Fastball Music & Echozone & Bob-Media Distribution, 2020
Muzyka: Thrash Death Metal
Strona internetowa:
https://www.facebook.com/thisbandisFROMHELL
https://thisbandisfromhell.bandcamp.com/
Czas trwania: 55:00 minut (10 utworów)
Kraj: U.S.A.
Mimo iż, FROM HELL nie pochodzi z Piekła a z Kalifornii to ich treści niosą ze sobą sporą dawkę horroru, którego fabuła sięga XIII wieku, a umiejscawia się gdzieś we Wschodniej Europie. Sprawa dotyczy wiedźmy mszczącej się na ludziach za wyrządzone jej krzywdy. W sposób, w jaki ona traktuje ludzi i obejmuje nad nimi kontrolę jest bardzo przerażający… Ale nie będę streszczał treści…
Zresztą wpływ wiedźmy wyraźnie słychać w przerażających wrzaskach jakie wydobywa z siebie wokalista (i zarazem gitarzysta) Aleister Sinn (a w zasadzie George Anderson), który zapewne opętany przez wiedźmę stworzył całą muzykę i spisał tą straszną historię. To opętanie widać po jego oczach na zdjęciu…
Każdy z członków FROM HELL należy do doświadczonych muzyków, którzy mieli lub nadal mają swój udział w bardziej lub mniej znanych kapelach, jak gitarzysta Steve Smyth (ex-TESTAMENT, ex-FORBIDDEN, ex-NEVERMORE, ex-VICIOUS RUMORS), czy basista Stephen Paul Goodwin (ex-VICIOUS RUMORS). W poprzednich okresach działalności kapeli grali w niej też pewni muzycy SLAYER, DEATH ANGEL i POSSESSED. Jednak nie będę ich wymieniał z nazwiska, gdyż ten album ich nie dotyczy.
Album jest bardzo dynamiczny, oczywiście ciężki i drapieżny jak przystało na mieszankę Thrash Death Metalu, w której miażdżąca siła i potężna agresja przeplatają się z melodycznymi i kąśliwymi solówkami oraz masywnymi zwolnieniami nacechowanymi echem black-metalowej stylistyki. Miejscami aranżacje są dość techniczne. A ten charakterystyczny sposób grana palcami na basie przez Stephen’a wnosi momentami nieco psychodeliczno-mrocznej atmosfery.
Wokalistyka materiału głównie opiera się na zwierzęcych wrzaskliwych frazach utrzymanych zazwyczaj w wysokich tonacjach, które mógłbym określić jako melanż wokaliz z KING DIAMOND / MERCYFUL FATE i OVERKILL oraz uniesień z JUDAS PRIEST. Poza wrzaskami pojawiają się bardziej ludzkie krzyczane i śpiewane frazy. Jednak śpiewy to epizodyczne manifestacje wokalne nadające nutę melancholii. Tutaj wokal pełni rolę prezentacji dialogów pomiędzy bohaterami tej strasznej powieści, co naprawdę daje ciekawy efekt.
Całą atmosferę albumu podkreślają muzyczne (ambientowe / soundtrack’owe) wstawki rozpoczynające lub kończące niektóre utwory, niczym mroczne i złowieszcze kilkusekundowe interludia… Atmosfera całości rzeczywiście mogłaby się skojarzyć z KING DIAMOND / MERCYFUL FATE. Oczywiście muzyka FROM HELL jest cięższa. Bez wątpienia jest to bardzo solidny i klimatyczny Thrash Death Metal!
Lista utworów:
1. Dark Heart
2. They Come at Night
3. Lilium
4. The Witch
5. Don’t Cry for Help
6. Three and Nine
7. Forest of the Screaming Trees
8. Room for One
9. Body Rats
10. Am I Dead
Skład:
Wes Anderson – perkusja
Steve Smyth – gitara
Stephen Paul Goodwin – bas
Aleister Sinn – gitary & wokale
Ocena: 8.5/10
Podobne Artykuły
WOLFPATH „Wolfpath”
THE VISION BLEAK „Weird Tales”
COMPULSIVE + CRY OF THE NILE „The Voiceless Symphony”
MISANTHROPIC RAGE „Gates No Longer Shut”
EXHORDER „Defectum Omnium”
CORTEGE „Vandari”
SAMAEL „Passage – Live”
LA MER „Tetrahedra”
ABSQUE COR „Na zawsze cieniem…”
WAYFARER „American Gothic”
REBAELLIUN „Under the Sign of Rebellion”
WILCZYCA „Magija”
RAVENOIR „Cultus Inferi”
THY CATAFALQUE „Alföld”
HYPNOS „Deathbirth”
SEPULCRUM „Lamentation of Immolated Souls”
KINGDOM „Abusive Worship In The Chamber Of Shame”
FURIA GNIEW „Wstyd”
MROME „Leech Ghetto”
SZNUR „Ludzina”
TÚRIN TURAMBAR „RABARBATTOIR czyli CUDOWNE ROZMNOŻENIE SMOŁY”
PUKEWRAITH „Banquet of Scum”
HELL’S CORONATION „Transgression of a Necromantical Darkness”
EUTANOR „Assembling Tomorrow”
NUNSLAUGHTER „Hells Unholy Fire”
MROME „Noetic Collision On The Roof Of Hell”
WILCZYCA „Magija”
MOLEKH „Ritus”
CTHULHUSS „Oblteration Of Soul”
DOOMSTER REICH „Blessed Beyond Morality”
UKĆ „Coming Out”
PROFECI „Ubóstwo”
SATANIC WARMASTER „Aamongandr”
GENIUS ULTOR „Wiatr”
RAFAŁ KOŁACKI „Mektoub”
