Gatunek: Hardcore/Metal/Thrash
Strona Internetowa: www.myspace.com/wordismine
Czas Trwania: 20:12 minut (5 utworów)
Kraj: Polska
Długo zwlekałem z napisaniem recenzji „Burden of Trust” poznańskiego WORD IS MINE. Może to przez wakacyjny nastrój lub niekorzystny układ planet… zresztą to bez znaczenia. W internecie ciężko znaleźć jakiekolwiek sensowne informacje o muzykach. Nie mniej jednak panowie udzielają/udzielali się w takich kapelach jak ONE KIND WORD, FORTY-FOUR, BLUES BEATDOWN czy DORIAN GRAY a ich nowy zespół WORD IS MINE to projekt grający hardcore/metal w starym stylu z domieszką thrash metalu.
Krążek zawiera pięć właściwych kompozycji spowitych ciężkimi riffami oraz ekspansywną pracą sekcji rytmicznej, których zsumowana długość nieznacznie wykracza poza granice 20 minut. Dostajemy tu miażdżącą dawkę potężnego grania, które konkretnie kopie zacne cztery litery. Zespół na swojej EPce zdecydowanie postawił na ogień i szatana, co zaowocowało oplątaniem albumu niezwykle mrocznym klimatem. Przesłuchując albumy, które dostaję do recenzji często zamykam oczy i wyobrażam sobie fizyczny twór słuchanych kompozycji. W tym wypadku widzę jedynie czarną niekształtną masę osadzoną na ciemnym tle, która z muzyką ma raczej niewiele wspólnego…
Utwory zawarte na EPce przyozdobione zostały sprawną esencją partii gitarowych, które może nie zwalają z nóg, ale efektywnie naznaczają całość brutalnymi akcentami. Oprócz szybkostrzelnych, pełnych werwy riffów gęsto obsadzone zostały powolne walcowate zwolnienia mające na celu nadanie aranżacjom monumentalności i zmuszeniu słuchacza do złamania karku poprzez nieustanne wymachiwanie łepetyną. Częstym zabiegiem na wydawnictwie okazały się wbijające w siedzenie breakdowny (doskonale odczuwalne w utworze „Dependent”), co przypisuję zdecydowanie na korzyść poznańskich muzyków. Na uznanie zasługuje także główny konstruktor sekcji rytmicznej – mowa tutaj o pałkerze zespołu. Widać (a raczej słuchać) tu sprawny warsztat techniczny stanowiący solidny filar projektu WORD IS MINE. Czasem blasty, czasem stopa… Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Może nie jest to mistrzostwo świata, a do rodzimego „Inferno” daleka droga, ale takie utwory jak „Other Side” z pewnością pozytywnie wpływają na całokształt „Burden of Trust”. Nie bez powodu wpleciony w reckę został wątek BEHEMOTHa – mimo iż wydawnictwo opiewa w gatunkach spod znaku „core”, jakaś cząstka albumu nierozłącznie kojarzy mi się z Nergalem i spółką…
Kilka słów należy poświęcić także dla wokalisty Demona. Po pierwszym odsłuchu ciężko było mi wywnioskować coś szczególnie treściwego… niby czuć rogowatego, a agresja wokalisty uderza w słuchacza niczym wzburzony ocean, ale brakuje w tym wszystkim emocji. Mój znajomy powiedział kiedyś, że metal to gatunek, w którym przekaz liryczny i uczucia są nieistotne… liczy się porządne pierdolnięcie. Zarówno wtedy jak i teraz mam co do tego odmienne zdanie. Ale nie oszukujmy się… „Burden of Trust” to album, w którym króluje brutalność i piekielna agresja, i tego wymaga większość słuchaczy metalowych brzmień.
Być może ocena końcowa wyda się dla jednych zbyt surowa, dla innych natomiast zbyt zawyżona. Zawsze znajdzie się ktoś z odmiennym zdaniem. Czuć, że w karierze muzyków na pełnogrający album jest jeszcze za wcześnie, natomiast wydane EP pokazuje, że w zespole drzemią spore umiejętności i warto czekać jak rozwiną się one na pełnowymiarowym wydawnictwie.
ocena: 6.5/10
Lista utworów
1. Dependent
2. I Stand Before You
3. Stick Together
4. Other Side
5. Look What You Did
Skład
Demon – Wokale
Baca – Gitara
Cyprian – Bas
Warkot – Gitara
Kuba – Perkusja