STOS – jeden z najstarszych polskich zespołów Metalowych, a bez wątpienia pierwsza oficjalna kapela z kobietą na wokalu. Początki datuje się na 1979 roku. W 2019 roku będzie można tą żywą Legendę zobaczyć na żywo. A będzie to ekstra okazja dla miłośników klasycznego Heavy Metalu i w ogóle starych fanów zespołu. Z kolei cała rzesza Metalowej młodzieży będzie mogła wsiąść do wehikułu czasu i posłuchać muzyki Metalowej jaką słuchali ich rodzice w poprzednim stulecie. I zapewniam Was, że nie była to wcale muzyka lekka i przyjemna, a zadziorna, ostra, pełna buntu i polskich tekstów!
Witam Państwa Bol! Latem tego roku zespół STOS wydał oświadczenie o zakończeniu działalności. Jednak ostatnio kraj obiegła wieść, że „niekwestionowana legenda polskiego metalu – grupa STOS, która obok zespołów takich jak KAT, TURBO czy TSA przyczyniała się w latach osiemdziesiątych do rozwoju polskiej sceny (z czym się w zupełności zgadzam) powróci na jeden, ekskluzywny koncert w ramach drugiej edycji Helicon Metal Festival, który odbędzie się 30 marca 2019 roku w Warszawie.”… Rzeczywiście po Waszym powrocie w nowym tysiącleciu i po wydaniu kilku demówek oraz w 2012 roku albumu „Jeźdźcy Nocy” znowu STOS przygasł… Co zadecydowało, że podjęliście decyzję o zagraniu jednego pożegnalnego koncertu?
Witamy Pana również 🙂 Musimy najpierw wyjaśnić pewną kwestię. To jakieś nieporozumienie z tym wydaniem oświadczenia o zakończeniu działalności. Takie nigdy nie powstało. Napisałam posta do ludzi, którzy odwiedzali nasza stronę, bo czułam, że winni jesteśmy im pewne wyjaśnienia. Napisałam wręcz, że cyt. „nie jest to żadne pożegnanie”. STOS nie grał już pięć lat i wydawałoby się naturalne, że sam w sobie zakończył działalność. Chciałam odezwać się do ludzi i podziękować wszystkim za wciąż okazywane oznaki zainteresowania i sympatii dla STOS-u. Interpretacja odbioru dowolna, ja jednak twierdzę, że nie było oświadczenia o pożegnaniu. Mieliśmy nadzieję, że da się tak po prostu przestać grać… ale sygnały od ludzi przez te wszystkie lata uzmysłowiły nam, że wciąż jest na nas „zapotrzebowanie„. Mieliśmy naprawdę bardzo ciekawe propozycje koncertów… wszystkie odrzucaliśmy wmawiając sobie, że to już koniec i nie ma o czym mówić… To wszystko się nawarstwiało i coraz częściej marzyliśmy o tym, żeby jeszcze raz stanąć na deskach. Wreszcie przemówił Atrej i jego Helicon Metal Festival… no i nie wiem jak to się stało, że On to właśnie osiągnął swój cel, a jednocześnie wyzwolił w nas wolę, aby zagrać jeszcze raz.
Podobno w razie dużego zainteresowania i pozytywnego przyjęcia pojawią się kolejne daty. Czy obraliście jakieś kryteria by kreślić termin „duże zainteresowanie i pozytywne przyjęcie”? A może coś jest w stanie rozniecić Was, by STOS płonął dalej? Może skoro jest skład to pojawią się dodatkowe możliwości by istnieć dalej?
Nic nie wiemy o określaniu kryteriów – „duże zainteresowanie i pozytywne przyjęcie” he, he. Jeżeli ktoś przyjdzie, aby nas posłuchać i wspólnie się zabawić, to będziemy bardzo zadowoleni. Kolejne daty to jednak raczej mrzonki… Nie, nie… raczej nie przewidujemy regularnego grania… może jeszcze coś się zdarzy, bo jak widać życie zaskakuje… ale na razie to ma być ten jeden raz.
Nazwa zespołu, mimo iż powstała około 1981 r. to w dzisiejszej dobie jest zgodna z krajową modą. Obecnie jest coraz więcej kapel nazywających się po rodzimemu, na przykład CIEŃ, PROCH, ZARAZA, MGŁA, ROPIEŃ i wiele innych… Młodzi adepci muzyki Metalowej mają już punkt zahaczenia… Chociaż obecni Metalowcy są bardziej wymagający niż kiedyś. Znam kilku z młodego pokolenia, są bardzo wybredni… Mają w czym wybierać. A my starzy z roku na rok ustępujemy miejsca…
Wszystko się zmienia… Szkoda, ale takie są fakty… Nasza nazwa kapeli była polska i prosta. Nikt z nas nie był wtedy anglojęzyczny – no to przecież nie będziemy sami sobie strzelać samobója, he,he. Nasze testy są w rodzimym języku i jest nam z tym bardzo dobrze… mało tego, niejednokrotnie mieliśmy wrażenie, że odbiorcom też to pasowało. Nie znamy osobiście młodych kapel… nie wiemy jacy są, czy wybredni, czy nie… Dzisiaj młodzi ludzie w ogóle są inni… może bardziej zaborczy i rządni… mający mniej pokory przed życiem. My już wiele mamy za sobą… doświadczenia wielu lat grania i życia. Cieszymy się, że powstają nowe kapele… może niewiele mają wspólnego ze starymi trendami heavy, ale często jest to muzyka poprawna i ciekawa. Tak jak w życiu stare odchodzi, nowe przychodzi.
Czy śledzicie współczesną muzykę Metalową? Wiele się w niej zmieniło od lat siedemdziesiątych i wciąż się zmienia. Dzisiaj Metal jest tak różnorodnym gatunkiem, który czerpie inspiracje z innych gatunków muzycznych (nawet tych całkowicie odmiennych). Nierzadko trudno jest określić czy to jeszcze Metal, a może już Rock czy Core… Polecilibyście jakieś kapele?
Te nowsze kapele, których słuchamy zrobiły się powoli już stare he,he… Jest to raczej europejski power metal i fiński viking metal… fundamenty to nadal klasyka – rock/ heavy/thrash z lat 80/90… choć zainspirowała nas ostatnio kapela Greta Van Fleet, która robi super robótkę pod Led Zeppelin 🙂 . Są naprawdę dobrzy!!.
Oprócz trzonu zespołu STOS, czyli małżeństwa Bol, zespół tworzą obecnie Łukasz Krawiec, Bartek Tabak oraz Marcin Frąckowiak (PERCIVAL SCHUTTENBACH). Jak trafili do zespołu?
Z Łukaszem i Marcinem pracujemy już od 2007 roku. To wspaniali, młodzi i energiczni ludzie 🙂 Wydaliśmy wspólnie album „Jeźdźcy Nocy” w roku 2012, zagraliśmy wiele udanych koncertów i był to bardzo dobry okres STOS-u. Tabak – basista to nasz gość zaproszony przez Marcina, który nota bene w chwili obecnej najbardziej krąży pośród nowych kapel i bierze czynny udział w życiu muzycznym.
Jak przebiegają próby i przygotowania do koncertu? Jeszcze jest sporo czasu…
Pierwsze spotkanie było szałowe, wręcz odlotowe he,he. Jak głodny człowiek rzucający się na kromkę chleba he,he… niewyżyci… spragnieni… byleby głośno i szybko… ale cudownie… teraz już spokojnie… praca, praca i tylko praca. Spotykamy się w mysłowickim SCHRONIE, gdzie poznaliśmy bardzo fajnych ludzi i którym przy okazji dziękujemy za wszelaką pomoc 🙂 Czas szybko leci… to tylko złuda że jest go wiele…
Czy zdradzicie już setlistę?
Set lista, to do końca nasza słodka tajemnica,he,he… wiadomo jednak, że będzie to może 10-11 najlepszych utworów całej działalności kapeli. Chcielibyśmy zagrać przede wszystkim dobrze i mieć ten wewnętrzny spokój, że nie spaliliśmy STOS-u.
A kiedy graliście ostatni koncert? Będzie trema? 🙂
Ostatni koncert graliśmy w Krakowie w styczniu 2013 r. Były to Konwenty organizowane przez naszego wiernego fana i przyjaciela STOS-u Rafiego 🙂 Pozdrawiamy Rafi i jeszcze raz dziękujemy… wspaniała organizacja:) A co do tremy? Była, jest i będzie, he, he… to chyba normalne, chociaż szkoda, bo naprawdę paraliżuje aż do samego wyjścia na scenę… potem szybko znika i jest już fantastycznie 🙂
Pamiętacie jeszcze Jarocin’85? Jak grało się kiedyś w porównaniu do tego co jest dzisiaj? Mam na myśli atmosferę, publiczność?
Pytasz, czy pamiętamy? Stary… tego choćbyś chciał, to nie da się zapomnieć!! To najwspanialsza przygoda jaka mogła się nam przytrafić 🙂 ! Jarocin różnił się przede wszystkim ilością publiczności, ale gdybym miał odpowiedzieć na Twoje pytanie, to uważam, że każdy koncert to czysta magia. To tak jakbyś z tego szarego przykrego padołu nagle odnalazł swoje miejsce w nowym lepszym świecie… no i jedno jest pewne… tam Cię chcą 🙂 Atmosfera, publiczność i inne kapele, to zawsze czysta przyjemność…. radość z poznania nowych zawsze fajnych ludzi… niezapomniane przygody, wspomnienia na całą przyszłość.. może były jakieś nic nie znaczące mankamenty… nie wiem… tego się nie pamięta 🙂
Moja znajomość muzyki STOS rozpoczęła się gdzieś na początku lat 90tych ubiegłego stulecia, kiedy to kupiłem „w ciemno” płytę winylową „Stos”. Już sama okładka zdradzała, że będzie po polsku i gorąco. Wówczas nie zawiodłem się! Zadziorny Heavy Metal z kobietą na wokalu! I do tego polskie teksty! Wtedy znałem tylko WARLOCK z Doro Pesch – jeśli chodzi o kobiety w Metalu. Gdzieś tam przewijał się też amerykański projekt THE GREAT KAT (ale to bardziej gitarzystka) … Do dzisiaj jak słucham tego winylu, chociażby „Anioł Śmierci”, „Stos”, „Sabat Czarownic” i oczywiście totalne „Epitafium dla Iwony” to nadal przechodzą mnie ciary! Jak dzisiaj oceniacie ten album?
Bardzo dobrze 🙂 To był bardzo udany czas dla STOS-u. Powstało wiele fajnych utworów. Zostały przyjęte przez fanów i bardzo nas to cieszy. Pewnie jest wiele do ulepszenia, ale tak jest zawsze, że człowiekowi nie dogodzi i chciałby jeszcze lepiej he, he… myślę, że nie ma się czego wstydzić 🙂
Czy jest w ogóle reedycja tego na CD?
Tak, ukazała się reedycja czarnej płyty „STOS” na CD w roku 2008. Płyta została wydana przez Metal Mind Productions. Na płycie CD dodane są bonusy life z Metalmanii plus jeden nowszy utwór „ Za horyzont „.
Podobno było jakieś wideo z pierwszej Metalmanii zarejestrowane prze z TV Katowice, były też jakieś zdjęcia… Macie do tego dostęp? Dobry materiał na DVD 🙂
Do tego materiału z Metalmianii ’86 nie mamy niestety dostępu i nie widzieliśmy go. Swego czasu podczas rozmowy w sprawie reedycji płyty poruszyliśmy temat starych nagrań Video z Tomkiem Dziubińskim: potwierdził, że ma trochę tego materiału i myślał o jakimś DVD, ale nie miał czasu tego ogarnąć. Czy TV Katowice coś kręciło, nie wiemy… wiemy natomiast, że Tomek Dziubiński rejestrował dużo materiałów na naszych wspólnych trasach koncertowych z Katami, Wilczym Pająkiem,Turbo, Destroyers, Dragon, Hammer, Citron w Polsce i Czechosłowacji.
Waldemar Harwig (ex-gitarzysta) wspominał kiedyś, że ktoś z Waszej kapeli posiada taśmę ze starymi niewydanymi utworami, jak „A Ty Co?”, „Dno”, „Stąd do wieczności”, „Bez słowa”, „Zmrok” (ok. 20 kawałków). Czy rzeczywiście takowe nagranie istniało / istnieje. Przy dzisiejszej technologii można by wydać to w dobrej jakości…
Jest taśma studyjna-magnetyczna… taka wielka, he, he ze Studia Katowice. Zarejestrowanych jest tam osiem utworów. Mamy też trzy utwory nagrane w Studio Kraków, ale zgrane na małą taśmę magnetyczną w trochę kiepskim stanie… czyli ogólnie dałoby się uratować jedenaście utworów, reszta to są jakieś zgrane ścinki z prób – raczej nie do wykorzystania.
No to nie ma co czekać i trzeba coś z tym zrobić!… Przez te ponad trzydzieści kilka lat od samego początku przez zespół przewinęło się wielu muzyków. Jakie są Wasze relacje z byłymi muzykami, chociażby z Harwigiem? W książce „Metalowe Wersety” Wojtka Lisa niekoniecznie pochlebnie się o Was wypowiadał…
Tak, to prawda. Na ewentualny „sukces” STOS-u pracowało wiele osób i to od samego początku. Rodzina, całe mnóstwo znajomych, ludzie których z nami już nie ma… Z różnymi osobami z różnych powodów się rozstaliśmy, a z wieloma utrzymujemy wspaniały kontakt. Pytasz konkretnie o Harwiga 🙂 Znając jego wieczne fanaberie niczemu się nie dziwimy, chociaż zastanawia brak obiektywizmu ze strony autora książki…
Wasze dzieci są fanami Waszej muzyki. Czy także w jakiś sposób zajmują się muzyką?
Tak. Nasze dzieci są naszymi wiernymi fanami. Zawsze nas dopingowały, a także między innymi są „odpowiedzialni” za to, że STOS w roku 2010 się reaktywował 🙂 Oni mieli wolną chatę, a my mogliśmy jeździć na próby, he, he. Od dziecka wychowywani są przy muzyce, przeważnie starego heavy ale i okolicznych… w zamian za to Oni nauczyli nas słuchać muzyki młodego pokolenia i jak się już spotkamy to muzyka jest zawsze tematem numer jeden. Jednak jest to etap, na którym zaprzestali edukację muzyczną 🙂
No cóż, wiem, że mam nie przedłużać tego wywiadu, więc pozostaje mi bardzo podziękować za tą rozmowę. To był dla mnie zaszczyt! Życzę udanego koncertu i wielu kolejnych! Zakończenie wywiadu przekazuję Wam…
Dzięki za rozmowę. Fantastycznie było wrócić do wspomnień i troszkę o nich opowiedzieć. Trzymaj kciuki, oby koncert w marcu się udał i aby opinia o STOS-ie (wierzymy, że nie najgorsza) nie uległa zmianie 🙂 Specjalne podziękowania dla organizatora Atreja… gdyby nie On nie byłoby tej rozmowy he, he.. no i ukłon w stronę publiczności… zawsze byliście najlepsi… cieszymy się, że znowu spędzimy ten czas wspólnie. Z rockowym pozdrowieniem. STOS.