Z miasta Łodzi podobno kot pochodzi i to z samej centralnej Polski. Z Łodzi pochodzi także DEEP DESOLATION. Band wypuścił swoje drugie wydawnictwo „Rites of Blasphemy” zawierające kocioł różnych stylów, zaczynając od hard rocka, stoner, a kończąc na doom black metalu… Mam wielką przyjemnosć porozmawiania o płycie i zespole z gitarzystą kwartetu Markizem.
Witam Markiz! Jesteś dość zapracowanym człowiekiem, Iugulatus, Deep Desolation, praca …a gdzie czas na wino i kobiety?
Markiz: Gram w tej chwili w trzech zespołach, i dzień wygląda następująco: 5:30 – 6:00 pobudka i trening, 8:00 – 9:00 idę do pracy, 16 :00 – 17:00 próby z którymś z zespołów, wieczorem poświęcam czas swojej kobiecie, czasami znajdzie się miejsce na wino lub jakąś inną substancję zmieniającą świadomość, weekendy spędzam często z synem w lesie u rodziców, cały tydzień zajęty, dlatego tak długo odpisuję na wywiady;). Fakt, jestem człowiekiem zapracowanym.
„Rites of Blasphemy” to Wasze drugie wydawnictwo po Subliminal Visions”, ciężko jest stworzyć coś co ma być lepsze od wcześniejszego materiału, dużo potu, łez i kłótni było w zespole?
Markiz: Rozwijamy się jako muzycy i to naturalne, że poszczególne płyty się różnią, a to czy ta jest lepsza, czy gorsza od debiutu to kwestia subiektywnego oglądu, ważne żeby się różniły, a istota naszego stylu była zachowana.
Muzycznie jest hard rockowo i wolno, tęsknota do klimatów lat 70 i 80?
Markiz: Ja się wychowałem na tej muzyce, a że odpowiadam za lwią cześć materiału to tak to właśnie brzmi, teraz nastała moda na retro, Deep Desolation nie jest kapelą retro, bo na tej podwalinie budujemy coś własnego, zresztą element black metalowy jest u nas tak samo ważny, jak doomowy, czy psychodeliczny.
Wpływy takich kapel jak Black Sabbath czy Celtic Frost są dość wyraźnie słyszalne na płycie… Fascynacja korzeniami metalu?
Markiz: To są dla mnie najważniejsze zespoły, ich muzyka towarzyszy mi od ponad 20 lat, jestem nią wręcz przesiąknięty, dodałbym do tego black metal lat 90-tych, czyli Burzum, Darkthrone, Mayhem, wczesne płyty Bathory, Mercyful Fate, doomowe granie spod znaku Pentagram, Electric Wizard, Saint Vitus, Cathedral, oraz hard rock i psychodelia lat 70-tych: Led Zeppelin, Hawkwind, Pink Floyd, Uriach Heep, na dokładkę Autopsy czyli odpowiednie podejście do metalu śmierci. To jest muzyka, która mnie inspiruje i jakiej się dzień w dzień poddaję.
Próbujecie przekazać metal dość trudny w odbiorze, w pozyskaniu fanów, czyli rozumiem że zero komercji, tylko gramy to co lubimy i czujemy?
Markiz: Nie gramy modnie, to fakt, najważniejsze jest dla mnie to by samemu być zadowolonym z tego co się robi. Gram w trzech różnych kapelach, dużo muzyki we mnie siedzi, lubię tworzyć, kalkulacja w komponowanie dotycząca schlebianiu publice jest obrzydliwa i nie wchodzi w Deep Desolation w grę, z drugiej strony grając muzykę skrajnie nietuzinkową i trudną w odbiorze można osiągnąć komercyjny sukces (czego przykładem jest SUNN O)), i taka droga funkcjonowania według mnie jest ok.
Liryki są pisane w większości przez Ciebie. Czy wyrażają Twoje stany świadomości, zapatrywanie na świat?
Markiz: Na drugiej płycie większość tekstów jest autorstwa Meriatha, ja napisałem słowa tylko do Blasphemous Rite. Zazwyczaj w moim przypadku teksty są odzwierciedleniem moich fascynacji ludzką seksualnością w wymiarze sacrum, odmiennymi stanami świadomości, okultyzmem i satanizmem. Wpływ na nie ma zarówno literatura, malarstwo, jak i mój nastrój – dlatego pojawia się w nich tyle negatywnych emocji.
Nie boisz się, że te tekstowe przesłania, mogą w jakimś stopniu wpłynąć na młodych fanów?
Markiz: Nie wiem czy takowych posiadamy:) Niby co oni mieli by robić: odprawiać rytuały, brać udział w orgiach ku chwale Baphometa, brać LSD i na końcu się wymordować lub popełnić samobójstwo, bardzo ciekawa perspektywa. Mam to gdzieś.
„Mroczny Hymn” z przekładem poezji Williama Blake'a – skąd pomysł na taki utwór?
Markiz: Pomysł Wilka – naszego perkusisty, ja go zrealizowałem, słychać tam moje pomrukiwania. Utwór idealnie wpisuje się do naszej estetyki, jest tajemniczy, mroczny, odpowiedni wiersz w odpowiednim miejscu 🙂
W zespole słuchacie tego samego, a może każdy ma swoje ulubione nurty muzyczne?
Markiz: Są zespoły, których wszyscy słuchamy, ale duża część naszych fascynacji muzycznych jest inna. Ja swoje wymieniłem wcześniej i to one mają największe znaczenie, ponieważ to jak kieruję tym statkiem.
Koncertowaliście z takimi kapelami jak Pandemonium czy Tenebris. Jak wspominacie te występy? Po koncertach szybko do domku czy może zabawa do upadłego?
Markiz: Koncerty z Pandemonium zagraliśmy dwa i było ok na jednym i drugim, aczkolwiek pierwszy był wyjątkowy, bo poznałem swoją wybrankę 🙂 Co się tyczy wojaży po koncertach, to moim kolegom się zdarza, ja natomiast jestem osobą mało towarzyską, na koncerty chadzam głównie dla muzyki (jak oczywiście sam nie gram), a ze znajomymi wole się spotykać w bardziej sprzyjających okolicznościach, podsumowując: raczej nie imprezuję na koncertach i wracam szybko do domu. Oczywiście nie jestem święty i zdarza mi się poeksperymentować z rożnymi używkami poszerzającymi lub zawężającymi świadomość , ale robię to zwykle w samotności – jest we mnie szamański duch 😉
Na pewno łatwiej było by się wybić temu rodzajowi muzyki w latach 90, niż teraz. Czy zaproszenia na koncerty walą drzwiami i oknami?
Markiz: Możliwe, żeby tak było, niestety nie gramy zbyt dużej ilości koncertów, kilka w ciągu roku, wynika to z dwóch rzeczy, po pierwsze mamy głównie propozycje grania w Łodzi, co jest bezsensowne by zbyt często tu grać, 2-3 koncert w roku w macierzystym mieście wystarczy, a nie mamy ofert z poza regionu. Nie zależy mi by grać wszędzie i z każdym byle by tylko zagrać koncert. Jak znajdzie się ciekawa oferta, na pewno ją rozpatrzymy.
Rozpoczął się nowy rok… Jakie macie plany na najbliższe miesiące?
Markiz: Zagrać kilka sztuk i ogrywać nowy materiał, ponieważ pod koniec roku zamierzamy nagrać następcę Rites of Blasphemy, muzyka już jest, więc szlifujemy materiał.
Coś od siebie na koniec – dla wiary metalowej?
Markiz: Wspierajcie podziemie i czcijcie diabła.
A ja Wam życzę w 2013 roku mnóstwa koncertów, zapełnionych fanami i kolejnego wydawnictwa płytowego!
www.myspace.com/deepdesolationband