Legenda polskiej sceny heavy i thrashmetalowej – założona w Bytomiu w 1985 roku formacja Destroyers – powróciła do życia pod koniec 2018 roku po ponad 25. latach od rozpadu. Impulsem do powrotu było zaproszenie do wzięcia udziału w koncercie z okazji 30. rocznicy wydania debiutanckiej płyty „Noc Królowej Żądzy” (1989).
Koncert powrotny okazał się sukcesem, zebrał mnóstwo przychylnych opinii i spowodował, że zespół podjął decyzję o dalszej działalności, kolejnych koncertach, a nawet rozpoczął wstępne prace nad premierowymi utworami z myślą o trzeciej płycie.
Jak mówi wokalista grupy Marek Łoza: „Powstają pierwsze zarysy nowych kompozycji. Część z pomysłów przeleżała długie lata u mnie w szufladzie, część powstaje na bieżąco. Kiedyś grałem na gitarze basowej i do dziś próbuję komponować szczątki utworów właśnie z pomocą basu i rejestrować je jak się da. Wojtek, nasz perkusista, również ma kilka pomysłów. Na pewno sporo do powiedzenia będą mieli też: oryginalny gitarzysta Adam oraz basista „Bolo”, którzy byli aktywni muzycznie przez te wszystkie lata. Jak połączymy te elementy w całość to myślę, że może z tego wyjść coś fajnego.”.
Dorobek wydawniczy zespołu zamyka płyta wydana w 1991 roku, zatytułowana „The Miseries of Virtue”. Zespół rozpadł się kilka lat później. Wcześniej jednak odniósł wiele sukcesów grając na najważniejszych imprezach w tym kraju, jak Festiwal w Jarocinie, czy kilkukrotnie na Metalmanii obok zespołów z czołówki światowego metalu.
Kiedy można spodziewać się gotowego wydawnictwa? Tego jeszcze nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że nowe utwory będą utrzymane w charakterystycznym dla zespołu stylu. W podobnym klimacie miałaby być utrzymana również okładka. Tymczasem Destroyers snuje już plany koncertowe i jest otwarty na wszelkie propozycje.