czegoś innego a taki efekt wyszedł całkowicie spontanicznie? Hę?
Zakładając REPOSSESSION nie umawialiśmy się jednoznacznie, że oto powstaje zespół „old school death metalowy” jak nas się najczęściej określa. Po prostu chcieliśmy sobie razem pograć. Od dłuższego czasu na różnych balangach ten temat się przewijał zakrapiany często i gęsto. W końcu słowo stało się ciałem i pograliśmy sobie w sali ETHELYN. Nim się obejrzeliśmy mieliśmy już kilka kopiących dupska numerów i materiał na pierwsze nagranie. Death metal zawsze w nas siedział i to, że gramy tak a nie inaczej to właśnie wypadkowa naszych fascynacji. Ja na szwedzkim death metalu się wychowałem, więc gra mi się taką muzę z największą przyjemnością. Nie tylko takie wpływy można znależć w naszej muzyce. Pewnie jeśli zadałbyś to pytanie każdemu z członków zespołu, wymieniłaby zupełnie inne kapele, które mu przyspieszają bicie serca. To wszystko razem tworzy muzykę REPOSSESSION.
Morbid, powiedz mi tak szczerze od jak dawna znacie się wszyscy w zespole? Kto rzucił hasło, żeby sobie razem czasami pograć? Bo nie wydaje mi się, żebyście zakładali kapelę dla kasy, popularności etc… Chyba że… ?
Znamy się razem bardzo długo. Opoczno to niewielkie miasto i ludzi w klimacie metalowym w większości zna się osobiście lub przynajmniej kojarzy z widzenia. Niektórzy obecni członkowie REPOSSESSION grali sobie po prostu w domu i chciałem dać im szansę pogrania w zespole z krwi i kości. Oczywiście to był na początku swoisty eksperyment, bo taki twór mógł istnieć całe lata albo dwie próby. Na szczęście trafiłem na odpowiednich ludzi, odpowiedzialnych i zaangażowanych i wszystko potoczyło się prawidłowym torem. Najważniejsza jest przyjemność grania, wszystkie inne rzeczy są dla nas zupełnie nieistotne.
Nie mogę Cię nie zapytać o pewną ciekawiącą mnie niezmiernie kwestię. Jako, że jesteś częścią obu wymienionych wyżej kapel powiedz, w której z nich przyjemniej spędzasz czas? Z którą załogą lepiej się dogadujesz i z którą byłbyś w stanie ukraść więcej koni?
Myślę, że obie ekipy bądą czytać ten wywiad, więc nie będę nikogo faworyzował…hehe. Tu zresztą nie chodzi o całe składy lecz o konkretne osoby, z którymi spotyka się nie tylko na próbach ale i imprezach, wyjazdach…etc. Z każdym mam bardzo dobry kontakt, bo dla mnie dobra atmosfera w zespole to bardzo ważny element wspólnego grania. Wiadomo, że to grupa ludzi o całkowicie różnych charakterach, więc z niektórymi lepiej się pije, z innymi załatwia konkretne sprawy. Na szczęście nikt nie jest abstynentem…hehe.
„Reign Over Inferno” to dopiero początek. Prawdę mówiąc o jakiejkolwiek własnej tożsamości na tym minialbumie mowy być nie może, choć są już pewne przebłyski. Co dalej? Będziecie się starać wypracować swój własny styl, czy w myśl zasady „co w duszy gra” raczej stawiacie na konsekwentną kontynuację tego co zaczęliście? Skoro tak to jaki jest sens istnienia tysięcy kapel grających to samo? Nie zrozum mnie źle, po prostu boję się że z biegiem czasu REPOSSESSION stanie się częścią strefy nic nie znaczących kapel, których nikt nie potrzebuje.
Odpowiedź na to pytanie da Ci nasze kolejna płyta. Cokolwiek bym powiedział to i tak zweryfikuje to muzyka. Ja subiektywnie mogę powiedzieć, że nowe utwory są rozwinięciem stylu z „Reign Over Inferno”. Gramy razem już nieco czasu, dojrzeliśmy kompozytorsko i aranżacyjnie, więc muzyczny rozwój jest nieunikniony. Są numery dużo bardziej agresywne, techniczne, są też takie, które ze swoim klimatem z powodzeniem mogłyby trafić na pierwsze nagranie. Wśród natłoku kapel grających bardzo podobnie myślę, że najważniejszym elementem, który mógłby nas wyróżnić jest szczerość przekazu i radość z grania. To zawsze słychać mimo brutalności muzyki. Na tym się najbardziej skupiamy, bo szukanie na siłę oryginalności przeważnie kończy się żałośnie.
[ileft:repossession_band2.JPG]
Moją uwagę przykłuło również Wasze nowe logo, które trzeba przyznać znakomicie oddaje charakter REPOSSESSION. Szpajdel odwalił kawał dobrej roboty. Jakie wrażenia z tej bardzo owocnej współpracy? Ciężko było, czy zrozumieliście się bez słów?
Zgodzę się, że Christophe odwalił dla nas kawał świetnej roboty. Od dłuższego czasu byłem z nim w kontakcie, bo jest zagorzałym zwolennikiem muzyki ETHELYN. Proponuje nam co jakiś czas przerobienie loga, ale uważam że na dzień dzisiejszy nie wymaga żadnych korekt. Swego czasu Matys wykonał niepowtarzalny projekt. Ale wracając do REPOSSESSION. W momencie gdy wykrystalizował się już pełny skład zespołu i nowe numery były gotowe do nagrania, zapytałem Christophe o możliwość stworzenia szablonu dla naszej muzyki. Zastrzegliśmy, że nie chcemy żadnej krwi, krzyży czy pentagramów, po prostu czystą formę. Christophe zgodził się od razu i efekty możecie sami ocenić.
Pytanie „co dalej” już się niestety pojawiło. Może inaczej, kiedy znów dacie o sobie znać? W jakim tempie posuwają się prace nad nowymi utworami i oczywiście w jaki sposób będą się one różnić od tych z „Reign Over Inferno”?
Numery są już ukończone, pozostało dopracowanie wokali i solówek, czyli ostanie szlify. Sesja zbliża się dużymi krokami, bo zamierzamy w ciągu miesiąca zaczynać rejestrację ścieżek bębnów. Płyta będzie dłuższa i bardziej urozmaicona. Staramy się jednak zachować płynność, aby nie było wątpliwości, że to jest cały czas ten sam zespół. Mamy już wytyczoną swoją ścieżkę i mamy nią zamiar podążać.
A propos występów na żywo, mało wiem o takich w przypadku REPOSSESSION. Pewnie należą do rzadkości? Gdzie do tej pory graliście i jak publika reagowała na Wasze występy?
Graliśmy już kilkanaście koncertów, choć przyznaję, że jakoś nie mamy możliwości grania ich zbyt często. Mieszkamy w mało aktywnym koncertowo regionie. Mimo tego zagraliśmy kilka porządnych sztuk, ludzie zawsze bardzo żywiałowo reagują na naszą muzykę na żywo. To bardzo rytmiczne i dynamiczne granie, ciężko więc ustać w miejscu…hehe. Tak czy siak, za zwroty kosztów i jakieś browary jesteśmy w stanie zagrać wszędzie. No, prawie wszędzie…hehe
Dzięki wielkie Morbid za możliwość zadania Ci tych kilku pytań. Szczerze to nie mogę się doczekać wspólnego piwka po koncercie REPOSSESSION, lub ETHELYN. Pozdrawiam obie kapele. A do Ciebie należą ostatnie słowa.
Dzięki całemu Metal Centre za nieustające wsparcie! Mam nadzieję, że nadejdzie dzień, kiedy wychyli się wspólnie parę głębszych. Wypatrujcie nowych nagrań zarówno REPOSSESSION jak i ETHELYN! Hail Metal!
www.myspace.com/repossessionpossesseddeathmetal
Materiały zamieszczone w wywiadzie nadesłał Morbid