ANGELSHARKX – wywiad z Matt’e i Jazzmine

„… Matt podczas pływania w morzu, został zaatakowany przez rekina…

Czym jest dla Was hard rock? Czym jest tzw. Mocne, gitarowe brzmienie?

Matt: Wszystkim. Odkąd zaczynałem swoją przygodą z muzyką, zawsze najbardziej przywiązany byłem do mocnego, dobrego rocka. Inspirują nas bardzo różne rzeczy z nim związane, ale chyba najbardziej brzmienie zespołów sprzed ery brytyjskiej fali heavy metalu. Czyli to, czego dokonały zespoły takie, jak Rainbow, Led Zeppelin czy AC/DC. I, o ile fascynuje nas mnóstwo współczesnych zespołów, jak choćby Red Hot Chilli Peppers czy nawet Limp Bizkit i Metallica, to zdecydowanie nasze serca biją szybciej do hard rocka lat 70`.
Latami pracowałem nad własnym gitarowym brzmieniem. Ogrywałem Gibsona. Fendera i ostatecznie skończyłem z moim ulubionym 50-letnim Ibanezem, jako podstawowym instrumentem. Z progami Jumbo ma rewelacyjne brzmienie. Do tego prosty zestaw wzmacniaczy Mesa Boogie i przedwzmacniaczy Hughes & Kettner i tyle. Zrezygnowaliśmy z klawiszy, choć Jazzmine jest klawiszowcem. Gitara prowadząca, rytmiczna, wokal, bas i perkusja. To wszystko, czego nam potrzeba.

Mocny rock zatem od zawsze był Twoją pasją?

Matt: Można tak powiedzieć, choć na samym początku byli przede wszystkim Beatlesi i muzyka Woodstock. Moim pierwszym bohaterem był Hendrix, a gdy pierwszy raz zobaczyłem gdzieś w TV Zeppelinów – miałem 16 lat i totalnie odleciałem. Do dziś chyba zresztą nie wróciłem na ziemię. Jesteśmy uzależnieni od Hardrocka i alternatywy, także w tej nieco bardziej mistycznej odmianie prezentowanej choćby przez Black Sabbath czy również Led Zeppelin.

W jakich konkretnie okolicznościach powstał zespół Angelsharkx?

Jazzmine: Ludzie zawsze myślą, że to żart – inni, że to wcale nie jest zabawna. Ale w 2017 roku, gdy pomysł na ten zespół się formował, Matt podczas pływania w morzu, został zaatakowany przez rekina. Pracowaliśmy wówczas nad materiałem dla naszego drugiego zespołu Bakcyard Conspiracy i zauważyliśmy, że powstaje nam coraz więcej utworów bardziej klasycznie rockowych, nawet nieco bluesowych. I to był moment, w którym postanowiliśmy w kroczyć na nieco inny level, te kawałki, ten atak rekina – bingo! Tak powstał Angelsharkx. Mocna i zabawna nazwa niosąca dużą dawką czarnego humoru.

W Polsce, mimo ogromnej popularności hip-hopu, wciąż świetnie trzyma się scena rockowa, szczególnie hard rockowa. Chcielibyście na niej zaistnieć?

Matt: Oczywiście, dlatego cieszymy się z kontaktu z muzykami, słuchaczami i ludźmi z branży w Polsce. Macie tu doskonałe wyczucie tradycyjnego rocka, bogatą i fantastyczną scenę muzyczną. Będziemy dumni z tego, jeśli będziemy mogli sprawdzić naszą muzykę na Waszych uszach. Szanujemy wszystkie gatunki muzyczne, hip-hop także. Osobiście bardzo lubię Eminema. Dziwię się niektórym krytykom w Niemczech, którzy uważają, że rock lat `70 nie ma w sobie świeżości, że to muzyka starego pokolenia. Muzyka jest uniwersalnym językiem buntu i wyrażania siebie – nie ważne czy przez gitarę, czy komputer. Gdy AC/DC debiutowali, krytycy oceniali ich muzykę za głupią i nudną. Dziś to klasyka.

Za chwilę na sklepowych półkach wyląduje Wasza nowa płyta. Kto powinien po nią sięgnąć?

https://youtu.be/brrY-3fo-FY

Jazzmine: Każdy, kto kocha klasyczny hard rock ze szczyptą bluesa w stylu lat `70, ale w nowoczesnym wydaniu. Na płycie znajdą coś dla siebie zarówno fani cięższych, jak i lżejszych brzmień gitarowych. Nowy materiał spotkał się z doskonałym przyjęciem na koncertach, nasz zespół określa się mianem „świeżego”. Być może to za sprawą podwójnego damsko-męskiego wokalu a na pewno za sprawą gitarowych umiejętności Matta, w mojej opinii jest naprawdę świetny.

Jak długo pracowaliście nad nowym krążkiem?

Jazzmine: W sumie praca zabrała nam dwa lata. Zależało nam na tym, by stworzyć prawdziwe, rock`n`rollowe piosenki z dobrymi refrenami, które ruszą publiką. Wiedzieliśmy, że nie ma co w Niemczech starać się o suport dużej wytwórni, więc wszelkie prace odbywały się w naszym małym studio. Oczywiście ideą naszej muzyki nie jest tworzenie skocznych refrenów. Chcemy uczyć przez zabawę – wpisujemy się w tradycję protest-songów w stylu Boba Dylana. Bez anty-politycznego nadymania się oczywiście. Z wyczuciem. Bardzo natomiast nie lubimy nazistowskiego stylu obecnego często w muzyce niemieckich kapel rockowych. Pier*olimy rasizm czy ludzi, którzy kryzys klimatyczny uważają za fake. Era hippisów się skończyła. Dziś trzeba być silnym i agresywnym, nawet będąc pacyfistą.

Gdzie można kupić Wasz nowy album?

Jazzmine: Od miesiąca nasza płyta jest dostępna popularnych serwisach streamingowych. Niektóre utwory dostępne są na naszym kanale YT. Zależy nam na jak najszerszym dotarciu i zaproszeniu jak największej ilości słuchaczy do przyłączenia się do Angelsharkx Rock`n`Roll Party. Zależy nam na koncertach – szczególnie w Polsce. Zapraszamy więc do sprawdzania naszej muzyki i kontaktu z nami.

Kto zaprojektował okładką Waszej nowej płyty?

Matt: Właściwie, to ja (hahaha). Pomysłem było, by okładka wyglądała jak graffiti gangu na zakrwawionej ścianie. Tył okładki to rodzaj hołdu do klasycznych horrorów. Obrazy tam wykorzystane stworzyli młodzi artyści: Ulysses we współpracy z Delilą.

Jak wyglądają Wasze plany koncertowe?

Matt: Nasz album dopiero pojawił się na rynku, zbieramy feedback i póki co jest on bardzo dobry. Wierzymy, że szybko przełoży się to na kolejne koncerty, szczególnie w Polsce. Jak już mówiłem, polscy słuchacze mają dobry słuch do klasycznego rocka i myślę, że nasza muzyka ich zainteresuje. Wciąż rozmawiamy z organizatorami i muzykami z Polski – zapewne wkrótce będziemy mogli przestawić pierwsze daty koncertów.

Dziękujemy za rozmowę.

My również i zapraszamy do sprawdzenia naszej muzyki!

https://www.youtube.com/watch?v=WyK40kQI08U

https://www.youtube.com/channel/UCcXuUlRLCbnf48eHff6VtSA

Powrót do góry