„… Tak naprawdę nie staramy się tworzyć w konkretnym gatunku (…) a etykietowanie pozostawimy naszym fanom (…) Staramy się stworzyć pewną bazę, na której będziemy mogli poszaleć (…) Raz poszliśmy do domu z deską sedesową! (…) Ale w starszych pokoleniach niektórzy nadal tego nie tolerują… – XENO
Livius Pilavi: Witaj! „Xeno” po grecku znaczy „obcy”. Czy nazwa zespołu w jakiś sposób nawiązuje do książki Alberta Camusa o tytule „Obcy”?
Ruben: Hej! Nie znam tej powieści, ale sprawdzę ją, gdyż zapowiada bardzo ciekawie! Wybraliśmy nazwę „Xeno” w znaczeniu „obcy”. Uznaliśmy, że ta nazwa idealnie do nas pasuje. Kilka lat później słowo xeno stało się bardziej popularne z powodu popularnych słów, takich jak ksenofobia.
Pavel: Progresywny Death Metal często budzi kontrowersje, ale z drugiej strony zdradza inklinacje muzyków do innych, często odmiennych gatunków. To jest dowodem, że często ci „brutalni death-metalowcy” lubią melodię, harmonię, nastrój…
Ruben: Tak naprawdę nie staramy się tworzyć w konkretnym gatunku, jak robią to bardziej progresywne zespoły metalowe. Ale ponieważ używamy growli i ciężkich partii w naszych utworach to niektóre nasze kawałki mogą otrzymać etykietkę „death metalu”. Myślę, że ciężko jest umieścić naszą muzykę w jednym konkretnym gatunku, a my też tego nie potrafimy, haha! Więc każdy gatunek jest dla nas w porządku, po prostu będziemy komponować muzykę jaką lubimy, a etykietowanie pozostawimy naszym fanom!
Pavel: No właśnie. Wasz najnowszy album „Sojourn” to wyśmienite połączenie brutalności współczesnego Death Metalu z szeroko-pojętym Progresywnym Rockiem. Czyli krwiożerczy Metalowcy mają dusze! I potrafią przezywać też inne emocje, poza agresją, złością, nienawiścią, hahahaha…
Ruben: Tak, haha! Jednak agresja i złość są zdecydowanie ukryte na płycie i jest też dużo miejsca na inne emocje. Umysły ludzkie nie są takie proste. A ten album opowiada historię kogoś, kto przechodzi przez szereg różnych emocji.
Livius Pilavi: No tak, wasza twórczość jest bardzo ambitna. Jakie są wasze inspiracje muzyczne? Czy słuchacie również muzyki klasycznej, jazzu?
Ruben: Każdy członek zespołu słucha różnych gatunków i podgatunków. Jesteśmy bardzo zainteresowani tym, co zespoły/muzycy robią w innych gatunkach i często czerpiemy z nich inspirację. Jeśli uważamy, że jakiś styl może być dodatkiem do utworu, próbujemy go!
Pavel: Ja też słyszę na „Sojourn” rytmy brazylijskie 🙂 i nic przy słuchaniu nie brałem 🙂
Ruben: Zdecydowanie masz rację, hahaha.
Pavel: …no i Post Rocka!
Ruben: Tak! Post rock jest również wielką inspiracją dla niektórych naszych utworów. Schemat dźwiękowy post rocka jest naprawdę niesamowity.
Pavel: XENO jest dowodem na to, że muzyka Metalowa żyje, stale rozwija się i potrafi być eklektyczna… Co Was popycha do tworzenia tak bogatych i zróżnicowanych aranżacyjnie kompozycji?
Ruben: To naprawdę duży komplement, dzięki! Myślę, że sprowadza się to do tego, że wszyscy lubimy „dziwną” muzykę, czerpiemy inspirację z różnych gatunków i, co najważniejsze, czerpiemy inspirację od siebie nawzajem. Rzucamy sobie ostre wyzwania, co sprawia, że wychodzimy z naszych stref komfortu i codziennie się doskonalimy. Ale na koniec najważniejsze jest dla nas, aby utwór postawić na pierwszym miejscu i nie zgubić się w zawiłościach pisania.
Livius Pilavi: Na pewno lubicie słuchać rocka progresywnego. Czy znacie jakichś wykonawców prog-rocka z Polski?
Ruben: Większość z nas jest wielkimi fanami Riverside! Czerpię wiele inspiracji od Mariusza Dudy, ponieważ jest on także frontmanem i basistą. Słuchamy też innych polskich zespołów, takich jak Behemoth, Decapitated, Disperse czy Blindead. Dużo naprawdę dobrej muzyki pochodzi z Polski!
Livius Pilavi: Na okładce „Sojourn” widzimy osobę patrzącą na przejście do innego świata. Co to za inny świat, co się tam znajduje? Czy ten świat jest lepszy czy gorszy od naszego?
Ruben: Okładka „Sojourn” ukazuje początek historii. Ktoś, kto utknął w swoim miejscu pobytu. Ta osoba czuje powołanie, chęć, by się stamtąd wydostać. Portal jest symbolem wielkiej nieznanej. W swojej podróży człowiek ten napotyka trudy podróżowania, walcząc z żywiołami, zupełnie sam. Kiedy długo stąpa po pustych równinach i ma już zamiar się poddać, nagle zyskuje nową siłę, by dalej kontynuować podróż. Ale niestety, cała jego nadzieja poszła na marne. Tuż przed nieuniknionym końcem na nowo przeżywa wszystkie swoje przeszłe wspomnienia, zanim zniknie. Więc odpowiadając na twoje pytanie: nie wiemy. Ta osoba nigdy nie osiągnęła tego, co zamierzała znaleźć.
Livius Pilavi: O czym traktują teksty utworów na „Sojourn”? Czy teksty na tej płycie są ważne?
Ruben: Wierzymy, że teksty mogą być ważne. Uważamy, że może to być różnica pomiędzy dobrą piosenką a świetną piosenką. Jeśli utwory mają za sobą powiązane znaczenie ze względu na teksty, to jest o wiele bardziej interesujące. Ale zazwyczaj zwraca się uwagę na teksty tylko wtedy, gdy uważa się, że utwór jest już dobry.
Livius Pilavi: Jak przebiega komponowanie utworów w waszym zespole? Są one zagęszczone w walory muzyczne, zmienne. Chyba trudno poukładać tak wiele dźwięków i zgrać ze sobą tylu muzyków o silnych osobowościach?
Ruben: Większość utworów zaczyna się od jednego pomysłu lub kilku wspólnych. Staramy się stworzyć pewną bazę, na której będziemy mogli poszaleć. Piszemy własne partie w utworze, co wszyscy potem omawiają. Staramy się jak najdalej odłożyć nasze ego na bok dla większego dobra całości, utwór musi pozostać najważniejszy. Ponieważ łatwo jest wpatrywać się ślepo we własny produkt widzenia, często pytamy o opinie ludzi wokół nas. Nasz proces pisania zawsze był żywy. Rośnie, kurczy się i czasami przybiera swoją własną inną formę, co czyni utwór bardzo interesujący.
Pavel: Dlaczego wypuściliście instrumentalną wersję „Sojourn”?
Ruben: Mocno wierzymy w siłę muzyki instrumentalnej. Wokal często przykuwa uwagę, a szkoda, bo instrumenty są równie ciekawe, jeśli nie bardziej w niektórych przypadkach. Słuchając wersji instrumentalnej zmuszamy słuchacza do zupełnie innych wrażeń słuchowych. Prawdopodobnie odkrywając w utworach wiele nowych aspektów.
Livius Pilavi: Macie już jakieś pomysły, zarysy utworów na kolejną płytę?
Ruben: Właściwie dużo! Ponieważ nie mogliśmy grać żadnych koncertów z powodu pandemii, zaczęliśmy pisać nowe utwory. Największym problemem dla naszego kolejnego wydawnictwa są pieniądze, zainwestowaliśmy sporo własnych pieniędzy w „Sojourn”. Przemysł muzyczny odniósł ogromny sukces podczas pandemii, podobnie jak my. Najpierw musimy trochę zarobić, zanim będziemy mogli realistycznie zacząć planować nasze następne wydania.
Livius Pilavi: Czy są jakieś zespoły, z którymi chcielibyście zagrać na jednym koncercie?
Ruben: Mnóstwo! Wszyscy mamy osobistych bohaterów, są też zespoły, które świetnie pasują do naszej muzyki. Można by pomyśleć o zespołach takich jak Periphery, Tesseract, Persefone czy Opeth.
Pavel: A który z koncertów najmilej wspominacie? Interesują me też jakieś anegdoty…
Ruben: Dla mnie osobiście to zdecydowanie nasz występ w 2016 roku w naszym lokalnym metalowym barze. Tłum oszalał i nawet piwo zostało wyprzedane! To widok, którego nigdy nie zapomnę, chociaż scena była malutka haha! W przeszłości byliśmy o wiele bardziej dzicy niż teraz. Mieliśmy tradycję zabierania trofeum z każdego koncertu. Raz poszliśmy do domu z deską sedesową!
Livius Pilavi: Jak obecnie w Holandii w czasach pandemii COVID, wyglądają możliwości koncertowania?
Ruben: W tej chwili bardzo trudno jest zarezerwować jakiekolwiek koncerty. Występują surowe ograniczenia dotyczące występów na żywo. Wygląda na to, że koncerty powoli wracają, ale w tym momencie nic nie jest pewne. W Holandii trwa ruch o nazwie UnMuteUs, który wspieramy. Walczą z nieuczciwymi ograniczeniami w branży eventowej.
Livius Pilavi: Czy pandemia dotknęła któregoś z was osobiście?
Ruben: Tak, kilku z nas zachorowało na Covid-19. Na szczęście wszyscy wyzdrowieliśmy bez żadnych długotrwałych efektów, ale nie byliśmy aktywni przez kilka tygodni do kilku miesięcy. Również większość z nas miała okres, w którym walczyliśmy psychicznie z powodu ograniczeń. Więc tak, pandemia uderzyła w nas zarówno psychicznie, jak i fizycznie.
Pavel: Wielu Europejczyków odwiedza Holandię by po prostu legalnie sobie przypalić. Oczywiście są zwolennicy i przeciwnicy legalizacji marihuany. Jestem ciekawy jak sprawa swobodnego zażywania marihuany wygląda po wielu latach wprowadzenia tej legalizacji?
Ruben: Myślę, że to zależy od pokolenia. Dla naszego pokolenia palenie trawki jest społecznie akceptowane, podobnie jak picie piwa. Ale w starszych pokoleniach niektórzy nadal tego nie tolerują. Chociaż większość ludzi uważa, że marihuana jest tutaj legalna, nie jest to do końca prawda. Podlega ona polityce tolerancji. Możesz ją kupić, gdy masz ukończone 18 lat w tak zwanych coffee-shopach. Ale na przykład zabrania się noszenia jej ze sobą. Nie ma też oficjalnych upraw, więc jest to duży szary obszar, w jaki sposób kupują je coffee-shopy. Politycznie coraz więcej głosów opowiada się za bardziej jaśniejszym prawem, ale może minąć trochę czasu, zanim coś się wydarzy w tej dziedzinie.
Pavel: Czy z tego powodu macie problem z turystami?
Ruben: Nie bardzo. Marihuana nie jest ekstremalnym narkotykiem, większość ludzi robi się naprawdę wyluzowana, gdy ją zażywa, haha. Chociaż w większych miastach jest kilka przypadków, w których turystyka narkotykowa jest bardzo problematyczna: zaśmiecanie, prowadzenie pojazdów pod wpływem odurzenia, włóczenie się po coffeshopach i ogólnie uciążliwość dla lokalnych mieszkańców. Ale to jest większy problem spowodowany przez ludzi niż narkotyki/coffeeshopy. Myślę jednak, że inne (twarde) narkotyki, a nawet alkohol to znacznie większy problem.
Livius Pilavi: A czy imigranci są w waszym kraju problemem? Jestem Polakiem. Media donosiły że w Holandii zdarzały się – co prawda nieliczne – przypadki aktów agresji wobec imigrantów z Polski.
Ruben: Myślę, że to naprawdę trudne pytanie. Widać wyraźnie, że w ostatnich wyborach Holandia zwróciła się na prawicę. Osobiście uważam, że nie ma zbyt wiele dyskryminacji Polaków, a przynajmniej nie w moim bezpośrednim otoczeniu. Polacy są tutaj znani z tego, że są niesamowicie pracowici za niskie pensje, może niektórym trudno jest z tym konkurować? Nie wiem. Wiem jednak, że są pewne warstwy społeczeństwa, które ogólnie mają problem z imigrantami. W szczególności uważam, że dyskryminacja islamskich ludzi jest większym i narastającym problemem. Ale hej, ja jestem muzykiem, a nie politykiem. Co ja tam wiem?
Pavel: Mimo wszystko jest takie powiedzenie, że „Muzyka łagodzi obyczaje”! I to jest święta prawda!
Ruben: Dokładnie! Myślę, że ważne jest, aby znaleźć rzeczy, które nas łączą, a muzyka jest w tym aspekcie jedną z największych mocy we wszechświecie. To jedyny uniwersalny język, który wszyscy rozumiemy.
Pavel: A jakie macie plany na resztę roku?
Ruben: Na razie staramy się robić jak najwięcej koncertów na żywo! W tle kontynuujemy pisanie nowych utworów i rozwijamy się jako grupa. Jesteśmy bardzo podekscytowani przyszłością i nie możemy się doczekać, aż świat znów stanie się „normalny”.
Pavel: A zatem dziękujemy za wywiad! Czy XENO ma jakieś przesłanie do ludzkości?
Ruben: Dziękuję, że nas dodaliście do swojej listy! Czas znów cieszyć się życiem. Wspierajcie swoich ulubionych muzyków i cieszcie się życiem. Już na to czas!
https://www.facebook.com/xenoband/
https://www.xenometal.com