Muzyka: brutal death metal
Strona: www.myspace.com/thesickeningdeathmetal
Kraj: Norwegia
Czas: 00:36:41
Dobre tytuły: wszystkie
Może i Norwegia to kraj black metalu, kolebka, matka black metalu. Nawet jeśli, to nawet w tak mocno udeptanej ścieżce metalowej zawsze znajdzie się jakiś wyjątek. No i proszę… THE SICKENING! Jest to jeden z kilku projektów, które mogę policzyć na palcach, które wykonują death metal w BM-owym gnieździe. Kapela na koncie ma demko z 2007 roku zatytułowane „Soiled Rotten” oraz obiekt tej recenzji – long play o nazwie „Death Devastation Decay” z 2009 (wychodzi potrójne „D” bardzo brutalnie w sumie brzmiące)…
„DDD” rozwaliło mnie na kawałki. Ten album zabił mnie mocą, szybkością, szaleństwem, riffami, stopką, wokalami… Jak ktoś ma dobry subwoofer, to będzie wiedział o czym mówię. Tytuł naprawdę mówi sam za siebie. Nie wiedziałem, że jeszcze są takie kapele, które stać na duży wysiłek, który nie będzie kolejnymi powtarzającymi się wypocinami wzbudzającym ręakcję „eee… już to gdzieś słyszałem”. Tutaj jednak jest inaczej, pomimo, że THE SICKENING jest całkiem świeżą kapelą, pochodzi z Norwegii, gdzie death metal czasem uważany jest za bluźnierstwo i właśnie niektórych dźwięków się nie znało, tych pochodzących z death’owej szufladki. Oficjalna trójka z Kristiansund postanowiła te dźwięki zagrać. Zrobili to wręcz – potoczną Polszczyzną mówić – zajebiście. Pierwsze co wpada w ucho to ekstremalnie szybka perkusja. Stopki napieprzają jak dzikie, blachy są uderzane w takim czasie i tempie, że można bólu głowy dostać jakby tak się zaczęło zastanawiać jak on to po kolei uderza. Werbel też niczego sobie. Zresztą nie ma się co dziwić, bo jakby ktoś nie wiedział, to Beist jest byłym perkusistą BLOOD RED THRONE z lat 2002-2004.
Gitara z kolei mieli jak maszynka do mięsa. Super szybka, chwytliwa, ciężkia i… jedyna w zespole! Szczerze mówiąc, to do rozpoczęcia recenzji podczas słuchania tej płyty cały czas myślałem, że dwa wiosła tu śmigają. Zdziwiłem się, bardzo pozytywnie. Widocznie czasem wystarczy mieć większy poziom umiejętności niż dwie gitary (przynajmniej jest więcej miejsca na scenie hehe).
Wokalnie Stjernestøv niszczy. Mogę się założyć, że nawet bakterie z mikrofonu znikają kiedy zacznie swój potężny i przerażający growl. Aż włosy stają dęba.
Każdy kawałek nie jest lepszy od drugiego. Wszystkie są tak samo dobre. Płyty się słucha od początku do końca, który jest ciekawie zainicjowany przez zamieszczenie cover’a CANNIBAL CORPSE o kultowym tytule „Hammer Smashed Face”. Szczerze powiedziawszy, nie słyszałem lepszego cover’a CANNIBALI, a jest ich w chuj i jeszcze więcej. Ten nawet brzmi brutalniej niż oryginał!
THE SICKENING kosi całą brutalną konkurencję, przynajmniej z Północnej Europy. Nie ma do tego żadnych wątpliwości. „Death Devastation Decay” jest esencją nowoczesnego i czysto brzmiącego, dopracowanego death metalowego albumu. Z wielką dumą polecam wszystkim, którzy szukają czegoś mocniejszego lub są obeznani z tagiem brutal death metal, a nie znają jeszcze THE SICKENING. Najbardziej brutalne 36 minut jakie dotychczas powstało!
ocena: 10/10
Lista utworów
1. Aggravated Explosive Prolapse Of The Bowel
2. To Cauge And Fuck The Sockets
3. A Dish So Sweet
4. Morbid Necro Extremeties
5. Slurping Rotten Remains
6. Obsessed With The Dead
7. Infestors
8. Violent Female Circumcision
9. Castle Of Death
10. Death Devastation Decay
11. Hammer Smashed Face (Cannibal Corpse)
Skład
Stjernestøv – wokal
Markspist – gitary, poboczny wokal
Beist – perkusja
Neeraj – bas (sesyjnie)