„… Słuchamy death metalu już jakiś czas i pewien kanon, w postaci Cannibal Corpse, Morbid Angel, Deicide czy Obituary jest nam znany…” – DEADLY VISION. A zatem bez zbędnych ceregieli włączcie sobie poniższy album i zapraszamy do krótkiego wywiadu…
Jak to jest, że zespół teoretycznie istnieje szmat czasu, a w waszym przypadku ponad 30 lat (ale z 20-letnią przerwą), coś tam nagrał, jakieś epki i demówki… nie wiem jak z koncertowaniem… I nagle wydaje album…
Jak to jest? Jakoś… Nie wiem, Mario musiałby się wypowiedzieć, ale mając jego pełnomocnictwo to przyznam, że z niego jest kawał upartego chłopa. Widać, po dość długim czasie stwierdził, że chce wydać longplaya pod szyldem Deadly Vision i tego dokonał. Proste 😊
Podobno był jakiś materiał „Krwawe tortury”, który niby zaginął?
Podobno, tak twierdzą cisi ludzie, aczkolwiek jak Yeti, ktoś słyszał, nikt nie słuchał. Nie potwierdzam, nie zaprzeczam….
Ale skupmy się na albumie „Slaughterous Foreplay”, na którym wyraźnie słychać old school’owe tchnienie amerykańskiego Death Metalu z końca lat 80. i początku 90. XX wieku. Co was inspirowało? Oczywiście mam na myśli jakie kapele?
Inspiracji jest oczywiście masa, niemniej cieszy Nas to, że zauważasz oldschoolowość albumu. Jest to wypadkowa, poza inspiracjami, również Naszej metryki, czego się nie wstydzimy! Jakie kapele? A masz tyle miejsca, żeby to zmieścić? Wiesz, słuchamy death metalu już jakiś czas i pewien kanon, w postaci Cannibal Corpse, Morbid Angel, Deicide czy Obituary jest nam znany. Czy na albumie znajdziesz pierwiastki ww. kapel? Pewnie tak. Ale gramy to, co lubimy tak, jak lubimy. Amen.
Jednak strojenie gitar macie raczej niższe niż te w latach 80/90 co dodatkowo niemiłosiernie dociążyło ten materiał. Współcześnie to nawet wypada obniżyć strojenie, hehe…
Wyszło niechcący. Na którejś tam libacji obrzygaliśmy swoje gitary i od tamtego czasu ich nie umyliśmy. Może stąd to strojenie.
Chyba kolejne współczesne motywy to gitarowe „djent’y”. Mam rację…
Hmmm, jak się odnieść do tak zadanego pytania?
No tak… Ale usłyszymy także pozagatunkowe akcenty, jakby black-metalowe akordy i wokalizy…
Co?!?!
Odbiór muzyki jest bardzo subiektywny i stąd moje asocjacje… Zapomniałbym o ciekawych patentach… W utwory wpletliście wstawki, coś w stylu inro i outro. Już mało kto tworzy takie zabiegi…
Wróć do jednej z powyższych odpowiedzi i odniesienia się do metryki. Nie nauczysz starego psa nowych sztuczek. Ani nie oduczysz określonego spojrzenia na to, co tworzy.
A teksty? Chyba już typowe dla Metalu Śmierci?
Możliwe, aczkolwiek naprawdę trudno stwierdzić, że robimy coś typowego czy nietypowego. Lubimy tak. A że Kostek miewa chore fantazje, to się później tym chwali. Czekamy tylko, aż go zamkną…
Zrealizowaliście już wideoklipy… Tak zwany lyric video do „Designed to Kill”. Zawsze zastanawiam się co wpływa, że kapela wybiera akurat jakiś jedne kawałek spośród wielu…
Stwierdziliśmy, że jest najbardziej charakterystyczny dla całości, zawiera w sobie skompresowaną całość. Jest ciężki, chwytliwy, momentami melodyjny, momentami rozkurwia.
No i covidowa wersja „Blinded by Darkness”… Fajne rozwiązanie w dobie pandemii…
Chodziło nam to jakiś czas po głowie, a jak już zobaczyliśmy klip pandemiczny Cattle Decapitation, to poszło!
Jak bardzo ogranicza waszą działalność pandemia?
Jeśli chodzi o próby, to w ogóle. Jedynie w kontekście koncertów, jest ich mało, a jak już coś gramy, to dla niewielu osób. Ale nie narzekamy, idziemy do przodu. Kostek by powiedział Jadymy durś!
Od premiery albumu minęło trochę czasu. Pora podliczyć bilans zysków i strat, hahaha…
Sie kurwa śmiej. Tak na poważnie, to oczywistym jest, że nie robimy tego po to, żeby zgadzał się bilans. Aczkolwiek zawsze miło jest napić z kimś po koncercie, komu Nasza muzyka spasowała. To nakręca i w tym kontekście bilans się zgadza.
Jak dalej przebiega promocja albumu?
W tej chwili staramy się wpychać, gdzie popadnie, żeby na żywo zaprezentować materiał.
W zasadzie Mariusz Biełanowicz jest w DEADLY VISION od początku i zapewne to on rządzi, hehe… Czy to są rządy demokratyczne czy autokratyczne a może dyktatura? Mam na myśli w komponowaniu.
Mario to taka menda, która pod pozorem demokracji jednak rządzi i dzieli i wychodzi na swoim. Wiesz, trudno polemizować z kimś, kto tworzy tak zajebiste kawałki. Dyskusja raczej jest prowadzona na dużym stopniu szczegółowości, chodzi o pewne smaczki. O! Tommy czasem swoimi garami zmienić pierwotny kształt kawałka… Tyle, jeśli chodzi o dotychczasowy materiał. A jak będzie z kolejną płytą? Nie zakładam rewolucji. Natomiast z czasem jednak jako skład się docieramy i tolerujemy. Daleko nam do wzajemnej sympatii (😊), niemniej wydaje mi się, że jednak kolejne kawałki będą wynikiem zaangażowania wszystkich z zespołu. Taka proporcja mniej więcej 95% na 5% 😉
Niektórzy muzycy grają (albo grali) też w innych kapelach… BASEMENT, SOUTHAMMER… Ale zapewne to się nie gryzie…
Basement nie ma, Southammer nie ma. Poza tym mamy na każdego kwity, więc gryźć się nie może 😁
Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?
Mario kończy kafelkowanie piwnicy, ja czekam w kolejce do ortopedy. A w kapeli, to planujemy rozpoczęcie planowania prac nad kolejnym wydawnictwem.
Dzięki za wywiad! Ostatnie słowa zawsze należą do kapeli…
Dzięki za wsparcie i za możliwość popisania się Naszą dyskusyjną elokwencją. Zapraszamy na koncerty, zawsze chętnie pogadamy przy piwie i innych trunkach, zachowując bezpieczną odległość. Trzymajcie się zdrowo i widzimy się w pierwszym rzędzie!