INCLUSION – Wywiad z zespołem

„… zwracamy uwagę na elementy charakterystyczne dla naszego brzmienia i staramy się wnieść je na jeszcze wyższy poziom. Dlatego na pewno znajdą się tam intrygujące i chwytliwe linie wokalu, ciężkie gitary oraz ciasna sekcja rytmiczna. Będą również zabawy z dynamiką oraz rytmiką utworów…” – INCLUSION

Na koniec ubiegłego roku zaprezentowaliście klip do utworu „Damned One”. Dlaczego postawiliście właśnie na ten kawałek?

Mikołaj Cierniak: Z pewnością jest to bardzo uniwersalny utwór – tak pod względem czasu trwania, tematyki, energii jak i klimatu. Właśnie ten ostatni aspekt był dla nas najważniejszy podczas wybierania utworu, do którego nakręcimy klip. Damned One ma bardzo charakterystyczny klimat – klimat swego rodzaju szaleństwa i zagubienia, na pokazanie których mieliśmy konkretny plan oraz środki przekazu pasujące do ogółu naszej twórczości. Patrząc na całokształt tej EPki Damned One wydał się nam oczywistym wyborem.

Klip stworzyliście sami, jaki na początku mieliście na niego pomysł i czy finalnie zamysł pierwotny pozostał, czy podczas prac ten pomysł jakoś ewoluował? Jeśli tak, dlaczego?

Mikołaj Cierniak: W założeniu zamysł był bardzo prosty – chcieliśmy pokazać to małe miejsce w głowie, które ma każdy z nas, w którym chowamy nasze lęki, obawy – nasze małe szaleństwo. Środkiem przekazu miały być sceny ukazujące nas w bardzo konkretnych środowiskach obrazujących to szaleństwo. Każdy z nas ma pewne cechy które próbowaliśmy pokazać dobierając konkretne rekwizyty lub scenerię – jak lustra lub scena bez publiki. Oczywiście, jak to zwykle bywa, niektóre pomysły lub rozwiązania ewoluowały w trakcie realizacji klipu, jednak pierwotny zamysł pozostał w niezmienionej formie, co zdecydowanie sprawiło, że produkcja ta jest spójna, a jej odbiór pozytywny.

Klip promuje Waszą EP-kę Tales of Deliverance. Planujecie jeszcze jakieś teledyski do tego wydawnictwa?

Mikołaj Cierniak: W internecie można znaleźć już 3 klipy z “Tales of Deliverance”. Naszym zdaniem jak na EP z 5-cioma utworami jest to wystarczająca ilość. Na chwilę obecną chcemy skierować energię na pisanie nowych nagrań oraz przygotowanie jak najlepszych materiałów promocyjnych, takich jak klipy, ale nie tylko. Jednak sytuacja epidemiologiczna w której obecnie wszyscy się znajdujemy dała nam kilka nowych pomysłów; jednym z nich jest przygotowanie “domowego” playthrough do utworu Left To Rise z naszego poprzedniego wydawnictwa – Skybound. Każdy z nas nagrał odpowiednie sceny w domowym zaciszu w taki sposób, by powstał możliwie profesjonalny materiał – oczywiście bez wychodzenia z domu. Z jednej strony wydając ten klip chcieliśmy przypomnieć, by wszyscy w nim zostali, z drugiej zaś strony pokazać, że nie próżnujemy w izolacji, lecz pracujemy nad nowym materiałem, jak i nad naszymi umiejętnościami.

Bieżący rok jest ewidentnie dla wszystkich słaby… Na swoim profilu FB rok 2019 natomiast podsumowujecie bardzo optymistycznie. Co udało Wam się osiągnąć? Jakie wydarzenia w 2019 były dla Waszego zespołu najważniejsze?

Jakub Miłek: 2019 rok z pewnością był dla nas przełomowy. Działo się bardzo dużo – zagraliśmy 26 koncertów (co jest naszym rekordem). Przejechaliśmy prawie 7000 kilometrów, graliśmy w Polsce i stawialiśmy pierwsze kroki za granicą. Rok zaczęliśmy od koncertu dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, a później ruszyliśmy do Niemiec by zagrać nasz pierwszy zagraniczny koncert. To wydarzenie z pewnością możemy zaliczyć do jednego z najistotniejszych w historii Inclusion. Cały wyjazd był jedną wielką imprezą – zarejestrowaliśmy go nawet w formie vloga, który możecie znaleźć na YT. W 2019 roku odwiedziliśmy także Czechy – aż 6 razy! Tam udało nam się zająć 3 miejsce na międzynarodowym festiwalu Líheň. Następnie, nie spoczywając na laurach przemierzaliśmy Polskę skupiając się na przeglądach i konkursach. W lipcu udało nam się wygrać na Slot Art Festiwal, dzięki czemu zagraliśmy na niesamowitej scenie głównej festiwalu. W sierpniu zdobyliśmy statuetkę im. Tadeusza Nalepy za najlepszy cover z jego repertuaru podczas Rockowej Nocy w Rzeszowie, a w listopadzie zajęliśmy drugie miejsce na prestiżowej, pięćdziesiątej edycji Międzynarodowych Konfrontacji Muzycznych Muzyczna Jesień w Grodkowie. Ciężko stwierdzić co było dla nas najważniejszym wydarzeniem 2019 roku, ponieważ każdy koncert czy festiwal to niezapomniana impreza, z której staramy się wycisnąć ile tylko się da. Cały rok był niesamowitym przeżyciem, bawiliśmy się wybornie i dzięki sukcesom dostaliśmy motywacyjnego kopa by działać dalej. Gdy tylko sytuacja nam pozwoli ponownie wkręcimy się na czerwone pole obrotów i przemierzymy kolejne kilometry. Nie możemy się tego doczekać.

Czy bieżący rok przyniesie nam następcę Tales of Deliverance?

Damian Baster: Przez kilka ostatnich miesięcy pracowaliśmy nad nowym materiałem, który obecnie jest w fazie szlifowania i dopracowywania. Wiele z naszych planów na najbliższy okres nie zostanie zrealizowanych (z wiadomych przyczyn), mogą się one przesunąć w czasie, jednak nie rezygnujemy z pracy i materiał prawdopodobnie zostanie w tym roku zarejestrowany, natomiast czy ukaże się “fizyczny” następca Tales of Deliverance – w tym momencie pozostawiamy tę kwestię w sferze tajemnicy.

Następne wydawnictwo to także będzie EP-ka?

Jakub Miłek: Aktualnie wszystko jest na poziomie dyskusji, natomiast wydaje nam się, że nowy materiał zasługuje na coś więcej. Z drugiej strony nie chcemy wydawać pełnego albumu bez wydawcy, moim zdaniem nie ma to większego sensu. O każdej z naszych EP-ek myślimy jak o spójnym dziele, a nie zbiorze losowych utworów. W tym przypadku jest tak samo, materiał jest bardzo spójny. Być może wydamy go jako mini album, co będzie krokiem do przodu względem EP, ale tak jak mówiłem, jeszcze nic nie jest ustalone w tej kwestii. Zamierzamy także nagrać coś specjalnego w Czechach i w Rzeszowie. Będzie się działo.

W jakim kierunku chcielibyście rozwijać swoją muzykę? Jak chcielibyście, by brzmiała Wasza następna płyta?

Jakub Miłek: Zdecydowanie nie zamierzamy łamać naszych podstawowych założeń muzycznych – czyli skupieniu na emocjach i energii. Materiał nad którym pracujemy wydaje się być swojego rodzaju ‘’Best of’’ naszej twórczości – zwracamy uwagę na elementy charakterystyczne dla naszego brzmienia i staramy się wnieść je na jeszcze wyższy poziom. Dlatego na pewno znajdą się tam intrygujące i chwytliwe linie wokalu, ciężkie gitary oraz ciasna sekcja rytmiczna. Będą również zabawy z dynamiką oraz rytmiką utworów. Chcemy by kolejne wydawnictwo było naszym najlepiej brzmiącym oraz najbardziej dojrzałym dziełem i wydaję mi się, że dzięki materiałowi nad którym pracujemy od dawna tak będzie. Jest na co czekać!

Jak wyglądałby koncert marzeń Inclusion?

Damian Baster: Można to ująć w taki sposób: duża scena w plenerze, tłum ludzi, światła dające po oczach, zaczynamy grać, gdy jeszcze jest dzień, kończymy po zmroku. Po nas grają kapele/legendy, a później jest wielka impreza ;). O, dodamy jeszcze, że własny sprzęt i czas na przygotowanie wszystkiego, łącznie z wypiciem kilku piw.

Najbliższe koncerty?

Damian Baster: Niestety, obecna sytuacja z wirusem zmusza do odwołania koncertów i zmiany planów. Ale jeśli tylko będzie taka możliwość i będziemy mogli znowu grać razem, zorganizujemy livestreamy z naszej sali prób. Na pewno będziemy o tym informować.

Dziękujemy za rozmowę.

Damian Baster: Również dziękujemy. Zapraszamy serdecznie na nasze portale społecznościowe jak Facebook, gdzie można podpatrzeć, co u nas słychać oraz na serwisy streamingowe, gdzie dostępna jest nasza muzyka. Życzymy dużo zdrowia i z niecierpliwością czekamy, aż będziemy mogli spotkać się na koncertach i przy barach. Trzymajcie się!!!

https://www.facebook.com/inclusionofficial/

Powrót do góry