Muzyka: Metal Experymentalny
Strona Internetowa: http://umdp.bandcamp.com/
Czas Trwania: 52:42 minuty (9 utworów)
Kraj: Polska
Niewiele jest dzisiaj w kraju nad Wisłą zespołów, o których można powiedzieć, że są oryginalne czy unikatowe, takie które przełamują bariery i próbują tworzyć nową jakość, nie wciskając się szczelnie w szufladki podpisane np: metal, hard core czy punk rock. Takich kapel, które w dupie mają, czy będą przynależeć do jakiegokolwiek środowiska, czy ktoś powie ,że zdradzili jakieś hermetyczne zasady którejkolwiek ze scen muzycznych. W latach dziewięćdziesiątych grupy takie jak np: Kobong, Ścianka, Something Like Elvis czy Jesus Chrysler Suicide i wiele innych, byly cholernie niedoceniane, by po jakimś czsie stać się zespołami wpływowymi i kultowymi, wywierając nasick na kolejne rzesze muzyków. Dzisiaj w Polsce takimi zespołami są np: Blindead, Echoes Of Yul czy Ketha. Kolejną taką załogą może stać się Unipolar Manic-Depressive Psychosis, lecz na chwilę obecną zainteresowanie ich muzyką jest naprawdę znikome.
Kapela powstała w 2006 roku, powolutku pchając swój wózek udało im się zrealizować w połowie ubiegłego roku swojego pierwszego długograja. Muzycy nie są nowicjuszmi, udzielają się lub udzielali w takich zespołach jak: Blind Slime, Diachronia, Gilotyna, HUGEccm, Psychotropic Transcendental, Under Forge tak więc doświadczenia im nie brakuje. Jaka jest muzyka ich nowego projektu ? Generalnie to bardzo trudna do określenia, owszem jest to cięzka muzyka metalowa, lecz totalnie nieszablonowa, niemieszcząca się do końca w metalowych kanonach. Znalezć można tu wiele death metalowych naleciałości, jak i trash`owych czy hard core`owych. Riffy są soczyste, transowe, a także nieżle powykręcane. Muzyka naszpikowana jest wpływami industrialnymi i psychodelicznymi, na upartego znajdzie się coś z nu metalowego rozpasania stylowego. Wokale oscylują pomiędzy brutalnymi growlami, krzykami a czystym melodyjnym śpiewem, w ogóle partie wokalne dodają temu wydawnictwu mnóstwo ognia i przestrzeni. W składzie zespołu jest dwóch basistów, dzięki czemu całość bardziej buja, implikując dawkę prawie funkowego groove`u. Utwory nie zamykają się w schemacie zwrotkowo – refrenowym, co czyni je jeszcze bardziej interesującymi. Gęste aranże to kolejny atut tej płyty, więc nie ma mowy o znudzeniu się po jednym czy dwóch przesłuchaniach. Za każdym razem muzyka ta odkrywa coś nowego, przykuwającego uwagę, więc będzie to smakowity kąsek dla ludzi, którzy lubują się w pławić w oceanie muzycznych wrażeń. Wsłuchując się w te utwory można dostrzec fascynację dzwiękowym szaleństwem Kobonga, eklektyzmem Faith No More, zimnym industrialnym chłodem Fear Factory czy NIN i odlotami Isis. Pewnie niektórzy stwierdzą, że to jakieś nu metalowe czy post metalowe gówno, otóż zapewniam was, że jeżeli skonfrontujecie się z tą płytą to utwierdzicie się w przekonaniu, że część z zespołow o których mówi się nam jako o wpływowych tak naprawdę jest tylko przepromowanymi produktami muzycznymi.
Łudzę się nadzieją, że ten zespół znajdzie większą grupę odbiorców, bo po prostu na to zasługuje. Wspaniała, progresywna do granic muzyka dla ludzi, którzy mają dość sztampy i hermetyczności w mocnych dzwiękach. Zajebiście mi ta płyta wchodzi i sądze, że często będzie gościć w mojej głowie.Gorąco polecam !!!
ocena: 9.0/10
Lista utworów
1. ZOMO
2. Krawl Back Forth
3. Inside
4. Antistars
5. I.A.D.U.
6. Regrets Renewal
7. Never The Same
8. Under Chemical Spell
Skład
Chrzaniec – bas
Pietia – bas
Misiek – gitara
Vutka – perkusja
K-vass – wokal