Heavy Medication Records, 2021
Muzyka: Proto Metal / Hard Rock
Strona internatowa:
https://www.facebook.com/wijrock
https://heavymedicationrecords.bandcamp.com/album/dziwid-o
Czas trwania: 36:00 (11 utworów)
Kraj: Polska
Ostatnimi czasy pojawiły się medialne doniesienia, iż w warszawskich piwnicach widziano sześcionogiego, trzygłowego stwora, który wypełza nocami i chrzęszcząc snuje przerażające pieśni. A zwą go WIJ! Czy ma on coś wspólnego z Bazyliszkiem, czy może z Syrenką Warszawską? A może to ich potomek? Tego nikt nie wie! Jedno jest pewne, że pieśni jakie tworzy WIJ są mocno inspirowane hard-rockowym graniem z lat 70, a zwłaszcza pierwszymi albumami BLACK SABBATH z Ozzy’m Osbournem.
Zdawałoby się, że to nic nadzwyczajnego, gdyż w latach 70. XX wieku BLACK SABBATH swoją muzyką położyli podwaliny pod muzykę Metalową (i nie tylko Heavy Metal ale przede wszystkim pod Doom czy Stoner Metal) i oczywiście swoją muzyką zainspirowali setki tysięcy kapel.
Ale WIJ także zainspirowany mrocznym Hard Rockiem, a raczej już Proto Metalem dodał coś swojego – zmysłowy i bardzo emocjonalny kobiecy śpiew – to po pierwsze. A po drugie. Muzykę tworzą dwa instrumenty, nadająca mocnej rytmiki potężna perkusja oraz nisko strojona, przesterowana gitara.
Dzięki, tylko dwóm instrumentom i swoistemu retro-brzmieniu (być może nagrywano na analogowym sprzęcie albo używając „lampowych” wzmacniaczy) materiał brzmi naprawdę vintage’owo (to teraz takie modne słowo). I szczerze mówiąc wcale nie odczuwa się braku gitary basowej.
Brudne brzmienie gitary wytwarza drapieżne i swoiście melodyjne riffy (chwilami psychodeliczne) z wieloma akcentami i pauzami. Rzeczywiście co niektórzy mogliby usłyszeć tutaj wpływy Stoner Metalu, ale to byłoby wielkie nieporozumienie, gdyż muzyka WIJ raczej inspirowana jest muzyką, z której powstał Stoner Metalu. To tak jakby powiedzieć jajku, że jest podobne do kury.
Do tej całej instrumentalizacji śpiewa Maria, jak już wyżej wspomniałem, bardzo zmysłowym ale jednocześnie, dość często zawadiackim głosem, w większości czystym, bez chrypki i z emocjonalnymi uniesieniami (co zwłaszcza słychać w wysokich rejestrach), a także chętnie energicznie melorecytuje. Chwilami potrafi potężnie zawyć, a innym razem klimatycznie zanucić. Są też wokalne momenty jakby para-folkowe, dziwne wokalizacje, co ciekawie podkreśla nastrój utworu.
A sama muzyka jest potężna (momentami nawet bardzo) i dynamiczna, zazwyczaj utrzymana w średnio-szybkich tempach z motywami „heavy-metalowych” przyśpieszeń lub „sabbatowskich” zwolnień, ale dodatkowo łatwo wpadająca w ucho i energetyczna. Bez nadmiaru dźwięków i prawie bez solówek. Na koncerty idealna. I to jest jej fenomen, gdyż nie potrzeba ponadstandardowej ilości strun w gitarze, multi-rozbudowanego zestawu perkusyjnego, ani multi-efektów gitarowych, ani wirtuozersko rozbudowanych aranżacji by stworzyć naprawdę dobrą muzykę. Najważniejsze by muzykę mieć w sercu!
W międzyczasie WIJ zaprezentował swoją (polskojęzyczną) wersję utworu „In League With Satan” VENOM, która instrumentalnie jest dość zbliżona, a wokalnie złagodzona. Jednak polski tekst wyraźnie uwydatnia satanistyczny ton tego utworu. Zresztą cała oprawa liryczna albumu do ugrzecznionych nie należy. Wszystko spowite jest mroczną naturą człowieka, bliskością śmierci, czy ludowymi wierzeniami, a inspiracje chociażby Bolesławem Leśmianem dodatkowo uwydatniają poetycki sznyt tekstów.
WIJ przenosi słuchacza na pomost pomiędzy Bigbit’em a Metalem.
Lista utworów:
1. Żmij
2. Dziwidło
3. Czarny lew
4. Czerw
5. W przymierzu z diabłem
6. Wielki martwy
7. Peperuda
8. Kat
9. Madame
10. Łapacz snów
11. Tyrania trupa
Skład:
Maria a.k.a. Tuja Szmaragd – Śpiew
Palec – Gitara
Miko – Perkusja
Ocena: 9.0/10