Single, 2018
Strona internetowa:
https://www.facebook.com/VodnikMusic
Czas trwania: 4:52 minuty (1 utwór)
Kraj: Kanada
A zawsze słyszałem, że VODNIK jest topiciel… tylko skąd w Kanadzie nasz rodzimy nurek, skąd fascynacja takowoż nazwą, która jest mi rodzima. Która oddaje mój klimat! Generalnie rzec biorąc, jak przystało na Kanadyjczyków to grają jak dla mnie technicznie, może to fascynacja VOIVOD z mojej strony? Może podlizywanie się, aby dostać całograja?
Nie powiem, że nie ma tych aromatycznych momentów, zlew połączenia growl’u z czystą wokalizą daje upust moim fantazjom na przyszłość… która rokuje, lepszym jutrem. I nadejdzie dzień, kiedy VODNIK najedzie Lechistan ze swoją energetyzującą muzą. Bo taki dzień będzie i musi być!
Ewenementem jest to, że w tym jedynym kawałku pobrzmiewa też death metalium i te monofoniczne radio. Ewenementem jest to, że słuchając VODNIK’a odczuwam przypływ energii. Szkoda, że to premierowy utwór, nie można się przekonać, czy kolesie pójdą za ciosem? Że podołają tej swojej enigmatyczności. Że ich muza będzie taka energetyczna?
Zresztą zrobili swoje i chwała im za to… pierwsza jaskółka wiosny nie czyni…, aczkolwiek jak na debiutantów mają charyzmę w swoim sercu…
Konkret będzie, jak wydadzą całą płytę. Dla mnie Kanada będzie zawsze francuskojęzyczna i z liściem klonowym. Aczkolwiek Toronto to Angole, Quebec to Żabojady. A teraz pozostaje mi obcować z jedno kawałkowym VODNIK’iem, VODNIK’em, który jest bliski mojej duszy i ciału…
Skład:
Jerevodmy Jackson – Gitary & Programowanie
Reinier Vandenbosch – Wokal
Brandon Lucking – Bas
Vince Anastasi – Perkusja